Index Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (13) Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (13) George Orwell Folwark zwierzęcy (13) rok 2026 10 13 Frankl Viktor E. Psychoterapia dla każdego (5) elektronika praktyczna 09 1997 PawnofProphecy Zakrzyczeć Diabła rozdzial 05 (152) Błękitny horyzont |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Tam w waszym szczepiezachowywał się chyba jak sroka, co? - Zbierał wszystko, co mu wpadło w ręce zgodził sięComplain przypominając sobie rupiecie zalegające pokój Marappera. - Jednym z jego skarbów był pierścień z ośmiobocznymkamieniem, który kiedyś musiano znaleźć przy zwłokach.Tak naprawdę to wcale niejest kamień, tylko mały mechaniczny przyrząd, pasujący idealnie do czegoś wrodzaju dziurki od klucza znajdującej się w każdej zapadni.Pod jego naciskiemwłaz otwiera się natychmiast.Kiedyś, jeszcze przed katastrofą, każdy, kto zobowiązku musiał wchodzić do tych włazów, był zaopatrzony w takiklucz-pierścień.Radca Tregonnin twierdzi, że tereny międzypokładowe nazywanodrogami inspekcyjnymi; znaleźliśmy u niego wzmiankę na ten temat.I my właśniemamy zamiar to zrobić - inspekcję! Chcemy przeczesać każdy centymetr tych dróg.Moi ludzie mają teraz pierścień Marappera i otwierają nim wszystkie włazy napokładzie. - Bob Fermour miał podobny pierścień! - zawołał Complain.-Widywałem go często u niego na palcu. - Sądzimy, że noszą go wszyscy Obcy rzekł Scoyt.- Jeżelitak jest, to to wyjaśnia, dlaczego tak łatwo nam się wymykają.Wyjaśnia wiele,ale nie wszystko: na przykład w jaki sposób znikali nam z cel dokładniepilnowanych od zewnątrz.Zakładając, że każdy, kto nosi taki pierścień, jestnaszym wrogiem, skierowałem część Zespołu Przetrwania do rewidowania wszystkichmieszkańców pod tym kątem.Każdy, u kogo znajdziemy taki pierścień, uda się wPodróż! Ale muszę już iść.Przestrzeni! Wyprowadził ich ponownie na hałaśliwy korytarz.Natychmiastoddalił się, otoczony przez podwładnych oczekujących jego rozkazów.Słyszelijeszcze, jak wysyła młodszego oficera z wiadomością do Gregga, po czym odwróciłsię i po chwili stracili go z oczu. - Przymierze z Greggiem.- powiedziała Vyann i wzdrygnęłasię.- A co m y będziemy teraz robić? Wygląda na to, że Roger nie zamierza mniejuż więcej zatrudniać. - Pójdziesz teraz do łóżka - rzekł Complain.- Jesteśzmęczona. - Czy sądzisz, że będę mogła zasnąć w tym hałasie? -spytała uśmiechając się słabo. - Powinnaś spróbować. Był zaskoczony tym, że tak potulnie pozwoliła sięodprowadzić, jednak gdy spotkali Marappera włóczącego się po bocznym korytarzu,natychmiast zesztywniała. - Zdaje się, że jesteś bohaterem dnia, kapłanie -powiedziała. Marapper był głęboko dotknięty, ale twarz jego wyrażałaponurą godność. - Inspektorze - rzekł z goryczą - pani mi dokucza.Pół megonędznego życia spędziłem nosząc na palcu bezcenny sekret i nic o tym niewiedziałem.A kiedy już się dowiedziałem.Popatrzcie, w chwili jakżenietypowej dla mnie paniki oddałem go w ręce pani przyjaciela Scoyta - za nic!następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||