Index
Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (14)
Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (14)
Frankl Viktor E. Psychoterapia dla każdego (14)
rok 2027 14 16 (3)
Nastanie nocy (12)
Goodbye Californio
chip 5
Âśredniowiecze (4)
Adam Smith An Inquiry Into The Nature And Causes Of The Wealth Of Nations
Rook
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pies-bambi.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - To nie jest tajemnicą, że pewne elementy Centrum pracują odstuleci nad stworzeniem teoretycznego przynajmniej modelu tak zwanej sztucznejinteligencji, znacznie przekraczającej naszą biedną zdolność pojmowania.Trudnoto nazwać próbą stworzenia Boga, monsignor.To raczej projekt badawczyeksplorujący dziedzinę, w której wasz święty Teilhard i ojciec Dure bylipionierami.    - Ale czy wierzycie, że można zaplanować ewolucję wyższegostopnia świadomości? - zapytał komandor Lee, bohater marynarki wojennej,przysłuchujący się uważnie rozmowie.- Że można zaprojektować inteligencjęostateczną tak, jak niegdyś my zaprojektowaliśmy z kwarcu i mikrochipów waszychprymitywnych przodków? Albedo roześmiał się.    - Obawiam się, że tu nie ma nic tak prostego czy teżimponującego.I proszę pamiętać, komandorze, że kiedy pan mówi "wy", dotyczy tozespołu intelektów nie mniej zróżnicowanych niż ludzie na tej planecie.doprawdy, w całej Sieci.Centrum nie jest monolitem.Jest w nim tyle obozówfilozoficznych, wiar, hipotez - religii, jeśli wolicie - ile znajdzie się wkażdej złożonej społeczności.- Założył ręce, jakby śmiejąc się w głębi ducha zdowcipu.- Chociaż ja wolę myśleć o poszukiwaniu inteligencji ostatecznej niejak o religii, lecz jak o hobby, takim, jak budowanie statków w butelce,komandorze, albo spieranie się, ile aniołów zmieści się na główce szpilki,monsignor.    Współbiesiadnicy roześmiali się uprzejmie.Tylko Reynoldsmarszczył bezwiednie_czoło i rozmyślał o tym, jak odzyskać kontrolę nadkonwersacją.    - A co z plotką, że w pościgu za inteligencją ostatecznąCentrum zbudowało perfekcyjną replikę Starej Ziemi? - zapytałem, sam zaskoczonyswoim pytaniem.    Uśmiech Albedo nie zblakł, przyjacielskie spojrzenie niezmieniło się ani na jotę, ale przez hologram przebiegło coś, co trwało możenanosekundę.Co to było? Szok? Furia? Rozbawienie? Nie miałem pojęcia.Mógł sięze mną połączyć prywatnie w czasie tej nanosekundy, przetransmitować ogromnąliczbę danych za pośrednictwem pępowiny łączącej mnie z Centrum, albo przezniewidzialne korytarze, które zarezerwowaliśmy dla siebie w labirynciedatasfery, uważanej przez ludzkość za tak nieskomplikowane urządzenie.Albo mógłmnie zabić, wpływając na któreś z bóstw Centnim kontrolujących świadomość takichludzi jak ja - byłoby to równie proste jak telefon dyrektora instytutu dotechników, żeby na stałe uśpili jakąś nieznośną mysz laboratoryjną.    Rozmowa ucichła.Nawet Meina Gladston i jej grupa ekstra VIP -ów popatrzyła w naszą stronę.    Radca Albedo uśmiechnął się jeszcze szerzej.    - Cóż za rozkosznie niesamowita plotka! Niech mi pan powie, M.Severn, jak ktoś, ktokolwiek.a zwłaszcza organizm taki jak Centrum, którywasi właśni komentatorzy nazywali "odcieleśnioną zgrają mózgów, programami,które zwiały z obwodów i większość czasu spędzają na wyciąganiu intelektualnegobrudu z własnych, nie istniejących pępków".jak ktoś taki mógłby zbudowaćdoskonałą replikę Starej Ziemi?    Popatrzyłem na hologram, przez hologram, po raz pierwszy zdającsobie sprawę, że radca Albedo, który jadł w czasie rozmowy, je i pije hologramyz projekcji zastawy stołowej.    - L.- kontynuował, najwyraźniej bardzo rozbawiony - czy tym,którzy rozpowiadają tę plotkę, przyszło na myśl, że doskonała replika StarejZiemi byłaby w każdym calu po prostu - Starą Ziemią? Co mogłoby to wnieść doteoretycznych poszukiwań matrycy wyższej inteligencji?    Nie odpowiadałem.Nad naszą częścią stołu zapadło przykremilczenie.    Monsignor Edouard odchrząknął.    - Znaczyłoby to, że.dowolne społeczeństwo, które byłoby wstanie stworzyć dokładną replikę jakiegokolwiek świata - a szczególnie światazniszczonego przed czterystu laty - nie musiałoby szukać Boga.Samo byłobyBogiem.    - Otóż to! - roześmiał się radca Albedo.- To zwariowanaplotka, ale doprawdy, rozkoszna.absolutnie rozkoszna!    Śmiech ulgi zastąpił milczenie.Spenser Reynolds zacząłopowiadać o swoim następnym projekcie - próbie skoordynowania samobójczychskoków z mostów na kilku planetach i sfilmowaniu tego na żywo dlaWszechJedności.Tyrena Wingreen - Feif znów odebrała mu słuchaczy obejmującramieniem monsignora Edouarda i zapraszając go po kolacji na nagie party wbasenie w jej pływającej posiadłości na Mare Infinitus.    Zobaczyłem, że radca Albedo gapi się na mnie.Odwróciłem się wporę, żeby dostrzec pytające spojrzenia Leigha Hunta i CEO.Zwróciłem się więcku kelnerom.Wnosili właśnie srebrne tace.    Kolacja była doskonała.następny     [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.