Index
Dr Rudolf Steiner Zarys teorii poznania w œwiatopoglšdzie Goethego
Stanisław Lem Œwiat Na Krawędzi
Michael Cremo Zakazana archeologia
Bond Michael Jeszcze o Paddingtonie
tabor
abc.com.pl 9
softening3
Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartoÂściach baÂśni (5)
McCaffrey Anne Damia
Hogan James P Giganci T 2 Powrot gigantow
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • telenovel.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Tote¿ teraz odczuwa³ przemo¿ne zmêczenie.Zerkn¹³ na Kelly, lecz dziewczyna tak¿e ziewa³a ukradkiem.- Chcesz wyjœæ na zewn¹trz? Trochê byœmy siê otrzeŸwili.- Lepiej zostañmy tutaj - odpar³.- Jest tak duszno, ¿e obawiam siê, i¿ zaraz zasnê.Nie rnog¹c ju¿ zapanowaæ nad opadaj¹cymi powiekami, roz³o¿y³ œpiwór na pod³odze pod oknem i wyci¹gn¹³ siê na nim.Kelly zaczê³a nerwowo chodziæ tam i z powrotem.- Wcale nie mam zamiaru iœæ teraz spaæ - oznajmi³a.- Jak sobie chcesz, Kel - mrukn¹³, zdaj¹c sobie w pe³ni sprawê, ¿e nie zdo³a d³u¿ej walczyæ z sennoœci¹.- Ale.- dziewczyna ziewnê³a po raz kolejny - mo¿e te¿ siê po³o¿ê na minutê.Arby zd¹¿y³ jeszcze zarejestrowaæ, ¿e Kelly zajê³a najni¿sz¹ kojê naprzeciwko niego, póŸniej oczy same mu siê zamknê³y i natychmiast zapad³ w g³êboki sen.Œni³o mu siê, ¿e znów podró¿uje w kontenerze zawieszonym pod brzuchem œmig³owca, odczuwa³ delikatne ko³ysanie i s³ysza³ st³umiony terkot rotorów.Sen mia³ lekki, tote¿ w pewnym momencie siê obudzi³ i odniós³ wra¿enie, ¿e faktycznie furgon chwieje siê na boki, a zza okna dobiega ciche warczenie.Lecz ju¿ po chwili zasn¹³ ponownie i tym razem przyœni³y mu siê dinozaury, o których mówi³a Kelly.Zwierzêta by³y tak ogromne, ¿e przez okno pojazdu nie móg³ ich zobaczyæ w ca³oœci i widzia³ jedynie olbrzymie tylne ³apy, st¹paj¹ce ciê¿ko po trawie wokó³ furgonu.W koñcu dinozaury zaczê³y siê oddalaæ, lecz jeden z nich jeszcze zawróci³, pochyli³ siê nisko i nagle Arby ujrza³ ³eb wielkiego jaszczura.Natychmiast sobie uzmys³owi³, ¿e patrzy na straszliwego tyranozaura.Zwierzê bez przerwy porusza³o masywnymi szczêkami, a jego ostre zêby b³yszcza³y w promieniach s³oñca.O dziwo, we œnie ch³opak przyj¹³ ów widok z ca³kowitym spokojem.HALADo wnêtrza hali prowadzi³y przeszklone dwuskrzyd³owe drzwi, za którymi rozci¹ga³ siê mroczny hol.Szyby w drzwiach by³y popêkane i silnie zabrudzone, a z metalowych uchwytów wielkimi p³atami z³azi³o chromowe pokrycie.Od razu dostrzegli jednak, ¿e œmieci i zeschniête liœcie sprzed wejœcia s¹ zsuniête na bok i w dwóch pó³kolistych strefach ciemnieje stary beton.- Ktoœ niedawno otwiera³ te drzwi - zauwa¿y³ Eddie.- Owszem - mrukn¹³ Thorne, odchylaj¹c jedno ze skrzyde³ - a w dodatku nosi³ obuwie marki Asolo.Pozwol¹ panowie?Wkroczyli do wnêtrza hali.Nagrzane powietrze wisia³o tu nieruchomo i by³o przesi¹kniête nieprzyjemn¹ woni¹.Hol okaza³ siê niezbyt du¿y i skromnie urz¹dzony.Znajduj¹cy siê na wprost wejœcia kontuar recepcyjny, kiedyœ obity szar¹ tkanin¹, teraz porasta³ ciemnymi plamami jakiœ liszaj.Na œcianie za nim napis z chromowanych liter obwieszcza³ butnie: TWORZYMY PRZYSZ£OŒÆ, lecz jego czêœæ ju¿ ginê³a pod zielonymi pêdami pn¹czy.W wielu miejscach z przegni³ego dywanu wyrasta³y grzyby.W prawym koñcu holu mieœci³a siê poczekalnia, sta³y tam dwie d³ugie kanapy i kawiarniany stolik.Jedn¹ kanapê niemal w ca³oœci pokrywa³a rdzawobr¹zowa pleœñ, druga by³a zakryta wielkim arkuszem folii.W³aœnie przy niej sta³y marne resztki zielonego plecaka Levine'a - z zewnêtrznego pokrycia zosta³y wyszarpane d³ugie pasy materia³u.Na stoliku sta³y dwie puste plastikowe butelki po wodzie mineralnej, telefon satelitarny, a obok wala³a siê ca³a sterta opakowañ po herbatnikach i balonikach oraz para uwalanych b³otem szortów.Kiedy podeszli bli¿ej, spod stolika b³yskawicznie uciek³ jaskrawozielony w¹¿.- Na pewno jesteœmy w oœrodku badawczym InGenu? - zapyta³ Thorne, rozgl¹daj¹c siê ciekawie dooko³a.- Nie ulega w¹tpliwoœci - odpar³ Malcolm.Eddie kucn¹³ przy plecaku Levine'a i ostro¿nie musn¹³ palcami brzegi rozdarcia.W tej samej chwili ze œrodka wyskoczy³ olbrzymi szczur.- Matko boska!Gryzoñ pospiesznie da³ nura w mroczny k¹t holu i Carr po raz drugi z ostro¿noœci¹ zajrza³ do wnêtrza plecaka.- Nie s¹dzê, ¿eby ktoœ jeszcze mia³ ochotê na te resztki pogryzionych baloników - mrukn¹³.- Czy odbierasz st¹d jakiœ sygna³ namiarowy? -zapyta³, gdy¿ w niektóre ubrania terenowe tak¿e by³y powszywane mikronadaj-niki.- Nie - odpar³ Thorne, zerkaj¹c na ekran narêcznego odbiornika.- Nadal odbieram sygna³, ale.gdzieœ stamt¹d.Wskaza³ prowadz¹cy w g³¹b budynku korytarz, który ci¹gn¹³ siê za kontuarem recepcyjnym, a po obu jego stronach by³y umieszczone ciê¿kie, metalowe drzwi.9 - Zaginiony œwiat 129Pierwotnie pozamykano je masywnymi sztabami tkwi¹cymi na zardzewia³ych bolcach, lecz zosta³y one wy³amane i teraz le¿a³y na pod³odze.- Idziemy po niego - oznajmi³ Eddie, ruszaj¹c w tamtym kierunku.- Jak myœlisz, co to by³ za w¹¿?- Sk¹d móg³bym wiedzieæ?- Jadowity?- Nie mam pojêcia.Pierwsze drzwi otworzy³y siê przy wtórze g³oœnego skrzypienia.Wszyscy trzej zajrzeli ciekawie w g³¹b mrocznego korytarza.Wzd³u¿ jednej œciany ci¹gnê³y siê tu panoramiczne okna, lecz wiêkszoœæ szyb by³a pot³uczona i na pod³odze wala³y siê sterty zeschniêtych liœci i ró¿nego œmiecia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.