Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 09 (214)
rozdzial 01 (289)
rozdzial 17 (56)
rozdzial 12 (52)
rozdzial 03 (108)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • telenovel.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Prawdopodobnie czekają na Wiedźmina.Oni już wpadli nato, co ja wiem od dawna.Na to mianowicie, że wiedźmin Geralt z Rivii, odpowiedniozapytany, może odpowiedzieć na mnóstwo pytań.Pytań, które zaczynają zadawać sobietajne służby wszystkich Czterech Królestw.Układ jest prosty: wiedźmin przyjdzietu, do Katedry, i odpowie na te pytania mnie.I będzie miał spokój.UciszęTemerczyków i zapewnię mu bezpieczeństwo.    - O jakie pytania chodzi? Może ja mógłbym na nie odpowiedzieć?    - Nie rozśmieszaj mnie, Jaskier.    - A jednak - odezwała się nagle Filippa Eilhart - może mógłby?Może zaoszczędziłby nam czasu? Nie zapominaj, Dijkstra, że nasz poeta siedzi w tejaferze po uszy, a jego tu mamy, Wiedźmina jeszcze nie.Gdzie jest dzieciak, zktórym widziano Geralta w Kaedwen? Dziewczynka o szarych włosach i zielonychoczach? Ta, o którą Rience pytał cię wtedy w Temerii, gdy cię przydybał itorturował? Co, Jaskier? Co wiesz o tej dziewczynie? Gdzie wiedźmin ją ukrył?Dokąd pojechała Yennefer po otrzymaniu listu od Geralta? Gdzie ukrywa się TrissMerigold i jakie ma powody, by się ukrywać?    Dijkstra nie poruszył się, ale po jego krótkim spojrzeniu naczarodziejkę Jaskier zorientował się, że szpieg jest zaskoczony.Pytania, którezadała Filippa, najwyraźniej zostały zadane zbyt wcześnie.I niewłaściwej osobie.Pytania sprawiały wrażenie pochopnych i nieostrożnych.    Problem polegał na tym, że Filippę Eilhart można było posądzićo wszystko - poza pochopnością i nieostrożnością - Przykro mi - powiedział wolno -ale na żadne z tych pytań nie znam odpowiedzi.Pomógłbym wam, gdybym potrafił.Ale nie potrafię.    Filippa patrzyła mu prosto w oczy.    - Jaskier - wycedziła.- Jeśli wiesz, gdzie przebywa tadziewczynka, powiedz nam to.Zaręczam ci, że i mnie, i Dijkstrze chodzi wyłącznieo jej bezpieczeństwo.O bezpieczeństwo, które jest zagrożone.    - Nie wątpię - skłamał poeta - że właśnie o to wam chodzi.Aleja naprawdę nie wiem, o czym mówicie.W życiu nie widziałem dzieciaka, który takwas interesuje.A Geralt.    - Geralt - przerwał Dijkstra - nie dopuścił cię do konfidencji,nie pisnął ci ani słówka, choć nie wątpię, że zarzucałeś go pytaniami.Ciekawe,czemu, jak myślisz.Jaskier? Czyżby ten prostoduszny i brzydzący się szpiegamiprostaczek wyczuł, kim naprawdę jesteś? Daj mu spokój, Filippa, szkoda czasu.Ongówno wie, nie daj się zwieść jego przemądrzałym minom i wieloznacznym uśmieszkom.On może nam pomóc wyłącznie w jeden sposób.Gdy wiedźmin wynurzy się z ukrycia,skontaktuje się z nim, z nikim innym.Uważa go, wystaw sobie, za przyjaciela.    Jaskier wolno uniósł głowę.    - Owszem - potwierdził.- Uważa mnie za takowego.I wystawsobie, Dijkstra, że niebezpodstawnie.Przyjmij to nareszcie do wiadomości iwyciągnij wnioski.Wyciągnąłeś? No to teraz już możesz spróbować szantażu.    - No, no - uśmiechnął się szpieg.- Aleś czuły na tym punkcie.Ale bez dąsów, poeto.Żartowałem.Szantaż między nami kamratami? I mowy o tym byćnie może.A twojemu wiedźminowi, wierzaj mi, nie życzę źle i nie myślę szkodzić.Kto wie, może się nawet z nim dogadam, ku obopólnej korzyści? Ale żeby do tegodoprowadzić, muszę się z nim spotkać.Gdy się ujawni, przyprowadź go do mnie.Bardzo cię o to proszę, Jaskier.Bardzo cię proszę.Czy zrozumiałeś, jak bardzo?    Trubadur parsknął.    - Zrozumiałem, jak bardzo.    - Chciałbym wierzyć, że to prawda.No, a teraz idź już.Ori,odprowadź pana trubadura do wyjścia.    - Bywaj - Jaskier wstał.- Życzę powodzenia w pracy i w życiuosobistym.Uszanowanie, Filippa.Aha, Dijkstra! Agenci, którzy za mną łażą.Odwołaj ich.    - Oczywiście - zełgał szpieg.- Odwołam.Czyżbyś mi niewierzył?    - Skądże - skłamał poeta.- Wierzę ci.    Jaskier zabawił na terenie Akademii aż do wieczora.Cały czasrozglądał się pilnie, ale nie zauważył śledzących go szpicli.I to właśnienajbardziej go niepokoiło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.