Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 02 Misja do Moulokinu
Miller Steve Lee Sharon Wszechswiat Liaden 02 Agent
Chalker Jack L Swiaty Rombu 02 Cerber Wilk w owczarni
Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 02
J.R.R. Tolkien 02 The Two Towers
czesc 02 rozdzial 03 (3)
abc.com.pl 5
wiedza i zycie2
www nie com pl 1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rejestracja.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .   Lytol szybko podszedł do niego.   - Zważ na to, co powiedziałem.Fax jest zbyt ambitny.ZmuśR'gula, czy kogokolwiek, kto będzie przywódcą Weyr, by czujnym okiem patrzył naDalekie Rubieże.   - A czy Fax wie, co ty o nim sądzisz?   Wściekłość wykrzywiła twarz Lytola.Po chwili opanował sięi powiedział bez emocji:   - Jestem pod opieką gildii.On mnie nie dosięgnie.Na pewnozauważyliście, że wszędzie rozplenia się zieleń - dodał, jakby chcąc zmienićtemat.   F'lar skrzywił się.   - Nie tylko to zauważyliśmy.Fax wprowadza odmienneobyczaje.   - W swoim postępowaniu kieruje się jedynie wojskowymizasadami.Sąsiedzi jego zbroili się, podczas gdy on podbił ich zdradą.Pamiętajo tym.I jeszcze jedno - Lytol wskazał palcem na schronienie - jawnie drwi zopowieści o Niciach.Szydzi z harfiarzy, mówi, że prawią dyrdymały, a ze starychballad kazał usunąć fragmenty mówiące o smokach.Nowe pokolenie wychowa się bezwiedzy o obowiązkach, tradycji i ostrożności.   F'lara nie zdziwiło to, co tu usłyszał, choć zaniepokoiłogo bardziej niż wszystko inne.Co gorsza, także inni zaczęli wątpić w słowaharfiarzy, a Czerwona Gwiazda pojawiła się już na niebie.I niedługo nadejdzieczas, gdy mieszkańcy Pernu zaczną histerycznie bać się zagrożenia.   - Czy patrzyłeś wczesnym porankiem na niebo.- spytałF'nor złowieszczym głosem.   - Patrzyłem - wydyszał Lytol ochrypłym, zduszonym szeptem.- Patrzyłem.- z piersi jego wydarł się jęk.Odwrócił twarz.Idźcie już -powiedział przez zaciśnięte zęby.   F'lar szybko wyszedł z pokoju.F'nor podążył za nim.Spokojnym krokiem przeszli przez izbę i wyszli na zewnątrz, w oślepiający blasksłonecznego światła.   - Tyle samo czasu będziemy musieli poświęcić na pobyt winnych izbach - oznajmił F'lar.   - Żyć bez smoka.- wymamrotał ze współczucia F'nor.Rozmowa z Lytolem wywarła na nim przygnębiające wrażenie.   - Nie ma innego sposobu, by znaleźć odpowiedniąkandydatkę.I wiesz o tym doskonale - zmusił swój głos, by nabrał surowegotonu.następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.