Index rozdzial 14 (25) 25 (36) 400 25 62 (25) 25 (254) 25 (58) 25 (37) 25 (191) 25 (93) 25 (154) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .i krzykiem wyzwania.Pobiegł po wydmach w stronę drzewacierni i Chyżwara stojącego na wprost niego. Teraz na wzgórzach i w dolinach stały tysiące Chyżwarów.Ichszpony otworzyły się z trzaskiem unisono; światło odbijało się w dziesiątkachtysięcy ostrych jak skalpel kling i kolców. Kassad nie zważał na inne Chyżwary.Biegł w stronę tego,którego zobaczył na samym początku. Nad potworem ludzkie postacie wiły się w samotnej męce.Chyżwar, do którego podbiegał, rozwarł ramiona, jakby chciał uściskać Kassada.Zagięte ostrza na przegubach, stawach i klatce piersiowej wychodziły z ukrytychpochew. Kassad z rykiem przebiegł ostatnie metry.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||