Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 02 Misja do Moulokinu
Miller Steve Lee Sharon Wszechswiat Liaden 02 Agent
Chalker Jack L Swiaty Rombu 02 Cerber Wilk w owczarni
Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 02
J.R.R. Tolkien 02 The Two Towers
czesc 02 rozdzial 03 (3)
rozdzial 04 (16)
May Karol Winnetou
abc.com.pl 6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ramtopy.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Ró¿nica polega na tym, ¿e cia³o energetyczne ma jedynieokreœlon¹ postaæ i brak jej substancji.A poniewa¿ jest czyst¹ energi¹, mo¿edokonywaæ rzeczy nieosi¹galnych dla cia³a fizycznego.– Na przyk³ad czego, don Juanie?– Na przyk³ad przemieszczenia siê w jednej chwili z jednego koñca wszechœwiatana drugi.A œnienie jest sztuk¹ hartowania cia³a energetycznego, nadawania mugibkoœci i spójnoœci poprzez stopniowe æwiczenia.Poprzez œnienie zagêszczamycia³o energetyczne, a¿ staje siê ono jednostk¹ zdoln¹ postrzegaæ.Jego postrzeganie,aczkolwiek obarczone wp³ywem naszego normalnego postrzegania œwiata, jest niezale¿neod niego.Ma sw¹ w³asn¹ sferê.– Co to za sfera, don Juanie?– Energia.Cia³o energetyczne ma do czynienia z energi¹ na poziomie energetycznym.Istniej¹ trzy sytuacje, kiedy ma ono do czynienia z energi¹ w œnieniu: mo¿epostrzegaæ przep³yw energii, mo¿e pos³u¿yæ siê energi¹, by wystrzeliæ niczymrakieta w nieznane, lub mo¿e postrzegaæ tak, jak zwykle postrzegamy œwiat.– Co znaczy “postrzegaæ przep³yw energii"?– To znaczy widzieæ.To oznacza, ¿e cia³o energetyczne widzi energiê bezpoœredniojako œwiat³o lub swego rodzaju wibruj¹cy pr¹d albo pewne zaburzenie.Albo te¿cia³o energetyczne odczuwa j¹ wprost jako wstrz¹s lub uczucie granicz¹ce nawetz bólem.– A co z t¹ drug¹ sytuacj¹, o której mówi³eœ, don Juanie? Gdy cia³o energetyczneu¿ywa energii, by wystrzeliæ.– Poniewa¿ energia jest jego sfer¹, cia³o energetyczne mo¿e bardzo ³atwo wykorzystaæpr¹dy energii, które istniej¹ we wszechœwiecie, by nadaæ sobie ruch.Musi jejedynie oddzieliæ i ju¿ œmiga razem z nimi.Don Juan umilk³.Wydawa³ siê niezdecydowany, jakby chcia³ coœ jeszcze dodaæ,ale nie by³ do koñca przekonany.Uœmiechn¹³ siê do mnie i ju¿ mia³em zadaæ mupytanie, gdy podj¹³ wyjaœnienie.– Wspomnia³em ci ju¿ przedtem, ¿e czarownicy w swych snach oddzielaj¹ tropicieliprzybywaj¹cych z innych œwiatów.Robi¹ to ich cia³a energetyczne.Rozpoznaj¹energiê i id¹ za ni¹.Ale œni¹cy nie powinni sobie folgowaæ i uganiaæ siê zatropicielami.Niechêtnie ci o tym mówiê, gdy¿ niezwykle ³atwo w takiej pogonistraciæ kontrolê nad sob¹.Don Juan szybko przeszed³ do innej kwestii.Dok³adnie przedstawi³ mi ca³y zestawæwiczeñ.Zauwa¿y³em wówczas, ¿e pewna czêœæ mnie nie mo¿e niczego z tego poj¹æ,a jednak dla innej wszystko jest zrozumia³e i doskonale logiczne.Don Juan kilkakrotniepowtórzy³, ¿e dochodzenie z pe³n¹ œwiadomoœci¹ do pierwszej bramy œnienia jestmetod¹ dochodzenia do cia³a energetycznego.Jednak¿e utrzymanie tej zdobyczyuzale¿nione jest jedynie od energii.Czarownicy zdobywaj¹ tê energiê dziêkibardziej przemyœlanemu rozprowadzeniu posiadanej energii, któr¹ wykorzystuj¹do postrzegania œwiata na co dzieñ.Gdy nalega³em, by don Juan powiedzia³ coœjeszcze na ten temat, doda³, ¿e wszyscy posiadamy pewien zasób podstawowej energii.Jest to ca³a energia, któr¹ posiadamy, i zu¿ywamy j¹ ca³kowicie do postrzeganiai obcowania z poch³aniaj¹cym nas œwiatem.Wielokrotnie powtórzy³ dla podkreœleniawagi swych s³Ã³w, ¿e nigdzie nie zdobêdziemy ju¿ wiêcej energii, a skoro anga¿ujemyca³¹ nasz¹ energiê do zwyk³ego postrzegania, to nie zostaje nam ju¿ jej nicna jakiekolwiek niezwyczajne postrzeganie, takie jak œnienie.– Do czego to prowadzi?– Do tego, ¿e organizujemy sobie energiê sk¹d tylko siê da.Don Juan wyjaœni³, ¿e czarownicy maj¹ swoje sposoby organizowania energii.W przemyœlany sposób rozprowadzaj¹ swoj¹ energiê i eliminuj¹ wszystko, co uwa¿aj¹za zbyteczne w swym ¿yciu.Metodê tê nazywaj¹ œcie¿k¹ czarowników.Istot¹ œcie¿kiczarowników, jak okreœli³ to don Juan, jest nieustanny wybór okreœlonych zachowañw kontakcie ze œwiatem.S¹ to zachowania o wiele m¹drzejsze ni¿ te, które odziedziczyliœmypo naszych przodkach.Wybór okreœlonych zachowañ przez czarowników ma s³u¿yæodnowie ich ¿ycia poprzez zmianê podstawowych reakcji na œwiadomoœæ istnienia.– Co to za podstawowe reakcje?– S¹ dwa sposoby podejœcia do naszej œwiadomoœci istnienia – odpowiedzia³ donJuan.– Pierwszy to ca³kowite poddanie siê jej – czy to poprzez nagiêcie siêdo jej ¿¹dañ, czy to poprzez przeciwstawienie siê im.Drugi to kszta³towanienaszej konkretnej sytuacji ¿yciowej tak, aby pasowa³a do w³aœciwej nam konfiguracji.– Czy rzeczywiœcie mo¿emy kszta³towaæ nasz¹ sytuacjê ¿yciow¹, don Juanie?– Konkretn¹ sytuacjê ¿yciow¹ mo¿na tak zró¿nicowaæ, ¿eby pasowa³a do specyfikiokreœlonej osoby – stwierdzi³ don Juan dobitnie.– Œni¹cy to robi¹.Brzmi toniesamowicie? Ale nie jest niesamowite, gdy rozwa¿ysz, jak ma³o, w istocie,wiemy o nas samych.Don Juan przyzna³, ¿e jego celem, jako nauczyciela, by³o mo¿liwie jak najpe³niejszewprowadzenie mnie w zagadnienia ¿ycia i istnienia, niejako uœwiadomienie miró¿nicy miêdzy ¿yciem jako wynikiem dzia³ania ró¿nych si³ biologicznych a aktemistnienia jako kwesti¹ poznania.– Mówi¹c o kszta³towaniu sytuacji ¿yciowej – wyjaœnia³ don Juan – czarownicymaj¹ na myœli kszta³towanie œwiadomoœci istnienia.Poprzez kszta³towanie tejœwiadomoœci mo¿emy zdobyæ tyle energii, by dotrzeæ do cia³a energetycznego igo nie utraciæ, a dziêki niemu mo¿emy bez k³opotu kszta³towaæ generalny kieruneki zdarzenia naszego ¿ycia.Don Juan zakoñczy³ rozmowê na temat œnienia, upominaj¹c mnie, bym nie poprzesta³jedynie na zastanawianiu siê nad tym, co w³aœnie powiedzia³, ale równie¿ przekszta³ci³to w skuteczny tryb ¿ycia poprzez ci¹g³e powtarzanie.Twierdzi³, ¿e wszystko,co dla nas w ¿yciu nowe, jak na przyk³ad koncepcje czarowników, których mnieuczy³, trzeba nam ustawicznie powtarzaæ a¿ do wyczerpania, zanim bêdziemy mogliw pe³ni siê na to otworzyæ.Wskaza³ te¿, ¿e nasi przodkowie zastosowali powtarzanie,by uczyniæ z nas istoty zdolne do normalnego funkcjonowania w spo³eczeñstwie.Wraz z postêpowaniem moich æwiczeñ w œnieniu, naby³em umiejêtnoœci uœwiadamianiasobie, ¿e zapadam w sen, jak równie¿ potrafi³em zatrzymaæ siê we œnie i dok³adnieprzyjrzeæ siê dowolnie wybranym jego elementom.Osi¹gniêcie to graniczy³o dlamnie niemal z cudem.Don Juan stwierdzi³, ¿e zacieœniaj¹c kontrolê nad naszymi snami, coraz bardziejpanujemy nad uwag¹ œnienia.Mia³ racjê, mówi¹c, ¿e uwaga œnienia pojawia siêwtedy, gdy jest przywo³ywana, gdy da siê jej cel.Jej pojawienie siê nie jestdo koñca procesem, w normalnym znaczeniu tego s³owa – jako trwaj¹cego w³aœnieci¹gu operacji lub serii czynnoœci albo funkcji prowadz¹cych do zaistnieniaokreœlonego rezultatu.Jest to raczej rodzaj przebudzenia.Coœ, do tej poryuœpione, nagle budzi siê do ¿ycia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.