Index
Zelazny Roger Amber 09 Rycerz Cieni
elektronika praktyczna 09 1997
rozdzial 09 (214)
rozdzial 09 (204)
rozdzial 09 (16)
rozdzial 09 (138)
rozdzial 09 (167)
rozdzial 09 (250)
Cizia Zyke Goraczka
wiedza i zycie4
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • acwpower.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - Ayla! Gdzieś ty była?! Jestem chora ze zmartwienia.Byłampewna, że zaatakowało cię jakieś zwierzę.Gotowa byłam prosić Creba, by namówiłBruna do poszukiwania ciebie - zbeształa ją Iza, gdy tylko ją ujrzała.    - Rozglądałam się tu i tam, aby zobaczyć, jakie roślinyzaczynają wyrastać, także i tam obok polanki - powiedziała Ayla, czując sięwinna.- Nie zdawałam sobie sprawy, że zrobiło się już tak późno.To byłaprawda, ale nie cała.- Mam tu dla ciebie korę czereśni.Szkarłatki zaczynająpokazywać się w tym samym miejscu, co w zeszłym roku.Mówiłaś mi, zdaje się, żeich korzenie są również dobre dla Creba na reumatyzm, prawda?    - Tak, ale korzeń trzeba rozmoczyć i stosować w postaci płynudo przemywania, żeby uśmierzyć ból.Z jagód robi się napój.Wyciśnięty z nichsok jest także dobry na narośla i na guzy odpowiedziała uzdrowicielkamimowolnie, potem przerwała.- Starasz się odwrócić moją uwagę, Ayla, pytając oróżne lekarstwa.Wiesz przecież, że nie powinnaś była iść na tak długo i kazaćmi się tak.zamartwiać.    Teraz, kiedy już wiedziała, że dziecko jest bezpieczne, jejgniew minął, ale chciała mieć pewność, że Ayla nie oddali się już więcej sama natak długo.Iza martwiła się, ilekroć dziewczynka wychodziła.    - Już więcej tego nie zrobię, nie uprzedziwszy cię, Iza.Poprostu zrobiło się późno, zanim się zorientowałam.    Kiedy wchodziły do jaskini, Uba, która szukała Ayłi przez całydzień, dostrzegła ją.Przebierając pulchnymi nóżkami biegła w kierunku Ayli, agdy do niej dotarła, potknęła się.Ayla złapała dziecko, nim upadło, i okręcałaje w powietrzu.    - Iza, czy mogłabym kiedyś wziąć Ubę ze sobą? Nie wychodziłabymwtedy na tak długo.Mogłabym zacząć pokazywać jej niektóre rzeczy.    - Jest jeszcze za mała, żeby rozumieć.Dopiero uczy się mówić -powiedziała Iza, widząc jednak, jak ta dwójka jest ze sobą szczęśliwa, dodała: -Powiedzmy, że mogłabyś od czasu do czasu zabrać ją ze sobą dla towarzystwa,jeśli nie będziesz zanadto się oddalać.    - Dobrze! - ucieszyła się Ayla i uściskała Izę, trzymając wramionach dziecko.Uniosła dziewczynkę do góry i roześmiała się głośno, a Ubapatrzyła na nią skrzącym się, pełnym uwielbienia wzrokiem.- Czyż to niecudowne, Uba! - zakrzyknęła, postawiwszy dziecko na ziemi.- Matka pozwoli cipójść ze mną.    Co w tę Aylę wstąpiło, zastanawiała się Iza.Już od dawna niewidziałam jej tak podnieconej.Dziś pewnie jakieś dziwne duchy unoszą się wpowietrzu.Najpierw mężczyźni wracają wcześniej, nie siadają w kręgu i nierozmawiają jak zazwyczaj, ale każdy idzie do własnego ogniska i prawie wcale niezwraca uwagi na kobiety.Nie widziałam, żeby choćby jeden którąś zbeształ.NawetBroud był dla mnie prawie miły.A potem Ayla - nie ma jej cały dzień, wracapełna energii i każdego by ściskała.Nic z tego nie rozumiem.następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.