Index Greg Bear koncert Sienkiewicz Henryk Ogniem i mieczem t.2 wszys (2) Podręcznik PHP (2) Protetyka tom 2 Majewski FORD ESCORT i ORION2 Foster Alan Dean Tran ky ky 02 Misja do Moulokinu 930 13 (4) rhl38 (3) Koontz Dean Mroczne sciezki serca |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .- Wkrótce siê ociepli - powiedzia³a ruszaj¹c w kierunku strumienia.- Jeœli bêdziesz mia³ dzisiaj trochêczasu, przyjdŸ do wioski.Dam ci kartkê na mleko i ser.Ka¿dy musi coœ jeœæ.Pytaj o Eleuth.- Przyjdê - wychrypia³.Odczeka³, a¿ dziewczyna przebrnie przez strumieñ, zlaz³ z kamienia, odszed³kawa³ek i ukl¹k³, ¿eby po kryjomu oddaæ mocz.Czu³ siê jak jakieœ ledwie udomowione zwierz¹tko, jakpupilek Mieszañców.Otworzy³y siê drzwi chaty ¯urawie i pojawi³a siê w nich Spart ze zwojem materia³u pod pach¹.Popatrzy³a nañ ponuro, rozpostar³a materia³ i strzepnê³a go.Z fa³d p³achty wyfrun¹³ rój maleñkichptaszków, zatoczy³ kr¹g wokó³ domu i skierowa³ siê na pó³noc.66Bez s³owa wyjaœnienia Spart wesz³a z powrotem do chaty i zamknê³a za sob¹ drzwi.Przywracaj¹c sobie masa¿em kr¹¿enie krwi w nogach Michael popatrywa³ z pow¹tpiewaniem na kupkidrewnianych elementów.Podniós³ kilka p³atów kory i stwierdzi³, ¿e mo¿na je rozdzieliæ na lekkie, mocnepasma o wytrzyma³oœci liny.Zastanowi³ siê nad sposobem zmontowania domu, lecz potrz¹sn¹³ g³ow¹.Potrzebowa³by narzêdzi - na pewno gwoŸdzi, pi³y i no¿a chyba te¿.Kombinuj¹c tak bez przekonania zadawa³ sobie w duchu pytanie, po jakie licho ma budowaæ dom wmiejscu, do którego nie nale¿y.- Masz przed sob¹ d³ug¹ drogê.Sta³a za nim Nare.Oczy mia³a wielkie jak sowa, ale ruchliwe.Jej rozpuszczone d³ugie czerwonoszarew³osy sp³ywa³y rozszerzaj¹cym siê œwietlistym pasmem, które osi¹ga³o swój najszerszy punkt poni¿ejkolan.- Teraz kiedy dost¹pi³eœ ³aski przydzia³u drewna, co zamierzasz z nim uczyniæ?- Potrzebujê narzêdzi.- Nie wydaje mi siê.Czy wiesz, co oznacza ³aska przydzia³u drewna? Zastanowi³ siê chwilê.- Ludzienie dostaj¹ go wiele.- Ludzie dostaj¹ same zrzynki.Nawet Mieszañcy nie maj¹ drewna na ka¿de zawo³anie.Najlepszedrewno jest zarezerwowane dla Sidhów.Bez w¹tpienia maj¹ w nim przodków.- Nie rozumiem - powiedzia³ Michael.- Sidhowie s¹ nieœmiertelni, ale jeœli polegn¹ w bitwie lub na skutek jakiegoœ innego nieszczêœcia,Drzewole wt³aczaj¹ ich w drzewo.Sidhowie zamieszkuj¹ je przez jakiœ czas, a potem prosz¹ o ³askê.Drzewole robi¹, co do nich nale¿y, i mamy drewno.- S³ysza³em w nocy jakiœ g³os.Nare pokiwa³a g³ow¹.Pochyliwszy siê podnios³a z ziemi deskê i pokaza³a j¹ Michaelowi.Podnaciskiem jej d³ugiego palca wskazuj¹cego z krawêdzi deski wypad³ kawa³ek drewna pozostawiaj¹c posobie prostok¹tny wr¹b.- Wyczuwaj i naciskaj.Rozwik³aj tê ³amig³Ã³wkê, przypasuj do siebie elementy.Drewno zosta³o ukszta³towane w dom przez Sidha, który w nim zamieszkiwa³.Masz po prostu rozwik³aætê ³amig³Ã³wkê.Ma¿¹.- Dzisiaj? - spyta³ Michael.67- Masz na to tylko dzisiejszy dzieñ.- Nare skierowa³a siê w stronê strumienia i zanurkowa³a w nim jakwydra.Nie widzia³, ¿eby wyp³ynê³a na powierzchniê.Przez nastêpne kilka godzin, usi³uj¹c lekcewa¿yæ g³Ã³d, Michael bra³ po kolei ka¿d¹ deskê i belkê idopóty naciska³, opukiwa³ i pociera³ powierzchnie, dopóki nie znalaz³ fragmentów, które dawa³y siêusun¹æ.Z pocz¹tku podnosi³ te ma³e kawa³ki drewna i odrzuca³ je na bok, ale po chwili zastanowieniazacz¹³ je gromadziæ na kupkê.Sta³o siê jasne, ¿e niektóre z tych kawa³ków pasuj¹ do otworów w deskach i mo¿na je wsuwaæ wnaciêcia w belkach.Przypomina³o mu to drewnian¹ uk³adankê, jak¹ mia³ w domu, tylko o wiele bardziejskomplikowan¹.Gdy s³oñce sta³o ju¿ wysoko, zdo³a³ po³¹czyæ ze sob¹ dwie deski i jedn¹ belkê, i nie mia³zielonego pojêcia co dalej.Nie wiedzia³ nawet, jaki kszta³t ma przybraæ dom.Z chaty nadesz³a z drewnian¹ misk¹ Spart, wytatuowana na ca³ym ciele ¯urawica o melodyjnym g³osie.W misce by³a zimna kasza, kawa³ek jakiegoœ owocu i ka³u¿a chudego mleka.Jad³ nie grymasz¹c.Patrzy³a, jak siê posila, a jedn¹ z jej d³ugich r¹k przechodzi³ co chwila nerwowy skurcz.Kiedy skoñczy³,wyjê³a miskê z jego r¹k.- Po zbudowaniu domu pójdziesz do wioski i zg³osisz siê na targowisku.Dostaniesz przydzia³¿ywnoœci.Dopóki tu bêdziesz, mo¿esz równie¿ nosiæ nam wiadomoœci i œwiadczyæ inne us³ugi.- Zerknê³ana stos drewna.- Jeœli nie uda ci siê rozwik³aæ tego do œwitu, nie bêdzie to ju¿ twoje drewno.Gapi³ siê na jej tatua¿e.Sprawia³a wra¿enie, ¿e tego nie widzi, ale pochyli³a siê i postuka³a znacz¹co wdrewno.Zabra³ siê znowu do pracy, a ona odesz³a z powrotem do chaty.- Czy mo¿na bezpiecznie piæ tê wodê? - zawo³a³ za ni¹.- Nie wiem - odpowiedzia³a.Do wieczora, wk³adaj¹c w to ca³¹ swoj¹ pomys³owoœæ, zdo³a³ dojœæ do wniosku, ¿e dom bêdziekwadratowy, o wymiarach jakieœ dwa na dwa metry, i ¿e nie bêdzie mia³ ani dachu, ani pod³ogi.Wynika³oz tego, ¿e bêdzie musia³ nazbieraæ trawy lub czegoœ podobnego na dach i to go zniechêci³o.By³ wœciekleg³odny, ale nie wyniesiono mu wiêcej jedzenia.68- Mo¿e nakarmi¹ mnie, kiedy skoñczê - pomyœla³.- Jeœli w ogóle skoñczê.Odkry³, ¿e korê mo¿na wykorzystaæ do wi¹zania.Kiedy s³oñce i niebo wchodzi³y w tak¹ sam¹ jakpoprzedniego wieczora postaæ zmierzchu, Michael kopn¹³ belkê i wyci¹gn¹³ przed siebie rêkê.- Toniemo¿liwe.Ale zaraz.Przyklêkn¹³ i podniós³ z ziemi grub¹ belkê o kwadratowym przekroju, która nigdzie mu nie pasowa³a.Nacisn¹³ wzd³u¿ s³oja i belka rozpad³a siê na g³adkie, cienkie jak papier dachówki.Teraz skrystalizowa³mu siê w g³owie ca³y plan.Sk³ada³ deski i belki, wsuwa³ czopy w gniazda, wi¹za³ drewno pasmami kory iwykorzystawszy piêæ ³ukowatych elementów zmontowa³ konstrukcjê dachu.Kiedy zapad³y kompletneciemnoœci, koñczy³ ju¿ prawie k³adzenie gontów.Zosta³y mu jeszcze dwa kawa³ki wyciœniêtychdrewienek i jedno pasmo kory, mimo to dom wydawa³ siê gotowy.Kiedy wyszed³ na zewn¹trz przez niskie drzwi, natkn¹³ siê na stoj¹c¹ tam Spart.Popatrzy³a na pasmo,które trzyma³ w rêku, i pokrêci³a g³ow¹.- Fera antros - powiedzia³a.- Gdybyœ zbudowa³ go prawid³owo,nie pozosta³aby ci ani jedna czêœæ.Przez chwilê ba³ siê, ¿e mo¿e ka¿e mu rozmontowaæ sza³as i zacz¹æ wszystko na nowo, ale onawyci¹gnê³a zza pleców miskê i poda³a mu j¹.Tym razem jego posi³ek sk³ada³ siê z warzywnej pasty igrubej kromki zakalcowatego, czarnego chleba [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||