Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 05 (277)
rozdzial 01 (289)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Występowało dwóch komików przerzucających się kwestiami z szybkością karabinu maszynowego.Niestety mówili po portugalsku.Zresztą, nieważne.Została mi jeszcze godzina, z którą musiałem coś zrobić, nie wyłączyłem więc odbiornika.W najgorszym razie mogłem podziwiać piękną Cariocę w skąpym kostiumie i z sałatką owocową we włosach którą komicy podszczypywali chichocząc i podając sobie z rąk do rąk.    Sygnał przyzywający od Harriet zapalił się jaskrawoczerwonym światłem.    Zanim zdecydowałem się odpowiedzieć, z ekranu komercyjnego P-wizji zniknął obraz i męski głos powiedział coś z powagą po portugalsku.Nie rozumiałem ani słowa, ale zrozumiałem obraz, który pojawił się nieomal natychmiast.    Było to stare zdjęcie Fabryki Pożywienia, migawka zrobiona, kiedy Herter-Hallowie podchodzili do dokowania.W krótkim zdaniu komentator wymówił dwa słowa, które brzmiały jak „Peter Herter".    Mogły brzmieć.    I brzmiały.    Obraz nie zmienił się, ale usłyszeliśmy głos - to był głos starego Hertera - był gniewny i stanowczy:    - Komunikat ten - zaczął - ma być nadany na wszystkich kanałach równocześnie, to dwugodzinne ostrzeżenie.Za dwie godziny wywołam jednominutowy atak Gorączki kładąc się na leżance i przekazując odpowiednie obrazy.Mówię to po to, byście podjęli wszelkie środki ostrożności.Jeśli tego nie zrobicie, odpowiedzialność spadnie na was, nie na mnie.    - Przerwał na chwilę.- Pamiętajcie macie dwie godziny czasu od momentu, który wam podam - podjął na nowo.    - I ani sekundy dłużej.Pamiętajcie, jeśli nie chcecie, by to się systematycznie powtarzało.Za chwilę podam swoje warunki, do czego mam niezaprzeczalne prawo, wyjaśnię też przyczyny swego postępowania.Macie dwie godziny, licząc od tej chwili.    Umilkł.    Ponownie pojawił się sprawozdawca, gadając coś po portugalsku.Miał przerażony wyraz twarzy.I tak było to bez znaczenia, bo nic z tego nie pojąłem.    Zrozumiałem bowiem to, co powiedział Peter Herter.I to bardzo dobrze.Naprawił leżankę i miał zamiar ją wykorzystać.Nie z ignorancji, jak Wan.Nie w ramach szybkiego eksperymentu, jak ta dziewczyna, Janine.Miał zamiar wykorzystać ją jako broń, którą wymierzył w całą rasę ludzką.Miał rewolwer wycelowany we wszystkich ludzi.Mogę spokojnie odpuścić sobie układ z Boverem.To pierwsze, co przyszło mi do głowy.Korporacja Gateway z pewnością przejmie kontrolę.    I nic w tym dziwnego.Strona główna   Indeks    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.