Index
Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (11)
Issac Asimov Nemesis (2)
Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (5)
09 (532)
abc.com.pl 9
20 (387)
Henryk Sienkiewicz Potop
ch07rv1
Chalker Jack L Poszukiwanie
Przenicowany swiat
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czas-shinobi.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Inaczej zabezpieczymy siê przed wypadkami tak dobrze, ¿e do niczego nie dojdziemy.Warunek konieczny jest taki, ¿e ka¿dy pracuj¹cy na zewn¹trz os³ony si³owej ma za plecami cz³owieka os³oniêtego, który czuwa nad jego poruszeniami.Nie znikaæ z oczu to pierwsza zasada na Regis III.Gdzie mnie pan przydzieli? Chcia³by pan pracowaæ przy "Kondorze".? Widzê, ¿e nie.Dobrze.Pozostaje miasto albo pustynia.Mo¿e pan wybieraæ.Wybieram miasto, panie astrogatorze.Wci¹¿ mi siê zdaje, ¿e tajemnica jest tam ukryta.Mo¿liwe, a zatem jutro, a w³aœciwie dzisiaj, bo ju¿ œwita, weŸmie pan swoj¹ wczorajsz¹ ekipê.Dodam panu jeszcze ze dwa arktany.Rêcznych laserów te¿ warto trochê wzi¹æ, bo takie mam wra¿enie, ¿e "to" dzia³a z niewielkiego dystansu.Co? ¯ebym wiedzia³! Aha.I kuchniê niech pan weŸmie, tak aby byæ zupe³nie od nas niezale¿nym i w razie potrzeby móc pracowaæ bez sta³ej ³¹cznoœci materia³owej ze statkiem.Czerwone, prawie nie grzej¹ce s³oñce przetoczy³o siê przez niebosk³on.Cienie groteskowych budowli wyd³u¿a³y siê i ³¹czy³y.Ruchome wydmy miêdzy metalowymi piramidami wiatr przesuwa³ wci¹¿ na inne miejsca.Rohan siedzia³ na grzbiecie ciê¿kiego transportera i przez lunetê wpatrywa³ siê w Gralewa i Chena, którzy poza granic¹ pola si³owego grzebali siê u stóp czarniawego "plastra miodu".Pas, na którym wisia³ rêczny miotacz œwietlny, ugniata³ mu kark.Odsun¹³ go, jak siê da³o do ty³u, nie spuszczaj¹c z oka dwóch ludzi.Plazmowy palnik w rêku Chena œwieci³ jak drobny, lecz oœlepiaj¹cy brylant.Z wnêtrza pojazdu doszed³ go dŸwiêk rytmicznie powtarzaj¹cego siê sygna³u wywo³awczego, ale ani na chwilê nie odwróci³ g³owy.S³ysza³, jak kierowca odpowiada bazie.Panie nawigatorze! Rozkaz dowódcy! Mamy natychmiast wracaæ! - krzykn¹³ podniecony Jarg, wystawiaj¹c g³owê przez w³az wie¿yczki.Wracaæ? Dlaczego? Nie wiem.Powtarzaj¹ wci¹¿ sygna³ natychmiastowego powrotu i cztery razy EV.EV?! Och, jak mi koœci zdrêtwia³y! To znaczy, ¿e musimy siê spieszyæ.Daj mi tu mikrofon i wyci¹gnij flary.Po dziesiêciu minutach wszyscy ludzie zewnêtrznej strefy byli ju¿ w pojazdach.Rohan poprowadzi³ sw¹ niewielk¹ kolumnê z maksymaln¹ szybkoœci¹, na jak¹ zezwala³ pagórkowaty teren.Blank, który pe³ni³ teraz przy nim funkcjê ³¹cznoœciowca, nagle poda³ mu s³uchawki.Rohan spuœci³ siê w dó³ do metalowego wnêtrza pachn¹cego rozgrzanym plastykiem i w powiewie id¹cym od wentylatora, który rozwiewa³ mu w³osy, s³ucha³ wymiany sygna³Ã³w miêdzy grup¹ Gallaghera, pracuj¹c¹ na Pustym Zachodniej, i "Niezwyciê¿onym".Zbiera³o siê jakby na burzê.Od rana ju¿ barometry wskazywa³y niskie ciœnienie, ale dopiero teraz powy³azi³y spoza horyzontu granatowe, p³askie chmury.Niebo nad nimi by³o czyste.Na brak zak³Ã³ceñ atmosferycznych nie mo¿na by³o siê uskar¿aæ - trzeszcza³o w s³uchawkach tak, ¿e ³¹cznoœæ sz³a tylko morsem.Rohan chwyta³ grupy umownych sygna³Ã³w.W³¹czy³ siê na ten pods³uch zbyt póŸno, wiêc nie móg³ siê zorientowaæ, o co chodzi.Zrozumia³ tylko, ¿e grupa Gallaghera te¿ wraca do bazy ca³¹ moc¹, a na statku og³oszono pogotowie i wezwano na stanowiska wszystkich lekarzy.Pogotowie lekarzy - powiedzia³ do patrz¹cych nañ wyczekuj¹co Ballmina i Gralewa.- Jakiœ wypadek.Ale pewno nic wielkiego.Mo¿e by³ obwa³, mog³o kogoœ zasypaæ.Mówi³ tak, poniewa¿ wiadomo by³o, ¿e ludzie Gallaghera mieli siê wzi¹æ do wykopalisk geologicznych w ustalonym przez wstêpny zwiad miejscu.Prawdê mówi¹c, sam nie wierzy³ w to, ¿e zdarzy³ siê tylko zwyk³y wypadek w czasie pracy.Od bazy dzieli³o ich zaledwie szeœæ kilometrów, ale tamt¹ grupê œci¹gniêto widaæ du¿o wczeœniej, gdy¿ w momencie, kiedy zobaczyli ciemny, pionowy kszta³t "Niezwyciê¿onego", przeciêli zupe³nie œwie¿e œlady g¹sienic, a przy takim wietrze nie by³yby one widoczne ani przez pó³ godziny.Zbli¿yli siê do granicy zewnêtrznego pola i zaczêli wzywaæ sterowniê, ¿eby otworzono im przejœcie.Dziwnie d³ugo musieli czekaæ, zanim odpowiedziano wreszcie na wezwanie.Na koniec zapali³y siê umowne, b³êkitne œwiat³a i wjechali w obrêb wewnêtrznego perymetru.By³a tu ju¿ grupa z "Kondora".A wiêc to j¹ sprowadzono przed nimi, nie geologów Gallaghera [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.