Index
01 (697)
minimum
Strefa Mroku Jedenastu Apostolow Grozy
01 (248)
40 mat (4)
13 (489)
473 08
Ursula K. Le Guin JesteÂśmy snem
Stanisław Lem ÂŚwiat Na Krawędzi
Testament matarese'a
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .A jednak wszystko, co tylko osiągnąć może człowiek naprawdę czcigodny, "wybrany"na ucznia Światłości, okazało światu dzieło Jakuba, mimo iż świat wiedzieć niemógł, skąd nań spłynęła siła do stworzenia tego dzieła.Komentatorzy pism Böehma nie posiadali żadnych pewnych wiadomości o  p r z yc z y n a c h  i  ź r ó d ł a c h  jego jasnowidztwa - nie mogli nawet  d o m yś l a ć  s i ę, iż czynne w nim było kierownictwo duchowe, o którego istnieniuna ziemi wiedzieli zawsze tylko bardzo nieliczni, a ci nie mieli prawa o tymmówić.- - - -A przecież nie jest wykluczone, że Böehme mógł kiedyś dać zaufanym przyjaciołomwskazówkę, jaka wydawała mu się jeszcze dozwoloną, i ona dała później jego pierwszemubiografowi powód do pewnej opowieści, w której dzisiejsi czytelnicy, nie wiedzącco z nią począć, dopatrują się jedynie mitu.Posłuchajmy, co mówi o tym biograf i przyjaciel Böehmego:"Owo bardzo być może, że takoż od  z e w n ą t r z  za wpływaniem  m a g i c zn o  -  a s t r a l n y m  g w i e ź d z i s t y c h  duchów, do onego świętegoognia miłości jakby  u k r y t e  zarzewie wraz podkładane i podrzucane były."Jest rzeczą prawdopodobną, że biograf mniej więcej  d o m y ś l a ł  się, jaksię istotnie rzeczy mają, a może nawet z napomknień Böehma  w i e d z i a ł  więcej,niż chciał powiedzieć.---Niewątpliwie każdemu, daje dużo do myślenia, że w łączności z powyższą cytatąmamy opowieść o tym, jak to pewnego razu "obcy jakowyś, licho przyodziany, aprzed się dworny, a godny mąż" wstąpił za lat młodych Böehmego do sklepu jegomajstra, gdy Böehme był tam sam i mąż ów nieznany nazwał go niespodzianie poimieniu ku niemałemu stąd przestrachowi Böehmego.Dalej czytamy:"Tedy owy mąż, statecznego y dwornego oblicza, wierę, skry ogniste z ócz miotający,za prawicę go chwyciwszy, bystrze a przenikle w oczy mu poźrzał y rzekł: maluczkiśJakubie, wey będziesz wielgi y cale innym staniesz się człowiekiem a mężem.itd.itd.""Zaczym mąż owy dłoń mu uściskał, znowuż bystrze w oczy mu poźrzawszy, y poszedłsobie swoją drogą".A dalej w związku z tym wszystkim czytamy jeszcze relację, jak to Böehme stałsię odtąd innym człowiekiem, a "wrychle po tym" nastąpiło jego oświecenie, jego"obwołanie duchowe y dzień sabatu".Choć jestem bardzo daleki od chęci prowadzenia sporu, jaką wartość przyznaćnależy temu opowiadaniu, sądzę jednak, że w każdym razie nie jest ono pozbawionepewnej wskazówki.-A że nie mam zamiaru komentowania pism Böehmego, mogę się więc ograniczyć dotej jedynej wskazówki, chociaż nie uważam zgoła za niemożliwe, że gruntowniznawcy tych pism mogliby mi wskazać również we  w ł a s n y c h  pismach Böehmego,miejsca tak samo tajemnicze, jak i to, o którym tu wspomniałem.- - -Wystarczy chyba zwrócić tylko uwagę czytelników na powyższą wzmiankę.Istniejetylko jedno źródło do wyjaśnienia  d u c h o w e g o  p o c h o d z e n i a  Böehmego,co się potwierdza wciąż nowymi spostrzeżeniami, że najlepsi nawet komentatorzyduchowego zjawiska, jakim był Jakub Böehme, nie umieją dokładnie wytłumaczyćani tego człowieka, ani jego pism, dopóki nie wiedzą o stosunku Böehmego doduchowego zespołu "Jaśniejących Praświatłem".Nie istnieją już dziś przyczyny, dla których ongi ten mędrzec jasnowidzącybył sam zobowiązany do milczenia, wpływ więc pisma jego będzie ułatwiony, gdysię  d o w i e m y  o jego pochodzeniu duchowym i będziemy mogli  n a l e ż y ci e  tłumaczyć ślady tego pochodzenia, zawarte w jego dziele.Co w jego dziele było odbiciem czasu i jego poglądów czysto osobistych - towynikało z poglądu na świat, z którym się musiał liczyć, o ile nie chciał znosićod swych zwolenników daleko większych jeszcze przykrości, niż te, jakie i takjuż znosić musiał - wszystko to daje się usunąć z jego dzieła bez uszczerbkuw rzeczach istotnych.To zaś, co pozostanie w jego dziele jako istotne, choć napisane przed trzystuz górą laty, posiada znaczenie i dla czasów dzisiejszych!Nigdy się to zestarzeć nie może, gdyż wywodzi się z wieczności: - z wiecznietrwającego "dzisiaj"!Jakub Böehme nadawał przeżyciom swej duszy tę jeno szatę słowną, w której zawszemogły się stawać  d l a  n i e g o  s a m e g o  u c h w y t n e  i  n a d a j ą ce  s i ę  d o  z a c h o w a n i a, gdyż nie był przecie panem i sprawcą tych przeżyć,lecz zawsze miał czekać, aż mu się za sprawą królestwa Ducha znowu ukażą, także za każdym razem groziło niebezpieczeństwo, że to, co ujrzał, znów mogło byćdlań stracone.---Nie ma w tym nic dziwnego, że często  p r z y s t r a j a ł  coś istotnego wtak zawiłe i zagmatwane formy, gdyż mu zdawało się, że to, czego nie sposóbwyrazić, najlepiej było ująć w sploty arabeski.Będąc z natury zdolnym do wysławianiasię na modłę swoich czasów,   z m u s z a ł  słowa do stawania się  f o r m ą  jegoplastycznych przeżywań i mało go wzruszało, gdy słowa  o p i e r a ł y  s i ę wkładanemu w nie obrazowaniu nadmiaru jego wewnętrznych przeżywań.Tylko czytelnik, który z  m i ł o ś c i ą  w n i k n i e  w jego słowa, będziemógł  w y z w o l i ć  z nich to, co w sobie zawierają.- - - ---------------------------M O C  U Z D R A W I A N I A"A ujrzawszy rzesze bały się i chwaliłyBoga, który dał takową moc ludziom."Mateusz,IX,8Opowiadano o pewnym Maoryjczyku z Nowej Zelandii, który miał dokonać wręczniesłychanych  u z d r o w i e ń.Mąż ów był podobno  c h r z e ś c i j a n in e m  i wymagał od tych, których miał uzdrowić, aby dziękowali za swoje uzdrowieniejedynie  "T r ó j c y  Ś w i ę t e j"   - O j c u,   S y n o w i  i  D u c h o w i  Świętemu,a nawet ostrzegał, że uzdrowienie przestanie działać, jak tylko utracą wymaganąprzezeń wiarę.W kołach zaś chrześcijańskich uważano czyny owego Maoryjczyka za namacalne p o t w i e r d z e n i e  d o g m a t u.Potem zjawił się w Europie pan Coue, który nie wymagał od chorego niczego więcejprócz wiary w potęgę  w ł a s n e j  w y o b r a ź n i, a osiągał nie mniej "cudowne"wyniki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.