Index
30 (49)
31 (49)
1 (49)
Tajemnica18
Forsyth Diabelska alternatywa
Diabelski kandydat
K. J. Yeskov Ostatni Wladca Pierscienia
www nie com pl 2
385 388
Maiso433 (3)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • onisia85.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Rochu! chcia³em ci po gêbie daæ albo piêædziesi¹t na kobiercu, ale ci ju¿ przebaczê za to, ¿eœ siê po kawalersku stawi³ i dalej go œcigaæ obieca³eœ.Daj¿e gêby, bom z ciebie rad!- Przecie wuj rad! - odrzek³ Roch.- Szubienica a miecz! I mnie to w oczy powiedzia³! - mówi³ znów po chwili Zag³oba.- Macie protekcjê! Wilk tak samo barana do w³asnych kiszek proteguje!.I kiedy to mówi? Teraz, gdy mu siê ju¿ gêsia skóra na krzy¿ach robi.Niech sobie Lapoñczyków na konsyliarzy dobierze i z nimi razem diabelskiej protekcji szuka! A nas bêdzie Najœwiêtsza Panna sekundowa³a, jako pana Bobolê w Sandomierzu, którego prochy na drug¹ stronê Wis³y razem z koniem przerzuci³y, a dlatego mu nic.Obejrza³ siê, gdzie jest, i zaraz na obiad do ksiêdza trafi³.Przy takiej pomocy jeszcze my ich wszystkich, jako raki z wiêcierza, za szyje powyci¹gamy.Rozdzia³ IXUp³ynê³o dni kilkanaœcie.Król siedzia³ ci¹gle w wid³ach rzecznych i goñców na wszystkie strony rozsy³a³ do fortec, do komend, w kierunku Krakowa i Warszawy, z rozkazami, by mu wszyscy z pomoc¹ spieszyli.Sprowadzano mu te¿ Wis³¹ prowianty, ile mo¿na by³o, ale niedostatecznie.Po up³ywie dni dziesiêciu poczêto konie jeœæ, i rozpacz ogarnia³a króla i jenera³Ã³w na myœl, co bêdzie, gdy rajtaria od koni odpadnie i gdy armat nie bêdzie w co zaprz¹c.Zewsz¹d te¿ przychodzi³y wieœci niepocieszne.Kraj ca³y tak gorza³ wojn¹, jakby go kto smo³¹ pola³ i zapali³.Mniejsze komendy, mniejsze prezydia nie mog³y spieszyæ na pomoc, bo nie mog³y wychylaæ siê z miast i z miasteczek Litwa trzymana dot¹d ¿elazn¹ rêk¹ Pontusa de la Gardie, powsta³a jak jeden cz³owiek.Wielkopolska, która podda³a siê najpierwsza, najpierwsza te¿ zrzuci³a jarzmo i œwieci³a ca³ej Rzeczypospolitej przyk³adem wytrwania, zawziêtoœci, zapa³u.Partie szlacheckie i ch³opskie rzuca³y siê tam nie tylko na stoj¹ce po wsiach za³ogi, ale nawet na miasta.Pró¿no Szwedzi mœcili siê straszliwie nad krajem, pró¿no ucinali rêce schwytanym w niewolê jeñcom, puszczali z dymem wsie, wycinali w pieñ osady, wznosili szubienice, sprowadzali tortury z Niemiec dla mêczenia buntowników.Kto mia³ cierpieæ, cierpia³, kto mia³ gin¹æ, gin¹³, lecz jeœli by³ szlachcicem, gin¹³ z szabl¹, jeœli ch³opem, gin¹³ z kos¹ w rêku.I la³a siê krew szwedzka po ca³e Wielkopolsce, lud ¿y³ w lasach, niewiasty nawet porywa³y za broñ; kary wywo³ywa³y tylko zemstê i tym wiêksz¹ zaciek³oœæ.Kulesza, Krzysztof ¯egocki i wojewoda podlaski uwijali siê na kszta³t p³omieni po kraju, a prócz nich wszystkie bory pe³ne by³y partyj; pola le¿a³y nieuprawne, g³Ã³d srogi rozwielmo¿ni³ siê w kraju, lecz najbardziej skrêca³ wnêtrznoœci Szwedów, bo ci w miastach za bramami zamkniêtymi siedzieli i nie mogli wychylaæ siê w pole.A¿ wreszcie poczê³o im brakn¹æ tchu w piersiach.W Mazowszu by³o to samo.Tam lud kurpieski, w mrokach leœnych ¿yj¹cy, wychyli³ siê z puszcz, poprzecina³ drogi, przejmowa³ ¿ywnoœæ i goñców.Na Podlasiu rojna drobna szlachta tysi¹cami ci¹gnê³a do Sapiehy lub na Litwê.Lubelskie by³o w rêkach konfederacji.Z Rusi dalekich szli Tatarzy, a z nimi i zmuszeni do pos³uszeñstwa Kozacy.Wiêc wszyscy byli ju¿ pewni, ¿e jeœli nie za tydzieñ, to za miesi¹c, jeœli nie za miesi¹c, to za dwa owe wid³y rzeczne, w których sta³ król Karol Gustaw z g³Ã³wn¹ armi¹ szwedzk¹, zmieni¹ siê w jedn¹ wielk¹ mogi³ê - na s³awê dla narodu, na straszn¹ naukê dla tych, którzy by Rzeczpospolit¹ napadaæ chcieli.Przewidywano ju¿ koniec wojny, byli tacy, którzy mówili, ¿e Karolowi jeden tylko ratunek pozosta³: wykupiæ siê i oddaæ Rzeczypospolitej Inflanty szwedzkie.Lecz nagle polepszy³y siê losy Karola Gustawa i Szwedów.Dnia 20 marca podda³ siê Malborg, a¿ dot¹d na pró¿no przez Szteinboka oblegany.Silna i dzielna armia jego nie mia³a teraz nic do roboty i mog³a pospieszyæ na ratunek królowi.Z drugiej strony margraf badeñski, skoñczywszy zaci¹gi, z gotow¹ si³¹ i nie utrudzonym jeszcze ¿o³nierzem ruszy³ równie¿ ku wid³om rzecznym.Obaj posuwali siê naprzód, gromi¹c pomniejsze kupy powstañcze, niszcz¹c, pal¹c, morduj¹c [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.