Index Terry Pratchett 19 Ostatni Bohater w obronie wiary 19.phtml rok 2027 17 19 (2) 143 19 (10) rozdzial 08 (19) rozdzial 01 (19) rozdzial 19 (43) 03 (19) 19 ps (2) 19 (237) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . - Poświecę ci przy wyjściu, N'tonie - powiedział Jaxom łapiącza koszyczek z żarem i odsłaniając go. Byli już dobrze poza zasięgiem słuchu pozostałych, kiedy N'tonodwrócił się do Jaxoma. - Bardziej ci to pasuje, Jaxomie, niż potulne latanie zeskrzydłem królowych? - Nie zrobiłem tego naumyślnie, N'tonie - powiedział Jaxom ześmiechem.- Po prostu chciałem zobaczyć tę górę przed wszystkimi. - Tym razem nie miałeś żadnych przeczuć? - Przeczuć? N'ton, chichocząc, po koleżeńsku objął go ramieniem. - Pewnie nie, pewnie natchnęły clę tylko wizje jaszczurekognistych. - Ta góra? N'ton z lekka nim potrząsnął. - Porządny z ciebie facet. Zobaczyli ciemny kształt smoka siedzącego na plaży, a następniedwa lśniące kręgi, gdy Lioth odwrócił do nich swoją głowę. - W nocy ma się pożytek z białego koloru swojego smokapowiedział N'ton pokazując na Rutha, siedzącego trochę z boku. Cieszę się, że przyszedłeś.Swędzi mnie tam, gdzie nie mogędosięgnąć, powiedział Ruth. - Potrzebuje, żeby się nim zająć, N'tonie. - Zostaw więc żary przy mnie, a ja je dam Minim, żeby mogłaznaleźć drogę do cypla. Rozdzielili się, kiedy Jaxom odszedł, żeby zająć się Ruthem.Usłyszeli, jak N'ton pozdrawia Mirrim, ich głosy dobrze się niosły w spokojnym,nocnym powietrzu. - Oczywiście, że z Wansorem wszystko w porządku - powiedziałaMirrim ze złością w głosie.- Przykleił się okiem do tej swojej rury.Nie miałpojęcia, że przyleciałam, nic nie zjadł, nie zorientował się, że odleciałam.Aco więcej - przerwała, głęboko wciągając powietrze - Path wcale nie wypłoszyłatych południowych jaszczurek. - A czemu miałaby je spłoszyć? - Mnie nie pozwolono być na płaskowyżu, kiedy Jaxom i ca innibędę próbowali nakłonić południowe jaszczurki, żeby pokazały coś z sensem. - Z sensem? Ach, tak, będą chcieli zobaczyć, czy Ruthowi udasię wyostrzyć ich wizje.No, nie powinnaś się tym martwić, Mirrim.Jest tyleinnych rzeczy, które możesz robić. - Przynajmniej moja smoczyca nie jest bezpłciowym karłem, którynie nadaje się do niczego poza kontaktami z jaszczurkami! - Mirrim! Jaxom usłyszał chłód w głosie N'tona, a i jego niemal krewzalała z wściekłości.Rozdrażniona uwaga Mirrim rozbrzmiewała mu w uszach. - Wiesz, o co mi chodzi, N'tonie. To podobne do Mirrim, pomyślał Jaxom, żeby nie zwrócić uwagi naostrzegawczy ton głosu N'tona. - Powinieneś wiedzieć - drgnęła urażona.- Czy to nie typowiedziałeś F'norowi i Brekke, że wątpisz, czy Ruth kiedykolwiek będzie sięparzył? Gdzie idziesz, N'tonie? Myślałam, że idziesz. - Ty w ogóle nie myślisz, Mirrim! - Co się stało, N'tonie? - Nagła panika w jej głosie niecopocieszyła Jaxoma. Nie przestawaj, powiedział Ruth, wcicfż mnie swędzi. - Jaxom? - wołanie N'tona nie było głośne, miało go podnieść naduchu, ale głos niósł się dobrze. - Jaxom? - krzyknęła Minim.- Och, nie! - A potem Jaxomusłyszał, jak odbiega, zobaczył, jak podskakują koszyczki z żarami, usłyszał,jak płacie.Jak to dziewczyna, najpierw mówi, potem myśli i płacze po całychdniach.Teraz będzie pełna skruchy i będzie się przy nim plątać, wpędzając go wpomiędzy swoją potrzebą uzyskania wybaczenia. - Jaxom! - Ton N'tona był niespokojny. - Tak, N'tonie? - Jaxom sumiennie drapał Rutha po kręgoslupie,zastanawiając się, czemu okrutna uwaga Mirrim nie bolała go aż tak, jak powinna.Bezpłciowy karzeł! Kiedy zobaczył, jak N'ton kroczy w jego kierunku, miałświadomość dziwnego uczucia ulgi, jak gdyby zdjęto z niego jakiś ciężar.Wspomnienie tych jeźdźców, którzy czekali aż zielona smoczyca Fortu będzie sięparzyć, przemknęło mu przez myśl.Tak, odczuł ulgę, kiedy okazało się, że Ruthnie jest zainteresowany.Mógł odczuwać pewien żal, że Ruth jest pozbawiony tegodoświadczenia; ale ulgę przynosiła mu świadomość, że nigdy nie będzie musiałtego przeżyć. - Musiałeś ją słyszeć.- W głosie N'tona dał się słyszeć cieńnadziei, że jednak Jaxom nie słyszał. - Słyszałem.Nad wodą głos się niesie. - Żeby tę dziewczynę pokręciło! Żeby ją spiekło! Mieliśmy ciwyjaśnić.potem zachorowałeś na tę płomienną grypę, a teraz to.Nigdy nie byłookazji.- chaotycznie padały wyjaśnienia N'tona. - Przeżyję.Podobnie jak Mirrimowa Path mamy wiele innychrzeczy do zrobienia. N'ton wydał z siebie donośny jęk. - Jaxom! - Jego palce zwarły się na ramieniu Jaxoma, próbującwyrazić niemy żal. - To nie twoja wina, N'tonie. - Czy Ruth rozumie, co zostało powiedziane? - Ruth rozumie, że go grzbiet swędzi.- Mówiąc to Jaxom dziwiłsię, że Ruth się ani trochę nie przejmował. Waśnie tam dokładnie trafiłeś.Podrap mocniej. Jaxom poczuł pod palcami lekko łuszczącą się suchość w skądinądluźnej i miękkiej skórze. - Myślę, że domyśliłem się, N'tonie - ciągnął dalej Jaxom wtedyw Weyrze Fort, że coś jest nie w porządku.Wiem, że Knebel spodziewał się, żeRuth wzniesie się do lotu z tą zieloną, Myślałem, że Ruth, skoro się urodziłtaki mały, dojrzeje później niż inne smoki. - Jest tak dojrzały, jak może być, Jaxomie! Jaxoma wzruszył ton szczerego żalu w głosie spiżowego jeźdźca [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||