Index Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartociach bani (10) Bogdanowicz Marta Psychologia kliniczna dziecka w wieku przedszkolnym (10) Dodziuk Anna Psychologia podręczna Częć III Pokochać (10) Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (10) Sandemo Margit Saga O Ludziach Lodu tyt (174) Charles E Skinner Psychologia wychowawcza sztuka rozbierania operat (3) 11 (211) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Na ten czas podnajęlibyśmy dom którejś z licznych rodzin, z czego byłoby trochę grosza, potem. - Potem wrócilibyśmy na swoje bez pracy i złamanego centa - przerwał jej ojciec.- Nie.Koniec dyskusji.Cała ta afera za bardzo przypomina w połowie ożywienie, jakie poprzedza każdą wojnę, w połowie utopię rodem z science fiction.Ani trochę w nią nie wierzę.Wolność bywa niebezpieczna, Cory, ale jest cenną wartością.Nie wolno jej tak po prostu odrzucić ani pozwolić, by się wymknęła.Nie można kupczyć nią za chleb i miskę soczewicy. Cory wpatrywała się w niego - nic więcej.Nie uciekł wzrokiem.Macocha wstała i poszła do ich sypialni.Parę minut później zobaczyłam, jak siedzi na łóżku i płacze, tuląc do piersi urnę z prochami Keitha. SOBOTA, 24 PAŹDZIERNIKA 2026 Marcus mówi, że Garfieldowie starają się o pracę w Olivar.Dowiedział się od Robin Balter, z którą spędza ostatnio mnóstwo czasu.Robin bardzo się nie podoba ten pomysł, ponieważ lubi swoją kuzynkę Joanne o wiele bardziej niż obie rodzone siostry.Boi się, że jeśli Joanne wyjedzie do Olivar, już nigdy więcej się nie zobaczą.Przypuszczalnie się nie myli. Nie potrafię wyobrazić sobie sąsiedztwa bez Garfieldów: bez Joanne, Jaya, Phillidy.Oczywiście zdarzało się już, że odchodziły od nas pojedyncze osoby, ale nigdy nie straciliśmy całej rodziny.To znaczy.wiem: przecież nie umrą, ale.ich nie będzie. Oby ich nie przyjęli.Zdaję sobie sprawę, że to samolubne, ale wszystko mi jedno.Co nie znaczy, że zaczęło mi być obojętne to, na co naprawdę mam nadzieję.Och, do diabła.Mam nadzieję, że trafi im się wszystko, co najlepsze, by mogli przeżyć.Mam nadzieję, że nie stanie się im nic złego. *** W wieku trzynastu lat mój brat Marcus stał się jedyną osobą w naszej rodzinie, którą bez wahania nazwałabym piękną.Jego rówieśniczki gapią się na niego, gdy myślą, że nie widzi.Chichoczą w jego obecności i latają za nim jak wariatki, ale on trzyma się Robin, która jak na razie wcale nie jest ładna - sama skóra i kości - za to ma mózgownicę, jest zabawna i rozsądna.Za rok czy dwa zacznie zaokrąglać się tu i ówdzie i mój braciszek będzie miał dziewczynę i mądrą, i piękną, a wtedy - jeśli dalej będą razem - ich życie stanie się znacznie ciekawsze. *** Chyba się pomyliłam.Spodziewałam się jakiegoś wybuchu, wielkiej katastrofy, nagłego chaosu, który zniszczy nasze sąsiedztwo.Zamiast tego wszystko rozłazi się i rozpada kawałek po kawałku.Susan Talcott Bruce i jej mąż też złożyli podanie o pracę w Olivar.Inni sąsiedzi dyskutują i zastanawiają się, czy się nie zgłosić.W Olivar jest mały college.Są śmiercionośne systemy bezpieczeństwa, trzymające na dystans oprychów i uliczną biedotę.Tworzy się nowe miejsca pracy. Może to jest przyszłość, a przynajmniej jedno jej oblicze.Miasta pod kontrolą potężnych korporacji - ograny wątek fantastyki naukowej.Moja babcia zostawiła cały regał starych powieści science fiction.Jeśli dobrze pamiętam, w całym "miejsko-korporacyjnym" podgatunku tej literatury główny bohater zawsze przechytrzał, obalał rządy korporacji albo jej uciekał.Nie czytałam ani jednej książki z tego nurtu, w której bohater rwałby się do tego, by korporacja wchłonęła go, dając źle opłacaną pracę.Wygląda na to, że właśnie tak będzie w prawdziwym życiu.Już tak jest. Co wobec tego powinnam zrobić? Co mogę zrobić? Za niespełna rok skończę osiemnastkę, będę pełnoletnia: dorosła kobieta, której jedynym widokiem na przyszłość jest wegetacja w naszej rozsypującej się wspólnocie.To albo "Nasiona Ziemi" [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||