Index Foster Alan Dean Tran ky ky 01 Lodowy Kliper Chalker Jack L Swiaty Rombu 01 Lilith Waz w trawie Zelazny Roger Amber 01 Dziewieciu Ksiazat Amberu about.generate 16 (112) LUKA (3) lex polonica 4 174 11 (7) 03 (17) Strelau Jan, redaktor naukowy Podręcznik akademicki Podstawy psychologii |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Do góry ich! - Lecicie - mówił jak zwykle urywkamizdań Lusin.- Pokazaliście się.Dobrze. Wykrzykiwaliśmy w odpowiedzi powitania.Dzieliło nasjakieś półtora miliarda kilometrów. W pobliżu PlutonaWierę zainteresowało skupisko gigantycznych brył krążące nad planetą.Jeden zgłazów wyróżniał się spośród pozostałych niczym góra otoczona pagórkami. Powiedziałem bardzo uroczystym tonem, jak przystało wtakiej chwili: - Baza Gwiezdnych Pługów.Ten ogromny,to "Pożeracz Przestrzeni", statek flagowy floty galaktycznej.Tu ostateczniepożegnamy się z rakietami fotonowymi. .18. Przygotowanie każdej wyprawy galaktycznej to sprawa bardzoskomplikowana, a nasza ekspedycja miała w dodatku szczególny charakter iwymagała ogromnych ilości substancji aktywnej, grającej rolę zapalnika przywybuchowej zamianie masy w przestrzeń.Aktywną substancję przywozi się zMerkurego.Gwiazdoloty krążyły więc nad Plutonem czekając na ostatnią partiępaliwa. Wiera zwiedzała planetę, a ja byłem jejprzewodnikiem. Uchwała Wielkiej Rady w sprawieprzekształcenia Plutona w bazę opierała się na wynikach wieloletniej pracyczłowieka na tej planecie.Spośród wszystkich planet Układu Słonecznego Plutonjest najlepiej wykorzystany i tu mieści się jedyny na razie port galaktyczny.Niegdyś w dalekie rejsy statki kosmiczne startowały z Marsa, a nawet z Ziemi,lecz później ludzie zrozumieli, że takie chałupnicze metody zagospodarowaniakosmosu są niedopuszczalne.Do budowy Ory zmobilizowano wszystkie rezerwyludzkości.Pluton nie może jeszcze równać się z Orą, ale mimo wszystko wokolicach Słońca nie ma równie wielkiej budowy jak nasza! Najpierw zwiedziliśmy jedną z wytwórni atmosfery.Urządzenie szerokości kilometra i długości ponad dwóch poruszało się z wolna popowierzchni planety zbierając warstwę gruntu.Kiedy podjeżdżaliśmy do fabryki,jej ściana tnąca zbliżała się do granitowego wzgórza.Pagórek zapadał się woczach i tajał jak w ogniu.Wkrótce nie zostało po nim nawet śladu, a wytwórniapopełzła dalej.W miejscu, gdzie przeszła fabryka, czerniała warstwa sztucznejgleby wzbogaconej nawozami i zasianej trawą i kwiatami.Nad urządzeniemprzetwórczym hulały wiatry: tysiące ton wytworzonego powietrza ulatywały cosekundę do atmosfery.Starałem się trzymać Wierę z dala od wirów powietrznych,ale mimo to huragan zerwał jej z głowy kapelusz.Wtedy omal nie wydarzyło sięnieszczęście.Romero pobiegł za kapeluszem, ale strumienie powietrza przewróciłygo i trzeba było spieszyć na pomoc.Leonid i ja wczepiliśmy się w Pawła, pomógłnam również Allan i we trzech wyrwaliśmy Romera z szalejącej powietrznejotchłani. - Gdyby nie wy, leciałbym teraz pod obłokamipowiedział z bladym uśmiechem. - Myślę, że teraz byłbypan przerabiany na tlen i azot - zaoponowałem.- A za jakieś pięć minutmoglibyśmy panem oddychać. - Tak jak prawdopodobnieoddychamy moim biednym kapeluszem.Dlaczego wokół wytwórni nie ma zabezpieczeń?- zapytała Wiera. - Tu nie ma ludzi - wyjaśniłem.-Wszystkie fabryki atmosfery zmontowane są w pustych okolicach, a Ziemia niezezwala na wycieczki na Plutona. - I nie zezwoli, pókinie skończycie montażu swojego Komputera Państwowego z co najmniej 18 milionamiOpiekunek - potwierdziła Wiera.- Na Ziemi takie wypadki, jaki o mało nieprzytrafił się Pawłowi, są już od dawna nie do pomyślenia. Oczywiście nie powiedziałem jej, że nieraz lataliśmyawionetkami w pobliżu wytwórni, aby zmagać się ze sztuczną burzą.Zamiast tegozwróciłem uwagę Wiery na zieleń pokrywającą grunt planety. - To na razie zaledwie trawa i kwiaty, ale wkrótcebędziemy mieć tu prawdziwe lasy jak na Ziemi. - Zieleńsmaczna - poparł mnie Lusin.- Soczysta.Bardzo [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||