Index
Books Dav
Weber Dav
Shobin Dav
wiedza i zycie2
Wybuch (3)
www nie com pl 2
wyprawy morskie (3)
250 12 (2)
abc.com.pl 5
boza inwazja
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Teraz wiemy, e w ten sposób si nie uda.Odstpi i usiad na trawie.Do tej pory za kadym razem, gdy dokonywa czego si woli, dziaa pod wpywem impulsu, reagujc na zagroenie.Nigdy jeszcze nie usiad spokojnie, by uczyni to wiadomie.Natychmiast odkry, e cay zespó okolicznoci jest cakowicie róny.wiat wyda si nagle peen drobiazgów odwracajcych uwag.pieway ptaki.Wietrzyk muska jego twarz.Mrówka peza po doni.Kiedy tylko zaczyna koncentrowa wol, co natychmiast odrywao jego myli od zadania.Musia osign pewien stan, jakby napicie z tyu gowy i co w rodzaju nacisku na czoo.Zamkn oczy i to troch pomogo.Podany stan nadchodzi - powoli, ale czu, jak narasta.Przypomnia sobie o czym, wsun rk pod tunik i znamieniem na doni dotkn amuletu.Wzmocniona tym dotykiem wewntrzna sia narastaa w huczcym crescendo.Garion wsta z zamknitymi oczami.Potem otworzy je i spojrza na uparty gaz.- Ruszysz si - wymrucza.Nie wypuszcza amuletu z prawej rki, a lew wycign przed siebie doni do góry.- Teraz! - rzuci ostro i wolno zacz przesuwa rami, jakby co podnosi.Moc w nim wezbraa, a ryk w gowie niemal ogusza.Brzeg gazu uniós si wolno z trawy.Ddownice i gsienice, yjce dotd w bezpiecznej, spokojnej ciemnoci, wiy si poraone porannym socem.Kamie wzniós si z godnoci, posuszny gestowi rki chopca.Przez moment koysa si na krawdzi i wreszcie przewróci na bok.Zmczenie, jakie czu Garion, kiedy próbowa rkami poruszy kamie, byo niczym w porównaniu do znuenia, jakie ogarno go teraz, gdy rozluni wol.Skrzyowa ramiona na trawie i opar o nie gow.Po chwili zaczo go to dziwi.Nadal sta, ale rce leay wygodnie na murawie.Podniós gow i rozejrza si niepewnie.Owszem, przesun gaz.To byo jasne, poniewa kamie spoczywa teraz na zaokrglonym czubku, odsaniajc wilgotn doln powierzchni.Zdarzyo si jednak co jeszcze.Wprawdzie Garion nawet kamienia nie dotkn, lecz ciar dziaa na niego i tak, uyta za sia nie caa trafia w ska.Garion z przeraeniem stwierdzi, e a po pachy zapad si w zwarty grunt.- I co teraz zrobi? - zapyta sam siebie bezradnie.Odrzuci pomys, by raz jeszcze zebra si woli i wyrwa si w gór.By zbyt zmczony, eby cho o tym myle.Próbowa si poruszy w nadziei, e rozluni zbit ziemi i wydostanie si po trochu, ale ciao nawet nie drgno.- Popatrz, co narobie - poskary si gazowi.Gaz zignorowa go.Wpad na pewien pomys.- Jeste tam? - zapyta tej wiadomoci, która zawsze istniaa w jego umyle.Cisza w gowie Gariona bya absolutna.- Na pomoc! - krzykn.Ptak, którego zwabiy odsonite robaki i gsienice, zerkn na niego jednym okiem i wróci do niadania.Garion usysza za sob jakie kroki i z wysikiem odwróci gow, by sprawdzi, kto nadchodzi, rebak przyglda mu si w zdumieniu.Z sympati trci go nosem w policzek.- Dobry konik - westchn z ulg Garion.Nie by ju sam.Wpad na nowy pomys.- Musisz sprowadzi Hettara - owiadczy.rebak obieg go dookoa i trci znowu.- Przesta - rozkaza Garion.- To powana sprawa.Ostronie spróbowa wcisn swój umys w myli zwierzcia.Sprawdzi z dziesi rónych sposobów, nim przypadkowo trafi na waciw kombinacj.Myli rebaka przeskakiway to tu, to tam, bez celu ani wzorca.To by umys dziecka, bez adnej wiadomej myli, odbierajcy tylko wraenia zmysowe.Garion pochwyci ulotne obrazy zielonej trawy, chmur na niebie i ciepego mleka.Wyczu te zdziwienie i gbok mio, jak ywi do niego konik.Wolno, z wysikiem, Garion zacz konstruowa w rozbieganych mylach zwierzcia obraz Hettara.Mia wraenie, e trwa to ca wieczno.- Hettar - powtarza raz po raz.- Szukaj Hettara.Powiedz mu, e mam kopoty.rebak pobiega chwil i wróci, by wetkn nos w garionowe ucho.- Uwaaj, co mówi - zapaka chopiec.- Prosz! Wreszcie, gdy wedug Gariona miny ju cae godziny, rebak jakby zrozumia.Odbieg na kilka kroków, zawróci i trci chopca.- Szukaj.Hettara - rozkaza z naciskiem Garion.rebak zatupa o ziemi, zawróci i odbieg.w przeciwn stron.Garion zacz przeklina.Ju prawie rok ulega oddziaywaniu co barwniejszych czci sownika Baraka.Kiedy sze do omiu razy powtórzy wszystkie zapamitane okrelenia, zacz improwizowa.Przelotna myl dotara od niewidocznego ju rebaka.Goni motyle.Garion uderzy piciami o ziemi; mia ochot wy.Soce ju wzeszo wyej i zaczo si robi gorco.Wczesnym popoudniem znaleli go Silk i Hettar, jadcy za brykajcym wesoo konikiem.- Jak ci si to udao? - zapyta z ciekawoci Silk [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.