Index
George Orwell Folwark zwierzęcy (18)
rozdzial 18 (55)
143 18 (11)
rozdzial 18 (27)
18 (360)
18 (409)
52 (18)
18 (116)
18 (402)
14 (72)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • telenovel.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Jestem teraz tu¿ ponad ³odzi¹.W skatach przede mn¹ znajduje siê otwór, a raczej szyb.Wsuwam siê do œrodka– nie odczuwam lêku.dany s¹ czarne i po³yskuj¹ce od wilgoci.Skrêcam w tunellub w¹sk¹ jaskiniê.teraz jestem w jaskini.od œcian odbija siê œwiat³o,wiêc mogê widzieæ.Schodzê w dó³ – w sklepieniu powy¿ej znajduje siê pêkniêcie.Teraz spotykam ma³ego psa, którego widzia³em ju¿ wczeœniej.Przechodzê przez d³ugi, w¹ski tunel.Jest taki w¹ski – jak ktokolwiekmo¿e siê przez niego przecisn¹æ? Teraz jest mi pokazywane, co to znaczy czuæna swojej piersi ciê¿ar ska³y – nie boli, ale mam wra¿enia, jakby na mojejklatce piersiowej le¿a³ olbrzymi g³az.Uœwiadamia mi to, czego doznaj¹ górnicy,kiedy wal¹ siê na nich œciany szybu czy coœ takiego.Nap³ywa energia.muszê siê odprê¿yæ.teraz jest mi pokazywane, coto znaczy byæ uwiêzionym w zamkniêtej przestrzeni g³êboko wewn¹trz formacjiskalnych.mam wra¿enie, jakby ktoœ trzyma³ moj¹ lew¹ d³oñ.mo¿e ktoœ tujest, je¿eli wiêc uda mi siê do niego dotrzeæ.Tak, na imiê ma Gregory –wydobywa siê z miejsca, w którym utkn¹³, nisko w dole po mojej lewej stronie.Wyœlizguje siê -jest bardzo zadowolony, ¿e mo¿e wreszcie wyjœæ.Nie s¹dzi³,¿e ktokolwiek go znajdzie.Ma trzydzieœci jeden lat.Wyczuwam, ¿e wspina³ siê po skalach, poniewa¿ z³apa³ go przyp³yw.Takjak i ja znalaz³ ten otwór i zszed³ w dó³.Wyczuwam te¿, poniewa¿ przekazanomi kompresjê ska³y – ciê¿ar – ze nast¹piæ musia³ jakiœ zawa³ i zosta³ uwiêziony.Wci¹¿ trzyma moj¹ d³oñ.Próbujê siê dowiedzieæ.Black – czy to jegonazwisko? Chce, ¿ebym go uœcisn¹³.jest tutaj tak d³ugo.od 1948.Co mam teraz robiæ? Zabraæ go do Centrum? Ale jak.? Siêgn¹æ po utrwalon¹w moim umyœle ideê Centrum.Bêdzie mu tam wygodnie i zaopiekuj¹ siê nim –on rozumie.Teraz to on mnie prowadzi.Wie, dok¹d iœæ.Mówiê mu, ¿e go kocham, ¿ejest wolny, aby siê udaæ.teraz siê oddala.Zostajê zabrany w bardziej wygodne miejsce.Dziwne – kiedy poprosi³em,aby mnie zabrano ju¿ po odejœciu Gregory'ego, odebra³em strach, jakiego doœwiadczy³wchodz¹c do tej jaskini.kiedy umar³.Zupe³nie, jakby jego strach przenikn¹³te ska³y, a po jego odejœciu opuœci³ to miejsce – czu³em, jak po mnie przep³ywa,jakbym by³ w jego strumieniu.Ale teraz zbli¿a siê czas mojego powrotu.(Jim Russell, Cambridge, Anglia) [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.