Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 02 Misja do Moulokinu
Miller Steve Lee Sharon Wszechswiat Liaden 02 Agent
Chalker Jack L Swiaty Rombu 02 Cerber Wilk w owczarni
Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 02
J.R.R. Tolkien 02 The Two Towers
czesc 02 rozdzial 03 (3)
Polonez Fiat Poradnik Napraw
wszys (2)
Saylor Steven Rubikon
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • telenovel.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Zdjął starą płytę i nałożyłnową z kolejnym numerem porządkowym.Potem wskazał na Jonniego i na stół.Byłooczywiste, że oczekuje natychmiastowego zabrania się do pracy.Jonnie westchnąłi powiedział:    - Człowiek nie żywi się surowym mięsem szczurów i nie pijebrudnej wody.    Potwór stanął jak wryty, wytrzeszczył na niego oczy, a potemusiadł na krześle i przyglądał mu się uważnie.10    Terl bacznie przypatrywał się stworzeniu.Chyba nie domyślałosię jego planów? Nie, oczywiście, że nie.Może był ostatnio zbyt natarczywy izwierzę wyczuło, że jest mu do czegoś potrzebne.A może był zbyt pobłażliwy?Przecież codziennie lub co drugi dzień zadawał sobie trud wyjścia na zewnątrz,by zastrzelić dla niego parę szczurów.A wcześniej, czyż nie zaopatrzył go wwodę? Albo też całe to zamieszanie z ustaleniem, co jada.    Teraz zaś oto ten mały, niewdzięczny człowieczek stał przednim, twierdząc bezczelnie, że nie smakuje mu otrzymywane pożywienie.Terlpatrzył na niego badawczo: wygląda dość słabowicie.Miał na sobie mocno zużyteubranie i był prawie siny z zimna.Powiódł wzrokiem dokoła - klatka byłastosunkowo czysta.Człowiek najwidoczniej zakopywał swoje odchody.    - Zwierzaku - odezwał się w końcu - lepiej byłoby, żebyś sięzabrał do roboty.    - Zimowa pogoda - powiedział Jonnie - szkodzi maszynie.W nocyi w czasie deszczu trzymam ją pod nakryciem z jeleniej skóry, ale wilgoć jej niesłuży.    Terla rozbawiło słuchanie zwierzaka wygłaszającego długiekwestie w języku Psychlo.Mówił z obcym akcentem, no i, co było drażniące,opuszczał zwroty grzecznościowe, typu "proszę o wybaczenie" czy "przepraszam",które obowiązywały przedstawicieli podległych Psychlosom ras z innych planet.    - Zwierzaku - powiedział Terl - umiesz wymawiać słowa, ale nieumiesz przyjąć odpowiedniej postawy.Czy mam ci ją zademonstrować?    Jonnie zdawał sobie sprawę z tego, że potwór mógł go zabićjednym machnięciem ogromnych łap, mimo to wyprostował się i rzekł:    - Nie nazywaj mnie "zwierzakiem".Nazywam się Jonnie GoodboyTyler.    Terl osłupiał.Nie mógł tolerować takiej bezczelności.Uderzył.Obręcz omal nie złamała Jonniemu karku, gdy naprężona lina gwałtownie wyhamowałajego lot.Terl majestatycznie wyszedł z klatki i trzasnął drzwiami.Ziemiadrgała jak podczas trzęsienia ziemi, gdy się oddalał.W pół drogi zatrzymał sięjednak.Patrzył na ten szarobiały świat i czuł, jak narasta w nim wściekłość.Niech szlag trafi tę przeklętą planetę!    Zawrócił do klatki, otworzył drzwi i podszedł do człowieka.Podniósł go, śniegiem otarł mu krew z twarzy, a potem postawił przed stołem.    - Ja nazywam się Terl.O czym to właściwie mówiliśmy? Zacząłsobie zdawać sprawę, że zwierzę wyczuwa, iż jest mu potrzebne, i dzięki temuzyskuje nad nim przewagę.Jednak nigdy później nie zwrócił się do Jonniegoinaczej niż: "zwierzaku".W końcu każdy musiał sobie wbić w głowę, że Psychlosinależą do rasy panującej.Do najwspanialszej rasy we wszystkich wszechświatach!następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.