Index
2.17. Timery oraz przetwarzanie w jałowym czasie aplikacji (2)
George Orwell Folwark zwierzęcy (17)
w obronie wiary 17.phtml
rok 2027 17 19 (2)
rozdzial 17 (56)
start (17)
36 (17)
03 (17)
301 17 (2)
White Życie Jezusa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ojciec, syn, brat,przyjaciel, wszyscy są jedną wielką rodziną.    - No.Niezupełnie - mruknął Kerk.Słowa Berwicka przypominałymu Welfa i nagle zatęsknił za nieżyjącym synem.Potem pomyślał; że będącprzywódcą, jest jednocześnie chyba najbardziej niepyrrusański zewszystkich Pyrrusan.Inne światy, jakich odwiedził niewiarygodnie dużo, co byłonietypowe w jogo ojczyźnie, wpłynęły na jego psychikę.Nawet do swojego synaodnosił się nie po pyrrusańsku, podobnie do Mety.Potem potrafił zrozumiećJasona.A teraz Berwicka.    - Nawiasem mówiąc - przypomniał Kerk - obiecał pankiedyś, że opowie o swoim imieniu.    - Obiecałem Jasonowi - chytrze uśmiechnął się Berwick.Ale ipan może poznać ten starożytny sekret.Właściwie nie mam już żadnych tajemnicprzed swoimi nieśmiertelnymi braćmi.Kiedyś sam Theodor Solvitz wymyślił, żewszyscy nieśmiertelni mają się zwracać do siebie per "szanowny", i tow staroangielskim.Jest to jedno z niewielu starych słów, którerównież we współczesnym języku brzmią niemal tak samo.A po wielulatach, przeżywszy dziesiątki pokoleń, zmieniwszy masę imion, postanowiłem napamiątkę starego próżnego bractwa Władców Wszechświata nadać sobieni to imię, ni to przezwisko.    - Szanowny Berwicku - odezwał się milczący od dawna Rhes - jamam inne pytanie, bardziej rzeczowe.    - Bardziej rzeczowe też może być interesujące - odezwał sięBerwick.    - Uważa pan, że doktor Solvitz żyje?    - Uważam, że od wielu lat nie żyje, ale jego technikafunkcjonuje bezbłędnie.To bardzo ważne.Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzokusi możliwość zawładnięcia takim wyjątkowym skarbem.Stacja kosmiczna,która od wielu lat żyje własnym, szalonym życiem.Wyleczyć ją i kazaćpracować dla siebie.Czyż nie takie zadanie przyszło panu.A już dwukrotniewykonywać, Kerku?    - Rozumiem, co ma pan na myśli.Ale kiedy przejmowaliśmy"Argo", jeszcze nazywając go "Niezwyciężonym", na pokładzietego monstrum nie było naszych przyjaciół w charakterzezakładników.    - Nie było w pierwszej fazie - poprawił go Berwick.- A potem?Przecież przebił się pan tam z Jasonem.    - No tak - zgodził się Kerk.- Może w takim razie powinienemsam skoczyć z tymi młodziakami? Dać im przykład.I w ogóle towarzyszyć imjako maskotka.    - Niech pan skacze, wolna wola.Stawki w tej grze są takwysokie, że po prostu nie śmiem panu przeszkadzać.Sam bym poszedł do piekła,ale nie czuję się przygotowany.Nigdy nie zaznałem życia komandosa, nawet niebyłem w wojsku.Przez całe życie obijałem się po gabinetach i salachkonferencyjnych.A teraz chyba już za późno?    Kerk odebrał sygnał wywołania.    - Gotowość numer trzy - zameldował Clif.    Berwick wyłączył system antypodsłuchowy i Kerk polecił:    - Nie przechodźcie do następnego etapu bez moich dyspozycji.Poczekajcie.Zaraz do was przyjdę.    Ale Kerk nie zdążył dojść do śluz startowych.Komunikatprzekazany przez system dalekosiężnej łączności zastał go pyry dużym,panoramicznym ekranie.    - Mówi Naxa, mówi Naxa! Kerku, słyszysz mnie?    - Naxo, tu Kerk! Gdzie jesteś?    - Nadaję z umocnionego punktu północnych przedmieśćOtwartego.Tu się dziej e coś niewyobrażalnego! Kosmoport niemal przestałistnieć.ogromne straty.uszkodzona trasa podziemna.    Nie wiadomo było, czy to Naxa mówi urwanymi frazami, czyrwie się łączność.Kerkowi zakręciło się w głowie, jakby otrzymał drugą dawkęszczepionki nieśmiertelności.Stał przed ekranem, wpatrując się w złowieszczą,czarno - zieloną powierzchnię asteroidy Solvitza.Siwowłosemu Pyrrusaninowi obcebyły mistyka i przesądy.Wydało mu się, że na dole, pod obcym lodem, wiercą sięjakże znajome rogonosy, kolcoloty, jadowite muchy igłowe, zębate kaktusy ijaszczurki mieczowe.Ojczysta, znana od dzieciństwa fauna i flora.    Halucynacje? Berwick chyba coś wspomniał o skutkach ubocznych.Ale czy nie za późno na te objawy?następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.