Index Foster Alan Dean Tran ky ky 03 Czas na potop Aronson Elliot, Wilson Timothy D., Akert Robin M. Psychologia społeczna (11) Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartociach bani (11) Dodziuk Anna Psychologia podręczna Częć III Pokochać (11) Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (11) abc.com.pl 7 abc.com.pl 8 Nienacki Zbigniew Ksiega strachow rozdzial 03 (108) Pod redakcją Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (10) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Kuchnia Mistrza Kowala przygotowała się na ten zjazd, i opróczsoczystych pasztecików z mięsem były kulki rybne na gorąco, chleb obłożonyjędrnymi serami z Wysokiego Pasma i dwa wielkie kociołki klahu. Częstując naokoło jedzeniem, Jaxom uświadomił sobie jeszczejedną rzecz, która go denerwowała.Wszyscy inni Lordowie Warowni i MistrzowieCechów byli dla niego serdeczni, pytali uprzejmie o Rutha i Lytola.Wszyscywydali się chętni, żeby z nim pożartować, ale nie chcieli rozmawiać o teoriachWansora.Może, pomyślał cynicznie Jaxom, nie zrozumieli tego, co mówił Wansor iwstydzą się pokazać swoją ignorancję przed młodszym mężczyzną.Westchnął.Czykiedykolwiek dorośnie na tyle, żeby zaczęli go uważać za równego sobie? - Hej, Jaxom, pozbądź się tego.- F'lessan złapał go za rękaw.- Chcę ci coś pokazać. Sądząc, że spełnił już swój obowiązek, Jaxom wepchnął tacę nastół i wyszedł za swoim młodym przyjacielem za drzwi.F'lessan szedł dalej,uśmiechając się, jakby całkiem zgłupiał, a potem odwrócił się, żeby pokazaćpalcem na dach siedziby Cechu Kowali. Siedzibę stanowił obszerny budynek o stromych szczytach.Dachzdawał się cały wibrować, ogarnięty wielobarwnym ruchem, falującym dźwiękiem.Istna chmara jaszczurek ognistych przycupnęła na szarych dachówkach, ćwierkająci nucąc do siebie w poważnej rozmowie - idealna parodia prowadzonej w budynkuzawziętej dyskusji.Jaxom zaczął się śmiać. - To chyba niemożliwe, żeby aż tyle jaszczurek ognistychpilnowało się tych, którzy są w środku - powiedział do Menolly, która właśnie donich dołączyła.- A może to ty zdobyłaś parę następnych Wylęgów? Ocierając łzy, które ze śmiechu napłynęły jej do oczu, wyparłasię swojej winy. - Ja mam tylko dziesięć, a one czasem całymi dniami same gdzieślatają.Nie wydaje mi się, żebym mogła przyjąć na siebie odpowiedzialność zawięcej niż dwie z nich, poza Piękną, moją królową.Ona się mnie stale trzyma.Wiesz - powiedziała zwracając ku niemu poważną twarz - będą z nimi problemy.Niez moimi, bo każę im się porządnie zachowywać, ale z czymś takim jak tu.-Wskazała na pokryty jaszczurkami dach.- One tak okropnie plotkują.Założę się,że większość z tych tutaj nie pilnuje się żadnego z ludzi wewnątrz siedziby.Przyciągają ich smoki, a zwłaszcza twój Ruth. - Zawsze zbiera się ich cała chmara, wszędzie gdzie tylko udamysię z Ruthem - powiedział Jaxom nieco kwaśno. Menolly spojrzała na drugą stronę doliny, gdzie Ruth wylegiwałsię na nasłonecznionym brzegu rzeki z trzema innymi smokami i jak zwykle zjednym czy dwoma oddziałami pielęgnujących go jaszczurek ognistych. - Czy Ruthowi to przeszkadza? - Nie.- Jaxom uśmiechnął się tolerancyjnie.- Wydaje mi się,że raczej go to bawi.One dotrzymują mu towarzystwa, kiedy ja muszę poświęcićsię sprawom Warowni.Mówi, że mają przeróżne fascynujące i nieprawdopodobneobrazy w swoich umysłach.Lubi im się przyglądać.przeważnie.Czasami godenerwują.twierdzi, że je ponosi. - Jak to? - otwarcie powątpiewała Menolly.- One niewiele mająwyobraźni, nie takiej prawdziwej.Opowiadają tylko to, co widziały. - Albo co im się wydawało, że widziały. Menolly zastanawiała się przez chwilę. - Na tym co widziały na ogół można śmiało polegać.Wiem.-Potem przerwała zmieszana. - Nie przejmuj się - powiedział Jaxom.- Musiałbym mieć umysłciężki jak wrota do Warowni, gdybym nie zdawał sobie sprawy, że wy, harfiarze,bardzo jesteście zajęci tam na południu.- Jaxom odwrócił się, żeby powiedziećcoś do F'lessana, ale nie było go nigdzie widać. - Powiem ci coś, Jaxomie - Menolly przyciszyła głos F'lessanmiał rację.Coś się dzieje na południu.Niektóre jaszczurki z mojego stada byłybardzo poruszone.Ciągle przekazują mi obraz pojedynczego jaja, ale nie znajdujesię ono w zamkniętym Weyrze.Myślałam, że może to moja Piękna ukryła znowuzniesione przez siebie jajka.Ona czasami to robi.A potem odniosłam wrażenie,że to co ona widziała, stało się dawno temu [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||