Index
rok 2027 24 26
rozdzial 04 (24)
24 (34)
24 (248)
10 (24)
24 (89)
24 (278)
24 (92)
24 (77)
Komandosi z Nawarony
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alheo.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - Czy my mówimy o tych samych ludziach? Płaskogłowych?    - Jeżeli tak nazywasz klan.Mówiłam ci, jak wyglądają odparłaAyla i spuściła wzrok.- To wtedy powiedziałeś, że jestem paskudztwem.    Pamiętała lodowate iskierki, które zmroziły jego ciepłespojrzenie, to, jak się cofnął z pogardą.Wszystko stało się w momencie, gdyopowiadała mu o klanie, gdy myślała, że się już rozumieją.Zdawało się, żetrudność sprawiało mu uznawanie tego, co mówiła.Nagle ogarnął ją niepokój; zbytprzyjemnie im się rozmawiało.Odeszła pospiesznie do ogniska.Zobaczyła pardwy,które Jondalar położył obok jajek, i aby się czymś zająć, zaczęła je oskubywać.    Jondalar zauważył, jak jej podejrzliwość rosła.Zranił ją takbardzo, że nigdy już nie odzyska jej zaufania, choć przez chwilę miał takąnadzieję.Czuł pogardę jedynie do samego siebie.Podniósł jej futra i przeniósłz powrotem na jej posłanie, a potem zabrał te, na których sam spał, na drugąstronę ogniska.    Ayla odłożyła ptaki - nie miała ochoty na skubanie piór irzuciła się na swoje posłanie.Nie chciała, by widział wodę, która napełniła jejoczy.    Jondalar usiłował ułożyć wygodniej skóry.Wspomnienia,powiedziała.Płaskogłowi mają jakiś szczególny rodzaj wspomnień.I język gestów,który wszyscy z nich znają? Czy to możliwe? Trudno było w to uwierzyć, zwyjątkiem jednego: Ayla nie mówiła nieprawdy.    Ayla w ciągu minionych lat przyzwyczaiła się do ciszy isamotności.Zwyczajna obecność drugiej osoby wymagała od niej pewnegodopasowania się i przyzwyczajenia, ale emocjonalne przeżycia dzisiejszego dniawyczerpały ją zupełnie.Nie chciała ani czuć, ani myśleć, ani reagować namężczyznę, z którym dzieliła jaskinię.Pragnęła jedynie odpocząć.    Jednakże sen nie przychodził.Dzięki umiejętnościom mówieniapoczuła się już tak pewnie.Poświęciła się nauce bez reszty i teraz czuła sięoszukana.Dlaczego nauczył ją języka, w którym się wychował? Przecież odchodził.Nigdy go już nie zobaczy.Będzie musiała wiosną opuścić dolinę i znaleźć ludzi,którzy mieszkają bliżej i być może jakiegoś innego mężczyznę.    Ale ona nie chciała innego mężczyzny.Pragnęła Jondalara,pragnęła, aby na nią patrzył i ją dotykał.Pamięta, co czuła na początku.Byłpierwszym mężczyzną z podobnych jej ludzi, jakiego zobaczyła, i w pewnym ogólnymsensie uosabiał ich wszystkich.Nie pamięta już, kiedy przestał być jednym znich, a stał się Jondalarem, jedynym, niepowtarzalnym Jondalarem.Wiedziałajedynie, że brakuje jej jego oddechu i ciepła jego ciała leżącego obok niej.Pustka na miejscu, które zajmował, była równie bolesna, jak pustka, którą czuław sercu.    Jondalarowi również nie było łatwo zasnąć.Nie mógł ułożyć sięwygodnie.Czuł zimno w boku, którym zwykle z nią sąsiadował.Nie dawało mu teżspokoju poczucie winy.Nie pamiętał już, kiedy miał gorszy dzień.Nie nauczyłjej nawet dobrego języka.Czy w ogóle miałaby okazję kiedykolwiek posługiwać sięjęzykiem Zelandonii? Jego lud żył rok wędrówki od tej doliny, i to przyzaplanowaniu, że nie będzie się robiło po drodze żadnych postojów.    Pomyślał o podróży, którą odbył ze swoim bratem.To wszystkowydało mu się takie pozbawione sensu.Ile czasu upłynęło, odkąd wyruszyli? Trzylata? Czyli do jego powrotu upłyną od tamtego czasu przynajmniej cztery lata.Cztery lata wyjęte z jego życia.Bez żadnej przyczyny.Brat nie żyje.Jetamionie żyje i dziecko o duszy Thonolana.Co pozostało?    Jondalar od dzieciństwa starał się utrzymywać na wodzy swojeemocje, ale i on ścierał teraz wilgoć ze skór, na których leżał.Płakał nietylko po bracie, płakał również nad samym sobą: z powodu straty i smutku i zpowodu utraty tego, co mogłoby być cudowne.następny     [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.