Index
Chalker Jack L Swiaty Rombu 04 Meduza Tygrys w opalach
elektronika praktyczna 04 1997
rozdzial 04 (282)
rozdzial 04 (200)
rozdzial 04 (235)
rozdzial 04 (16)
rozdzial 04 (59)
ENTER.1996 2001
103 (5)
Clancy Tom Niedzwiedz I Smok
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typer24.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .– Mówi³a, ¿e powinnam siê zmusiæ, by odzyskaæ pamiêæ.Wyczerpa³a wszystkie si³y, próbuj¹c przywo³aæ moje wspomnienia, i dlatego nie by³a ju¿ w stanie zaj¹æ siê tob¹.La Gorda wsta³a, gotowa do wyjœcia.Zabra³em j¹ na spacer po mieœcie.Wydawa³a siê bardzo szczêœliwa.Chodzi³a od miejsca do miejsca, ogl¹daj¹c wszystko, ciesz¹c oczy obrazami œwiata.To okreœlenie podsun¹³ mi kiedyœ don Juan.Powiedzia³, ¿e wojownik zdaje sobie sprawê, ¿e czeka, i wie tak¿e, na co czeka, a czekaj¹c, cieszy swe oczy obrazami œwiata.Dla niego najwy¿szym osi¹gniêciem wojownika by³a radoœæ.Tamtego dnia w Oaxaca la Gorda wype³nia³a jego nauki co do joty.PóŸnym popo³udniem, tu¿ przed zmierzchem, usiedliœmy na ³awce don Juana.Benigno, Pablito i Josefina przyszli pierwsi.Po kilku minutach do³¹czy³a do nas pozosta³a trójka.Pablito usiad³ miêdzy Josefin¹ a Lydi¹ i otoczy³ je ramionami.Znów mieli na sobie stare ubrania.La Gorda wsta³a i zaczê³a im opowiadaæ o miejscu mocy.Nestor siê rozeœmia³, a za nim pozostali.– Ju¿ nigdy nie damy siê nabraæ i nie pozwolimy ci sob¹ rz¹dziæ – powiedzia³.– Uwolniliœmy siê od ciebie.Ostatniej nocy przekroczyliœmy granice.Na la Gordzie nie zrobi³o to ¿adnego wra¿enia, ale inni wpadli w z³oœæ.Musia³em siê wtr¹ciæ.Powiedzia³em g³oœno, ¿e chcia³bym siê dowiedzieæ wiêcej o tych granicach, które przekroczyliœmy.Nestor wyjaœni³, ¿e to dotyczy tylko ich.La Gorda by³a innego zdania.Wygl¹da³o na to, ¿e za chwilê siê pobij¹.Odci¹gn¹³em Nestora na bok i kaza³em mu opowiedzieæ o tych granicach.– Nasze uczucia stwarzaj¹ granice wokó³ wszystkiego – wyjaœni³.– Im bardziej kochamy, tym silniejsze one s¹.Tym razem kochaliœmy nasz dom.Zanim go opuœciliœmy, musieliœmy zdj¹æ z niego swoje uczucia.Nasze uczucia do domu powêdrowa³y na szczyty gór na zachód od doliny.Tam by³a granica i gdy przejechaliœmy na drug¹ stronê gór, wiedz¹c, ¿e nigdy ju¿ nie wrócimy, przekroczyliœmy j¹.– Ale ja te¿ wiedzia³em, ¿e ju¿ tam nie wrócê – zaprotestowa³em.– Ty nie kocha³eœ tych gór tak jak my – odrzek³ Nestor.– To siê jeszcze oka¿e – powiedzia³a la Gorda tajemniczo.– Byliœmy pod jej wp³ywem – rzek³ Pablito, wstaj¹c i wskazuj¹c na la Gordê.– Trzyma³a nas wszystkich w garœci.Teraz widzê, jak g³upi byliœmy przez ni¹.Nie ma sensu p³akaæ nad rozlanym mlekiem, ale nigdy ju¿ nie damy siê tak nabraæ.Lydia i Josefina przy³¹czy³y siê do Nestora i Pablita.Benigno i Rosa sprawiali wra¿enie, jakby ta utarczka ju¿ ich nie dotyczy³a.W tej chwili ogarnê³a mnie kolejna fala pewnoœci i poczucia w³adzy.Wsta³em i ni st¹d, ni zow¹d oznajmi³em, ¿e przejmujê przywództwo i zwalniam la Gordê z obowi¹zku wyg³aszania komentarzy czy przedstawiania swoich pomys³Ã³w jako jedynego rozwi¹zania.Gdy skoñczy³em, sam by³em zdumiony w³asn¹ œmia³oœci¹.Wszyscy, w³¹cznie z la Gorda, robili wra¿enie zachwyconych.Si³a kryj¹ca siê za moim wybuchem w pierwszej chwili przejawi³a siê w postaci fizycznego wra¿enia otwierania zatok.Zaraz potem poczu³em bez cienia w¹tpliwoœci, ¿e wiem, co don Juan chcia³ powiedzieæ i gdzie dok³adnie znajduje siê miejsce, do którego musimy pojechaæ, zanim bêdziemy mogli staæ siê wolni.Gdy moje zatoki siê otworzy³y, uzyska³em wizjê domu, który tak mnie intrygowa³.Powiedzia³em im, dok¹d musimy siê wybraæ.Akceptowali moje polecenia bez sprzeciwu, a nawet bez komentarzy.Zap³aciliœmy rachunek w pensjonacie i poszliœmy na kolacjê.Potem spacerowaliœmy po rynku.Oko³o jedenastej przyprowadzi³em samochód, wszyscy ha³aœliwie usadowili siê w œrodku i ruszyliœmy.La Gorda nie spa³a i dotrzymywa³a mi towarzystwa.Pozostali zapadli w drzemkê.Potem Nestor przej¹³ kierownicê, a ja i la Gorda usnêliœmy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.