Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 03 Czas na potop
Chalker Jack L Swiaty Rombu 03 Charon Smok u wrot
Foster Alan Dean Przekleci 03 Wojenne lupy
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 03
J.R.R. Tolkien 03 The Return Of The King
04 (487)
wiedza i zycie2
Tomaszewski Żydzi w Polsce (leksykon)
Dickson Gordon R Zolnierzu nie pytaj (3)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - A oni dokąd? - zapytałem bezzębną kobietę.Chciałem zapytać ,co będzie z nami, ale nie ośmieliłem się, dlatego zapytałem o starców, jakbyzbliżając się do pytania z drugiej strony.    - Kaput - powiedziała bezzębna kobieta.Jej twarz, od powiekido podbródka, przecinała wąska blizna.    - Co to znaczy?    - A to znaczy, że na mydło.    Skręciło mnie od takiego cynizmu, tym nie mniej rozumiałem, żelos tych istot jest nie do pozazdroszczenia.    Maria Kuzminiczna podeszła do nas i obejrzała nasz oddział, aon nie wywołał w niej radości.    - Gdzie się takich produkuje - powiedziała smutno.- Pożytku zwas, co kot napłakał.    - Nie nadajemy się, nie trzeba było brać - odezwał się stojącyobok niej bezczelnie wyglądający, mimo że młody - łysy.    - Za friko dlaczego mam nie wziąć.    Po chwili ciszy powiedziała do mnie:    - Możesz się już wyprostować, jesteś mój.    Zrozumiałem, że moje naiwne kłamstwo zostało zdemaskowane, alekapral i brodach stali tak blisko, że nie odważyłem się wyprostować.    Ponieważ się wahałem, łasy pomocnik Marii Kuzminiczny podkradłsię do mnie i tak walnął w zgiętą nogę, że podskoczyłem z bólu i - rzecz jasna -musiałem się wyprostować.    Maria Kuzminiczna zarechotała, wziąwszy się pod boki, a za niązaczęli się śmiać i pozostali.Na dodatek, zamiast stać prosto ciągle stałemprzygarbiony, jak kaleka, i Łysy, za aprobatą widzów, ciągle mnie okładał.Wkońcu straciłem nad sobą ponownie i zamachnąwszy się uderzyłem Łysego w ramię.Ten poleciał do tyłu na dziesięć metrów i z takim dźwiękiem plasnął na ziemię,że wszyscy, w tym i ja, uznali, że jeśli nawet jeszcze żyje, to połamał sobiewszytkie ręce i nogi.    Na szczęście Łysy był cały i zdrowy, ale hańba, jakiej doznał zpowodu uderzenia przez jakiegoś gnojka ze śmietnika, była dla niego ciosem niedo zniesienia.Wyhodowałem sobie wroga.    - Słusznie - powiedziała Maria Kuzminiczna.- Nie na darmo odrazu miałam na ciebie oko! Tylko - sobie myślę - byle go Pronin go nie rozgryzł.    I roześmiała się wesoło.Bo była wesołąkobietą.następny     [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.