Index
Cawthorne Nigel Zycie erotyczne wielkich dyktatorow
Monasterska Ewa Zycie z blondynka
Magiczne życie Karoliny
White Życie Jezusa
wiedza i zycie4
Kelder ÂŹródła wiecznej młodoÂści
fakty i mity 2
128 04 (2)
143 14
16 (65)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Ale Piscine? On ma dopiero osiem lat - upiera³a siê matka.- I to w³aœnie on najbardziej mnie martwi.- Ja nic nie zrobi³em! - wybuchn¹³em.- To na pewno Ravi, to on!- Co ty wygadujesz? - zdziwi³ siê Ravi.- Ja te¿ nic nie zrobi³em.- Przeszy³ mnie na wylot wœciek³ym spojrzeniem.- Cœœœ - uciszy³ nas ojciec.Podniós³ rêkê i spojrza³ na matkê.- Gita, widzia³aœ, jak zachowuje siê Piscine.Jest teraz w wieku, kiedy ch³opcy biegaj¹ jak szaleni i wtykaj¹ wszêdzie nos.„Ja? Ja biegam jak szalony? I wtykam wszêdzie nos? Wcale nie! Mamo, stañ¿e w mojej obronie”, powtarza³em w duchu.Ale matka tylko westchnê³a i skinê³a g³ow¹, co by³o sygna³em, ¿e ca³a ta nieprzyjemna afera mo¿e siê toczyæ dalej.- ChodŸcie ze mn¹ - rzek³ ojciec.Powlekliœmy siê za nim jak skazañcy na egzekucjê.Wyszliœmy z domu i min¹wszy bramê, znaleŸliœmy siê na terenie zoo.O tak wczesnej porze ogród by³ jeszcze zamkniêty dla publicznoœci.Dozorcy i sprz¹tacze zd¹¿ali dopiero do pracy.Zobaczy³em Sitarama, mojego ulubionego dozorcê, który dogl¹da³ orangutanów.A¿ przystan¹³ na nasz widok.Minêliœmy ptaki, niedŸwiedzie, ma³py, kopytne, budynek terrarium, nosoro¿ce, s³onie, ¿yrafy, po czym przeszliœmy krêt¹ œcie¿k¹ do wielkich kotów - tygrysów, lwów i lampartów.Czeka³ tam na nas Babu, ich dozorca.Kiedy siê zbli¿yliœmy, odryglowa³ drzwi do kociarni, usytuowanej na œrodku opasanej fos¹ wysepki.Weszliœmy do œrodka.Budynek w kszta³cie rotundy by³ czymœ w rodzaju wielkiej i mrocznej betonowej jaskini; w œrodku by³o ciep³o i parno i cuchnê³o koci¹ uryn¹.Dooko³a znajdowa³y siê wielkie klatki, poprzedzielane grubymi zielonymi ¿elaznymi prêtami.¯Ã³³tawe œwiat³o s¹czy³o siê ze œwietlików.Przez otwory prowadz¹ce na wybieg widaæ by³o roœlinnoœæ porastaj¹c¹ zalan¹ s³oñcem wysepkê.Klatki, z wyj¹tkiem jednej, by³y puste.W tej jednej siedzia³ Mahisha, nasz tygrys bengalski patriarcha, wielka, chuda i niezgrabna, wa¿¹ca æwieræ tony bestia.Kiedy weszliœmy, tygrys jednym skokiem dopad³ prêtów i wyda³ z siebie g³êboki pomruk; uszy mia³ po³o¿one po sobie, a spojrzenie okr¹g³ych œlepiów utkwi³ nieruchomo w Babu.DŸwiêk, jaki z siebie wydobywa³, by³ tak g³oœny i wœciek³y, ¿e zdawa³ siê wstrz¹saæ ca³¹ kociarni¹.Nogi siê pode mn¹ ugiê³y.Przytuli³em siê odruchowo do matki, która te¿ zreszt¹ dr¿a³a.Nawet ojciec zawaha³ siê przez sekundê i trzeba by³o d³u¿szej chwili, ¿eby siê opanowa³.Tylko Babu pozostawa³ obojêtny wobec tego gniewnego wybuchu i pal¹cego spojrzenia, które przewierca³o go na wskroœ jak œwider.Mia³ zaufanie do wypróbowanych ¿elaznych prêtów.Tymczasem Mahisha zacz¹³ siê miotaæ tam i z powrotem po klatce.- Jakie to zwierzê? - rykn¹³ do nas ojciec, staraj¹c siê przekrzyczeæ bestiê.- Tygrys! - odpowiedzieliœmy pos³usznie chórem, potwierdzaj¹c to, co by³o a¿ nazbyt jaskraw¹ oczywistoœci¹.- Czy tygrysy s¹ niebezpieczne?- Tak, tato, tygrysy s¹ niebezpieczne.- Tygrysy s¹ bardzo niebezpieczne - powiedzia³ podniesionym g³osem ojciec.- Chcia³bym, ¿ebyœcie zrozumieli, ¿e nigdy - pod ¿adnym pozorem - nie wolno wam dotykaæ tygrysa, g³askaæ tygrysa, wk³adaæ rêki przez prêty, a nawet zbli¿aæ siê do klatki z tygrysem.Czy to jasne, Ravi?Ravi przytakn¹³ skwapliwie.- Piscine?Pokiwa³em g³ow¹ jeszcze energiczniej.Ojciec nie spuszcza³ ze mnie oczu.Kiwn¹³em g³ow¹ jeszcze raz, i to tak mocno, ¿e o ma³o nie spad³a mi na ziemiê.Chcia³bym tu powiedzieæ na swoj¹ obronê, ¿e chocia¿ antropomorfizowa³em zwierzêta do tego stopnia, i¿ w mojej wyobraŸni mówi³y p³ynn¹ angielszczyzn¹ i na przyk³ad ba¿anty potrafi³y narzekaæ z wytwornym brytyjskim akcentem, ¿e herbata jest zimna, a pawiany planowa³y napad na bank, mówi¹c matowymi, groŸnymi g³osami amerykañskich gangsterów, to te moje fantazje zawsze snu³em ca³kowicie œwiadomie.Z pe³n¹ premedytacj¹ ubiera³em dzikie zwierzêta w krêpuj¹ce kostiumy mojej wyobraŸni.Nigdy jednak nie mia³em z³udzeñ co do prawdziwej natury moich towarzyszy zabaw.Przy ca³ym swoim wœcibstwie by³em na to za m¹dry.Nie mam pojêcia, sk¹d mog³a ojcu zaœwitaæ w g³owie myœl, ¿e jego najm³odsz¹ latoroœl korci, ¿eby wleŸæ do klatki z groŸnym ludojadem.Bez wzglêdu jednak na to, sk¹d wzi¹³ siê ten jego dziwny niepokój - a ojciec potrafi³ siê zamartwiaæ! - by³ najwyraŸniej zdecydowany wyzbyæ siê go akurat tego ranka.- Chcê wam pokazaæ, jak niebezpieczne s¹ tygrysy - ci¹gn¹³.- I chcia³bym, ¿ebyœcie zapamiêtali tê lekcjê na ca³e ¿ycie.Odwróci³ siê do Babu i skin¹³ g³ow¹.Babu wyszed³.Mahisha odprowadzi³ go wzrokiem i nie spuszcza³ oczu z drzwi, za którymi znikn¹³ dozorca.Po kilku sekundach Babu wróci³, nios¹c kozê ze skrêpowanymi nogami.Stoj¹ca za mn¹ matka zacisnê³a mi palce na ramionach.Pomruk Mahishy przeobrazi³ siê w g³êbokie gard³owe warczenie.Babu odryglowa³ i otworzy³ s¹siedni¹ klatkê, po czym wszed³, zamkn¹³ j¹ i zaryglowa³ drzwi z powrotem.Cz³owieka i tygrysa rozdziela³y prêty i uchylna klapa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.