Index Terry Pratchett 19 Ostatni Bohater w obronie wiary 19.phtml rok 2027 17 19 (2) 143 19 (10) rozdzial 08 (19) rozdzial 01 (19) rozdzial 19 (43) 03 (19) 19 ps (2) 19 (237) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Czy możesz obracać tymkołem? - Tak szybko, jak sobie życzysz.Wypróbuj mnie.- Jejspojrzenie mówiło, że może ją wypróbować na wszystkie sposoby.- Jednakpostawiła mocno stopy na piasku i tak zakręciła kołem, że Holger poczuł tworzącysię w wodzie wir.Do jego uszu dotarło buczenie, głośniejsze niż w powietrzu,potem zgrzytliwy jęk, gdy dotknął koła ostrzem sztyletu. Szczupaki podpłynęły bliżej, ich ponure pyski celowałyprosto w niego.- Szybciej - powiedział.- Jeśli możesz. - Tak! - Metal zawył.Rama wibrowała, od bolców odrywałysię zielone kłaczki.Chryste, niech ta rzecz wytrzyma jeszcze trochę! Szczupaki zbliżyły się jeszcze bardziej.Rusel niepozwalała sobie na ryzyko, dopóki trzymał broń w ręku.Jej pupilki w trzy minutymogły go dokładnie obrać z mięsa.Holger zebrał resztki odwagi i całkowicieskupił się na sztylecie.Nie miał pewności, że jego plan się powiedzie.Jednaknawet tutaj, pod wodą, metal musi nagrzewać się od tarcia.Widział delikatnąchmurę metalowego pyłu, gęstniejącą wokół ostrza. - Może już wystarczy? - wysapała Rusel.Jej włosyprzylepiły się do ramion, piersi, brzucha.Bursztynowe oczy płonęły. - Jeszcze nie.Szybciej! - Całym ciężarem naparł nasztylet.Błysk płomienia niemal go oślepił.Magnez palił się w wodzie. Rusel wrzasnęła.Holger zasłonił twarz i machnął nożem wstronę ryb.Jedna z nich ukąsiła go w łydkę.Pozbył się jej kopniakiem, przebiłzieloną kurtynę i popłynął w górę. Rusałka krążyła poza zasięgiem białobłękitnego blasku, pozazasięgiem jego oślepionych oczu.Krzykiem zachęcała swoje szczupaki do ataku.Jeden z nich podpłynął do Holgera.Duńczyk machnął pochodnią i szczupak uciekł.Albo on również nie mógł znieść promieniowania ultrafioletowego, albo - cobardziej prawdopodobne - wpływ Rusel malał wraz z odległością, jak to działo sięw przypadku każdej magii, a nie mogła podpłynąć dostatecznie blisko do Holgera,żeby swoje wodne wilki skutecznie na niego poszczuć. Machał nogami, wiosłował swobodną ręką, zastanawiając sięczy kiedykolwiek dopłynie do powierzchni.Jakby z odległości lat świetlnychusłyszał głos Rusel, przemawiający do niego miękko: - `Olger, Olger, naprawdę mnie zostawiasz? Tam, na lądziejedziesz ku swej zgubie.`Olger, wróć do mnie.Nawet nie wiesz jakich możemyzaznać przyjemności. Wziął się mocno w garść i płynął dalej.Dogoniła go jejwściekłość. - A więc umrzyj! Nagle zamiast tlenu wciągnął wodę.Zaklęcie zostało z niegozdjęte.Zadławił się.Jego płuca zdawały się płonąć.Niemal wypuścił swąmagnezową pochodnię.Zauważył Rusel, zbliżającą się w chmurze szczupaków.Odepchnął ją okrutnym światłem, zacisnął usta i płynął.W górę, w górę, ciemnośćpochłaniała myśli, mięśnie traciły siłę, ale w górę. Wyskoczył nad powierzchnię., zakaszlał, splunął i napełniłpłuca powietrzem.Księżyc, niemal już w pełni, dotykał wody złamanym światłem.Holger trzymał pochodnię nad powierzchnią i brnął pośpiesznie ku szaremubrzegowi.Magnezowe światło zgasło w chwili, w której dotarł do sitowia.Wyszedłna brzeg i pobiegł, chcąc być jak najdalej od wody.Potem upadł. Chłód dotknął mokrego ubrania, przeniknął przez nie irozpełzł się po skórze.Holger leżał, szczękając zębami i czekając, aż siływrócą mu na tyle, żeby mógł poszukać obozowiska.Nie czuł się zwycięzcą.Wygrałtę rundę, ale będą jeszcze następne., Poza tym.poza tym.och, do diabła,dlaczego musiał uciekać tak szybko?następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||