Index Dodziuk Anna Psychologia podręczna Częć III Pokochać (12) Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (12) Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (12) Pod redakcjš Andrzeja Lewickiego Psychologia kliniczna (12) George Orwell Folwark zwierzęcy (12) Frankl Viktor E. Psychoterapia dla każdego (12) Gaiman Neil Koralina Rice Anne Godzina czarownic Tom 2 Teodor Tomasz Jeż W zaraniu DEMO DATA |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Znajdowały się one w odległości około pół mili od bazy.Dwie grupy Psychlosów, które usiłowały przedostać się do składu, zostały wybitedo nogi.I jeszcze jedna rzecz stanowiła dowód, że byli to Tolnepowie.TrafieniPsychlosi po prostu eksplodowali wśród bladozielonego błysku.Tylko Tolnepowiemogli wynaleźć taką broń! Tak więc musiał przeszukiwać stare samoloty i pojazdy naziemnei wyciągać z nich na wpół zużyte ładunki paliwowe i amunicję.Doszło nawet dostarcia z dwoma braćmi Chamco, niech ich piorun spali! Przygotowywali oni ciężkoopancerzony czołg.Dwa czołgi, które wyjechały tego strasznego popołudnia,zostały spalone na popiół.Dlatego też bracia Chamco szykowali jeden ze starychpojazdów pancernych klasy "Rębajło": "Rębajłem do chwały".Nic nie było w stanieprzebić pancerza czołgu, a jego ciężkie działa roznosiły wszystko w pył wpromieniu kilku mil.Bracia Chamco również szukali ładunków paliwowych iamunicji do swego czołgu, a poza tym twierdzili z tupetem, że napastnikami sąHocknerowie z Duraleb, z systemu, który Psychlosi totalnie już zniszczyli. Bitwa o ładunki skończyła się, gdy tylko zjawił się ten nadętykarzeł Ker i zdecydował, że każdy ma dostać połowę.Jeszcze jedno świństwoTerla! Ładunki paliwowe nie pasowały do silnika Typ 32.Zzt straciłdużo cennego czasu na wykonanie tulei redukcyjnych, które umożliwiłyumieszczenie ładunków w rurach.Przeklęty Terl! Przed dwiema godzinami powiedział swym ludziom, by przesunęliten parszywy bombowiec bezzałogowy.Przeklęty Terl! Teraz był gotów.Znalazł drugiego pilota.Był nim jeden zfunkcjonariuszy przybyłych z ostatnim transportem.Nazywał się Nup i miałuprawnienia do walki na Typie 32.Tuman - ale cóż innego było można znaleźć natej peryferyjnej planecie który był przekonany, że ma tu miejsce typowy atakBolbodów.Twierdząc tak, opierał się na plotce, którą usłyszał ostatnio wpijalniach kerbanga w Imperial City, że planowany jest podbój Bolbodów. Zzt zgromadził wyposażenie: bojową maskę do oddychania,plecakowy pojemnik zapasowych butelek z gazem do oddychania i broń boczną.Dokieszeni włożył rezerwowe racje żywnościowe, a za cholewę buta zatknął swójulubiony płaski klucz.W pewnych rodzajach walki i nietypowych sytuacjach kluczten nieraz okazał się bezcenny. Silniki Typ 32 dały się uruchomić bez trudu.Teraz mruczałyspokojnie.Jeszcze trochę i znajdzie się na zewnątrz, a wtedy nastąpinajbardziej pomyślne zakończenie tego ataku! Przeklęty Terl! Zzt puścił dźwigniezwalniające płozy i rozpoczął kołowanie samolotu (z dumnym napisem "Zabijaka") wstronę drzwi startowych.Mechanicy rozstąpili się, by zrobić mu drogę.Ale wokółbyło pełno Psychlosów nadaremnie próbujących znaleźć sprawne samoloty.No i stałna drodze ów przeklęty bombowiec bezzałogowy. W normalnych warunkach było możliwe odpalanie przez drzwistartowe trzech samolotów naraz.Wysokość drzwi pozwalała nawet na odpalenie iczwartego.Lecz ten archaiczny relikt, bezzałogowy bombowiec do wykonywaniaataków gazowych, był tak szeroki i wysoki, że blokował całe drzwi.Zzt zwracałna to uwagę Terla.Przeklęty Terl! Nie było żadnego sposobu, aby przecisnąć sięTypem 32 obok tego grzmota. Zzt wychylił się z kabiny i huknął na brygadzistę zmianowego.Podbiegł pospiesznie.Zzt miał ochotę go zdzielić. - Usuńcie tego parszywca! Przecież już dwie godziny temu.-Nie daje się ruszyć - odpowiedział zadyszany brygadzista, gestykulując łapami.-Cztery ciągniki usiłowały przepchnąć tę maszynę.Ani drgnęła! Zzt zarzucił na ramię worek z wyposażeniem i wyskoczył zkabiny. - Ty kretynie! Jedyną sterownicą, jaką ten grat ma w środku,jest dźwignia uchwytów magnetycznych.Dlaczego jej nie zwolniłeś? Przecież tewielkie płozy są magnetycznie przywarte do platformy! Dlaczego tego niesprawdziłeś. - To bardzo stary bombowiec bezzałogowy - niepewnie wysapałbrygadzista, który pod dzikim spojrzeniem Zzta przestał już wierzyć własnymzmysłom. Zzt pognał ku drzwiom bombowca.Były to wielkie drzwi.Takwielkie, że można było przez nie równocześnie ładować tuzin lub więcejzbiorników z gazem.Ktoś przystawił drabinę i Zzt wspiął się po niej, brzęczącuwieszonym na ramieniu wyposażeniem.Naparł na pancerne drzwi. Były zamknięte! - Gdzie klucz?! - wrzasnął. - Terl go ma! - odkrzyknął brygadzista.- Szukaliśmy gowszędzie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||