Index Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (14) Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (14) Frankl Viktor E. Psychoterapia dla każdego (14) rok 2027 14 16 (3) Philip Jose Farmer Przebudzenie Kamiennego Boga ART7 (14) bigmanual 196 (5) wiedza i zycie4 Szklarski Alfred 4 Tomek na tropach Yeti |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Lecztaki był obyczaj klanu, takie było prawo klanu, mimo że nie było już w klanienieprawomyślnych kobiet.Jednak Ayla nie wywodziła się z klanu. Brun kochał syna partnerki Brouda.Jedynie w stosunkach zBrackiem stawał się mniej powściągliwy.Dziecko mogło wyczyniać z nim wszystko:ciągnąć go za brodę, wpychać mu palce do oczu, pluć na niego - to nie miałoznaczenia.Brun nigdy nie był tak łagodny i ustępliwy jak wtedy, gdy chłopieczasypiał spokojnie w silnych ramionach przywódcy.Nie miał żadnych wątpliwości,że Brac już by nie żył, gdyby Ayla nie zabiła hieny.Jak mógłby skazać na śmierćtę dziewczynę, która uratowała Bracowi życie? Uratowała mu życie za pomocąbroni, za której użycie musi ponieść śmierć. Jak też jej się to udało? - zastanawiał się.Bestia znajdowałasię ( poza zasięgiem rzutu, a ona stała od niej dalej nawet niż mężczyźni.Podszedł do miejsca, gdzie wciąż jeszcze leżała zabita hiena i dotknął krwi,która sączyła się ze śmiertelnych ran.Rany? Dwie rany? Wzrok go nie zwodził.Tak też mu się zdawało, że widział dwa kamienie.W jaki sposób ta dziewczynanauczyła się posługiwać procą z taką wprawą? Ani Zoug, ani nikt inny, o kim bywiedział, nie potrafił wystrzelić z procy dwóch kamieni tak szybko, takdokładnie i z wystarczającą siłą, żeby zabić hienę z takiej odległości. Nikt zresztą nie używał procy do zabijania hien.Od samegopoczątku był pewien, że próba Brouda spełznie na niczym.Zoug twierdził zawsze,że można to zrobić, ale Brun żywił co do tego wątpliwości.Nigdy nie spierał sięze starcem; Zoug był nadal zbyt ważny dla klanu i nie było sensu umniejszać jegoznaczenia.No cóż, okazało się, że Zoug miał rację.Czy z procy dałoby się zabićtakże wilka albo rysia, jak to z całym przekonaniem utrzymywał Zoug? zadumał sięBrun.Oczy rozwarły mu się szeroko, a potem przymknęły.Wilka lub rysia? Alborosomaka, dzikiego kota, borsuka, fretkę.albo hienę! Umysł Bruna pracowałgorączkowo.Wszystkie te drapieżniki, które znajdowano ostatnio martwe? - Naturalnie! - Brun podkreślił gestem swoją myśl.- To jejdzieło! Ayla poluje od dłuższego czasu.Jakże inaczej mogłaby dojść do takiejwprawy? Jest przecież kobietą, z łatwością opanowała kobiece umiejętności, jakimsposobem nauczyła się polować? I dlaczego drapieżniki? Dlaczego teniebezpieczne? I w ogóle dlaczego? Gdyby była mężczyzną, każdy łowca by jej zazdrościł.Aylajednak jest kobietą i posłużyła się bronią, musi więc ponieść za to śmierć, boinaczej duchy bardzo się rozgniewają.Rozgniewają się? Poluje od dłuższegoczasu, dlaczegóż więc się nie gniewają? Wszystko można o nich powiedzieć, tylkonie to, że są rozgniewane! Zabiliśmy właśnie mamuta po polowaniu takszczęśliwym, że ani jeden mężczyzna nie został nawet ranny.Duchy są zadowolonez nas, a nie zagniewane. Przywódca potrząsnął głową skonfundowany.Duchy! Nie znam sięna duchach.Szkoda, że nie ma tu Mog-ura.Droog twierdzi, że ona przynosiszczęście; jestem skłonny się z tym zgodzić - jeszcze nigdy sprawy nie układałysię tak dobrze jak od czasu, gdy ją znaleźliśmy.Skoro tak bardzo jej sprzyjają,to czy byłyby nieszczęśliwe, gdyby została zabita? No ale takie jest prawoklanu, zadręczał się.Dlaczego to właśnie mój klan musiał ją znaleźć? Może ona ima szczęście, ale przyprawia mnie o bóle głowy częściej, niż to kiedykolwiekwydawało mi się możliwe.Nie mogę podjąć decyzji, nie porozumiawszy się zMog-urem. Długimi krokami Brun wrócił do obozu.Ayla dała chłopculekarstwo na uśmierzenie bólu, po którym zasnął, następnie przemyła mu rany,nastawiła złamane ramię i założyła opatrunek ze zwilżonej kory brzozowej.Kiedywyschnie, stanie się sztywna, twarda i unieruchomi kości.Trzeba jednakpilnować, aby nie powstał zbyt duży obrzęk.Obserwowała Bruna, gdy wracał pooględzinach hieny, i kiedy się zbliżał, zadrżała.Ale przeszedł obok niej bezżadnego gestu, całkowicie ją ignorując.Zdała sobie sprawę, że do czasu powrotudo jaskini nie dowie się, co ją czeka.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||