Index Hobbit (3) Hobbit Hobbit (2) Kępiński Antoni Z psychopatologi życia seksualnego (4) Gordon R. Dickson Smok i Jerzy 7 Smok i sekaty krol Eddings, Dav Karen Horney Neurotyczne OsobowoÂści Naszych Czasów Orson Scot Card Dzieci Umyslu elektronika praktyczna 2000 3 elektronika praktyczna 2002 2 |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Klucznika nie warto budziæ.Widaæ po nim, ¿eju¿ do¶æ sobie u¿y³. Dzban podawany z r±k do r±k obieg³ ca³± kompaniê i wszyscy naglebardzo poweseleli.Nie stracili jednak ca³kiem rozs±dku. - Pomó¿ nam, Galionie! - krzykn±³ który¶.- Za wcze¶nie rozpocz±³e¶ucztê i w g³owie ci siê pomiesza³o.Miêdzy pustymi beczkami ustawi³e¶pe³ne, s±dz±c z wagi. - Róbcie, co do was nale¿y, i nie gadajcie! - odfukn±³ podczaszy.-Poci±gnêli leniuchy za du¿o ze dzbana i teraz im siê beczki wydaj± zaciê¿kie! Te, które tu przygotowa³em, maj± byæ wys³ane, nie ma co siênamy¶laæ.Macie robiæ, co wam kaza³em. - Dobrze, dobrze! - wo³ali tocz±c ju¿ beczki ku otworowi w pod³odze.-Nie kto inny, ale ty odpowiesz, je¶li oka¿e siê, ¿e pe³ne mas³a bary³ki zkrólewskiej spi¿arni i najlepsze wino zepchniemy do rzeki, aby ludzieznad Jeziora mogli ucztowaæ kosztem króla! Tocz siê, tocz siê, tocz siê, tocz, Prêdko, zgrabnie w dziurê wskocz, Leæ do wody, stara beczko, Krêæ siê, wiruj, tañcz w kó³eczko! Tak przy¶piewywali, a ju¿ pierwsza beczka stacza³a siê w czarn± jamê,inne za ni± pluska³y w zimny strumieñ p³yn±cy o kilka stóp pod piwnic±.Niektóre beczki rzeczywi¶cie by³y puste, inne kry³y w swym wnêtrzu pojednym krasnoludzie, ale wszystkie jedna po drugiej spada³y w dó³ zpluskiem i ³oskotem, zderzaj±c siê z sob±, zanurzaj±c wodzie, obijaj±c o¶ciany tunelu, potr±caj±c nawzajem i podskakuj±c. Nagle Bilbo uprzytomi³ sobie, ¿e co¶ jednak przeoczy³ w swoim planie.Ty zapewne zauwa¿y³e¶ to ju¿ od dawna i mo¿e nawet ¶mia³e¶ siê zhobbita.Ale czy by¶ na jego miejscu spisa³ siê lepiej lub bodaj równiedobrze jak on - w±tpie.No, tak! Sam Bilbo nie siedzia³ w ¿adnej beczce, agdyby nawet zd±¿y³ do której¶ wle¼æ, nie by³o nikogo, kto by go móg³zamkn±æ.Wygl±da³o na to, ¿e tym razem naprawdê straci kompaniê nazawsze (ju¿ niemal wszystkie krasnoludy znik³y w ciemnym wylocieotworu), zostanie sam i bêdzie musia³ odt±d na wieki ¿yæ ukryty jakow³amywacz w grocie elfów.Gdyby mu siê nawet uda³o wymkn±æ przezg³Ã³wne drzwi na górza, ma³o prawdopodobne, ¿eby odnalaz³ krasnoludy.Nie zna³ przecie¿ drogi l±dowej do miejsca, gdzie wy³awiano beczki.Niepokoi³ siê te¿, co stanie siê z przyjació³mi pozbawionymi jegopomocy, nie zd±¿y³ bowiem powiedzieæ im o wszystkim, czego siêdowiedzia³, ani o tym, co zamierza³ dalej robiæ, kiedy siê wydostan± zlasu. Takie my¶li k³êbi³y siê w jego g³owie, a tymczasem elfy, bardzorozochocone, ¶piewa³y otaczaj±c ko³em dziurê w pod³odze.Kilku z nichju¿ podbieg³o, ¿eby ci±gn±c za sznury podnie¶æ zastawê w bramie iwypu¶ciæ na zewn±trz bary³ki, skoro tylko wszystkie znajd± siê wstrumieniu. Niech was nios± bystre wody W kraj znajomy, w kraj lat m³odych. Po¿egnajcie loch ponury I pó³nocy zimne góry, P³yñcie z gêstwin czarnych lasów W kraj znajomy z dawnych czasów. Tu milcz±ce stoj± drzewa. A tam wiatr w szuwarach ¶piewa, Trzcina ro¶nie na moczarach I zieleni siê tatarak. Gwiazdy ¶wiec±, mg³a siê ¶ciele, Nad stawami pachnie ziele, A gdy s³oñce wzejdzie cudnie, P³yñcie, p³yñcie na po³udnie. Tam gdzie jasny dzieñ rozb³yska, Krowy b³±dz± po pastwiskach, A po zboczach nad dolin± Ju¿ dojrzewa w gronach wino. Tam gdzie s³oñce ¶wieci cudnie, Na po³udnie, na po³udnie! Niech was nios± bystre wody W kraj znajomy, w kraj lat m³odych. Ju¿ ostatnia beczka toczy³a siê ku rozwartym w pod³odze drzwiom.Wrozpaczy, nie widz±c innej rady, biedny ma³y Bilbo chwyci³ siê jej i z ni±razem da³ siê zepchn±æ w czelu¶æ.Plusn±³ do zimnej, czarnej wody, abeczka znalaz³a siê nad nim. Wynurzy³ siê parskaj±c i czepiaj±c siê klepek jak szczur, ale na pró¿nowytê¿a³ wszystkie si³y; nie móg³ wygramoliæ siê na beczkê, która zaka¿dym razem, ilekroæ próbowa³ siê wspi±æ wy¿ej, okrêca³a siê wokó³w³asnej osi i zatapia³a hobbita pod sob±.By³a pusta, tañczy³a napowierzchni jak korek.Bilbo mia³ uszy pe³ne wody, mimo to s³ysza³jeszcze g³osy elfów ¶piewaj±cych na górze.Nagle klapa w pod³odzepiwnicy opad³a z trzaskiem i ¶piew przycich³.Bilbo w czarnym tunelunurza³ siê w lodowatej wodzie, samiuteñki, bo nie mo¿na chyba uwa¿aæza towarzystwo przyjació³ zamkniêtych szczelnie w bary³kach.Wkrótce dostrzeg³ ponad sob± w ciemno¶ciach ja¶niejsz±, szaraw±plamê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||