Index Zelazny Roger Amber 08 Znak Chaosu rozdzial 08 (15) rozdzial 08 (191) rozdzial 08 (58) rozdzial 08 (19) rozdzial 08 (52) rozdzial 08 (222) rozdzial 08 (237) rozdzial 08 (203) 03 Ultimatum Bournea |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . - Są więc światy gorętsze niż pański? - Większość jest cieplejsza, niektóre są gorące.Gde, naprzykład, to głównie piaszczysta i skalna pustynia.Planeta była ciepła odpoczątku, a potem bezmyślna eksploatacja zniszczyła pięćdziesiąt czysześćdziesiąt tysięcy lat temu naturalną równowagę, lasy wycięto na opał.Nadalmieszkają tam ludzie, ale przypomina to - jeżeli dobrze rozumiem tekst kultujomesz - miejsce, gdzie idą po śmierć złodzieje. Ta uwaga wywołała uśmiech na twarzy Obsle'a, spokojny,aprobujący uśmiech, który nagle skłonił mnie do zmiany spojrzenia na tegoczłowieka. - Pewni sekciarze twierdzą, że te przejściowe światy pośmiertneznajdują się faktycznie i fizycznie na innych planetach rzeczywistegowszechświata.Czy zetknął się pan z tym poglądem, panie Ai'' - Nie.Różnie mnie już opisywano, ale nikt jeszcze nie uznałmnie za ducha.W tym momencie spojrzałem w prawo i mówiąc o duchu zobaczyłemducha.Ciemny, w ciemnym stroju, nieruchomy i nie rzucający się w oczy, siedziałprzy mnie jak upiór na uczcie. Uwagę Obsle'a zajął jego sąsiad z drugiej strony, 'a większośćgości słuchała Slose'a siedzącego u szczytu stołu.Odezwałem się cicho: Nie spodziewałem się zobaczyć pana tutaj, książę.Niespodziankisprawiają, że życie jest możliwe odpowiedział. - Powierzono mi posłanie do pana.Spojrzał pytająco. - Ma ono formę pieniędzy, częściowo pańskich własnych.Przesyłaje Foreth rem ir Osboth.Mam je w domu pana Szusgisa.Zajmę się tym, żeby dopana dotarły. - Jest pan bardzo dobry, panie Ai. Był cichy, przygaszony, pomniejszony, wygnaniec szukający dlasiebie miejsca w obcym kraju.Nie okazywał zbytniej chęci do rozmowy ze mną ibyłem z tego zadowolony.Jednak podczas tej długiej, męczącej, wypełnionejrozmowami kolacji, mimo iż cała moja uwaga była skupiona na możnych iprzemyślnych Orgotach, którzy chcieli zaprzyjaźnić się ze mną albo mniewykorzystać, odczuwałem co pewien czas dotkliwie jego obecność, jego milczenie,jego ciemną, odwróconą twarz.I choć odrzuciłem tę myśl jako bezpodstawną,przyszło mi do głowy, że nie z własnej woli przybyłem do Misznory, żeby jeśćsmażoną czarny rybę w towarzystwie reprezentantów, i że to nie oni mnie tuściągnęli.Że on to zrobił.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||