Index
Cook Glen Zapada cien wszystkich nocy
Isaac Asimov Nastanie nocy
Nastanie nocy (10)
Zaraza
Przetacznik Gierowska Maria, WÅ‚odarski Ziemowit Psychologi (2)
Sienkiewicz Henryk Bez dogmatu
09 (401)
showgame.cgi id=2
www nie com pl 3
Jordan Robert Kolo Czasu t 4 cz 1 Wschodzacy Cien
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • minister.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Nad¹¿asz za mn¹? Teremon sztywno skin¹³ g³ow¹.- Sk¹d wzi¹æ œwiat³o, kiedy stan¹ elektrownie? - pyta³ dalej Szirin.- Mo¿e z bo¿ych œwiate³ek? Wszystkie zasilane s¹ z baterii.Ale za³Ã³¿my, ¿e nie masz pod rêk¹ bo¿ego œwiate³ka.Znajdujesz siê na ulicy w Ciemnoœci, a bo¿e œwiate³ko czeka w domu, tu¿ obok twego ³Ã³¿ka.A ty pragniesz œwiat³a.Wiêc coœ podpalasz, prawda, mój Tere-monie? Czy kiedykolwiek widzia³eœ po¿ar lasu? A mo¿e zdarzy³o ci siê pojechaæ na wycieczkê z namiotem i gotowaæ zupê nad ogniskiem? Dobrze wiesz, ¿e ciep³o to nie jedyny skutek ognia.Daje on równie¿ œwiat³o i ludzie doskonale zdaj¹ sobie z tego sprawê.W czasie trwania Ciemnoœci bêd¹ szukaæ œwiat³a i z pewnoœci¹ je znajd¹.- Bêd¹ zatem paliæ drewno.- zacz¹³ Teremon bez wiêkszego przekonania.- Bêd¹ paliæ wszystko, co tylko im wpadnie w rêkê.Czuj¹ potrzebê œwiat³a.O drewno nie³atwo na ulicach miast.Spal¹ wiêc to, co najbli¿ej.Stos gazet? Czemu nie? "Kronika Saro" da przez chwilê trochê œwiat³a.A co ze skrzynkami, w których le¿¹ gazety na sprzeda¿? Spaliæ je! Spaliæ ubrania.Spaliæ ksi¹¿ki.Spaliæ dachy.Wszystko spaliæ.Ludzie zdobêd¹ œwiat³o, ale ka zde skupisko miejskie stanie w p³omieniach! St¹d po¿ary, pa nie redaktorze.I kres œwiata, w którym pan ¿y³.- O ile zaæmienie w ogóle przyjdzie.- Teremon by³ nieustêpliwy.- Naturalnie, ja te¿ nie wiem tego na pewno.Nie jestem przecie¿ astronomem.Ani Aposto³em.Jednak stawiam na zaæmienie.Popatrzy³ Teremonowi prosto w oczy.Ich spojrzenia siê spotka³y, jak gdyby ta rozmowa by³a jedynie personaln¹ rozgrywk¹, walk¹ w³asnych ambicji.Teremon wycofa³ siê bez s³owa.Oddycha³ chrapliwie, nierówno.Dr¿¹cymi rêkoma œcisn¹³ skronie.Z s¹siedniego pokoju dobieg³y odg³osy nag³ej wrzawy.196- Chyba s³yszê g³os Imota - rzek³ Biney.- Faron pewnie te¿ ju¿ jest.ChodŸmy, dowiemy siê, co ich zatrzyma³o.- ChodŸmy - mrukn¹³ Teremon.Wzi¹³ g³êboki oddech i potrz¹sn¹³ g³ow¹.Napiêcie zmala³o.Na moment.24W obserwatorium wrza³o.Wszyscy skupili siê wokó³ Farona i Imota, którzy zdejmuj¹c p³aszcze odpowiadali na grad pytañ.Athor przecisn¹³ siê przez t³umek i rozgniewany stan¹) przed przybyszami.- Czy zdajecie sobie sprawê, ¿e zaæmienie siê ju¿ niemal rozpoczê³o? Gdzie byliœcie tak d³ugo?Faron 24 usiad³ i zatar³ rêce.Okr¹g³e, pulchne policzki mia³ czerwone od mrozu.Jakoœ dziwnie siê uœmiecha³ i by³ podejrzanie spokojny, zupe³nie jakby za¿y³ jakiœ narkotyk.- Nigdy go takiego nie widzia³em - szepn¹³ Biney do psychologa.- Zawsze by³ bardzo grzeczny, taki sobie skromny student, okazuj¹cy szacunek autorytetom.Nawet mnie.A teraz.- Sza, s³uchaj! - uciszy³ go Szirin.Faron zacz¹³ mówiæ:- W³aœnie skoñczyliœmy z Imotem nasz ma³y, wariacki eksperyment.Próbowaliœmy skonstruowaæ urz¹dzenie, za pomoc¹ którego bylibyœmy w stanie symulowaæ pojawienie siê Ciemnoœci i gwiazd i zawczasu sprawdziæ, jak to bêdzie wygl¹da³o.Wœród s³uchaczy rozszed³ siê pomruk niedowierzania.- Gwiazdy? - zaciekawi³ siê Teremon.- Wiecie, co to s¹ gwiazdy? Jak na to wpadliœcie?- Czytaj¹c Ksiêgê Objawieñ.- Faron wci¹¿ uœmiecha³ siê g³upio.- Wydaje siê zupe³nie zrozumia³e, ¿e gwiazdy s¹ czymœ bardzo jasnym - jak s³oñca, ale mniejszym - czymœ, co pojawia siê na niebie, kiedy Kalgasz wchodzi w Jaskiniê Ciemnoœci.197- Bzdury! - rzuci³ ktoœ.- Niemo¿liwe!- Ksiêga Objawieñ! Na tej podstawie robili badania naukowe! Trudno uwierzyæ.- Spokój! - przerwa³ Athor.W jego oczach pojawi³ siê nag³y wyraz zainteresowania, b³ysk dawnego wigoru.- Mów dalej, Faronie.Jak wygl¹da³o to wasze urz¹dzenie? Na czym mia³o polegaæ doœwiadczenie?- Pomys³ przyszed³ nam do g³owy parê miesiêcy temu - zacz¹³ Faron - i pracowaliœmy nad nim w wolnych chwilach.Imot w centrum miasta znalaz³ budynek z dachem w kszta³cie kopu³y - zdaje siê, ¿e jakiœ magazyn.Zreszt¹ wszystko jedno.Kupiliœmy go.- Za co? - wtr¹ci³ Athor oskar¿ycielsko.- Sk¹d wziêliœcie pieni¹dze?- Z naszych kont w banku - mrukn¹³ wysoki i koœcisty Imot 70.- Dom kosztowa³ dwa tysi¹ce kredytów.- Zacz¹³ siê usprawiedliwiaæ: - Có¿ z tego? Jutro dwa tysi¹ce kredytów nie bêd¹ niczym wiêcej jak dwoma tysi¹cami skrawków papieru.- Naturalnie! - przytakn¹³ Faron.- Kupiliœmy wiêc dom i od góry do do³u wy³o¿yli czarnym aksamitem, ¿eby uzyskaæ mo¿liwie najdoskonalsz¹ ciemnoœæ.Potem w suficie dachu wywierciliœmy maleñkie dziurki i przykryli je metalowymi pokrywkami, które za jednym naciœniêciem prze³¹cznika mo¿na by³o jednoczeœnie usun¹æ.Nie robiliœmy tego sami.Zatrudniliœmy stolarza, elektryka i kilku innych - pieni¹dze nie gra³y roli.Chodzi³o o to, ¿eby do wnêtrza przez dziury w dachu przechodzi³o œwiat³o, dziêki czemu uzyskalibyœmy wra¿enie gwiazd.- A raczej tego, czym s¹ gwiazdy w naszym wyobra¿eniu - poprawi³ Imot.Zapad³a pe³na napiêcia cisza.Nikt nawet nie odetchn¹³.Wreszcie Athor rzek³ surowo:- Nie mieliœcie ¿adnego prawa robiæ we w³asnym zakresie.Faron speszy³ siê wyraŸnie.- Wiemy, panie profesorze, ale, szczerze mówi¹c, obydwaj uwa¿aliœmy, ¿e to eksperyment doœæ niebezpieczny.198Gdyby doœwiadczenie siê uda³o, mogliœmy nawet oszaleæ - wnosz¹c z tego, co mówi³ profesor Szirin, wydawa³o siê to wielce prawdopodobne.Uznaliœmy, ¿e musimy sami zaryzykowaæ.Planowaliœmy, ¿e je¿eli zachowamy zdrowe zmys³y, rozwiniemy w sobie odpornoœæ na w³aœciwe zjawisko, a potem powtórzymy eksperyment ze wszystkimi pracownikami obserwatorium.Niestety, w ogóle nic nam nie wysz³o.- Dlaczego? Co siê sta³o? Tym razem odpowiedzia³ Imot:- Zamknêliœmy siê w œrodku i przyzwyczaili wzrok do ciemnoœci.To potworne wra¿enie! W zupe³nej ciemnoœci cz³owiek ma uczucie, ¿e wal¹ siê na niego œciany i sufit.Przetrwaliœmy to i przekrêciliœmy wy³¹cznik.Pokrywki odskoczy³y i w górze zab³ys³y punkty œwiat³a.- I co?- Nic! To by³o nienormalne.Na ile zrozumieliœmy Ksiêgê Objawieñ, doœwiadczaliœmy wówczas efektu obserwacji gwiazd na tle Ciemnoœci.Ale nic siê nie wydarzy³o! Patrzyliœmy na podziurawiony dach i przeœwituj¹ce przez otwory œwiat³o.Próbowaliœmy wielokrotnie, lecz zupe³nie bez skutku.St¹d to nasze spóŸnienie.Znów zapanowa³a cisza.Wszystkie oczy skierowa³y siê na Szirina, który sta³ bez ruchu, z otwartymi ustami.Pierwszy przemówi³ Teremon.- Szirinie, wiesz chyba, co to oznacza dla zbudowanej przez ciebie teorii? - zapyta³ z uœmiechem ulgi.- Nie tak szybko, Teremonie! - Szirin podniós³ rêkê.- Daj mi chwilê do namys³u.Te tak zwane gwiazdy, które skonstruowali ch³opcy.czas ich przebywania w ciemnoœci.- Urwa³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.