Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 01 Lodowy Kliper
Zelazny Roger Amber 01 Dziewieciu Ksiazat Amberu
Foster Alan Dean Przekleci 01 Sojusznicy
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 01 (289)
rozdzial 01 (123)
rozdzial 01 (296)
abc.com.pl 9
Isaac Asimov Nastanie nocy
Sienkiewicz Henryk Listy z podróży do Ameryki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tomekiveco.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Rzadko, o ile w ogóle, pamiêta³em swoje sny, ale ta noc by³a czymœ wyj¹tkowym, nawet uwzglêdniaj¹c moje wczeœniejsze doœwiadczenia.Do dziœ dnia pozostajê w przekonaniu, i¿ by³ to najg³êbszy sen w moim ¿yciu.Kiedy siê w koñcu obudzi³em, odnios³em wra¿enie, ¿e spowodowa³ to jakiœ sygna³ zewnêtrzny.Najprawdopodobniej kazano komuœ obserwowaæ mnie z ukrycia przez calutk¹ noc.Musia³o to byæ dla niego œmiertelnie nudne zajêcie.W ka¿dym razie, ledwie otworzy³em oczy us³ysza³em jakiœ daleki dzwonek i równoczeœnie pukanie do moich drzwi, na co zareagowa³em rozespanym:Proszê wejœæ.Spa³em przesadnie d³ugo i czu³em, ¿e chyba nigdy siê nie dobudzê.Drzwi siê uchyli³y i w szparze ukaza³a siê g³owa ch³opca, najwy¿ej dziesiêcio- czy jedenastoletniego.- Proszê pozostaæ na miejscu przez chwilê - powiedzia³ mi³ym, ch³opiêcym tenorkiem.- Ju¿ nios¹ œniadanie.Skin¹³em jedynie g³ow¹ i drzwi siê zamknê³y.Zastanawia³em siê, czy m¹drze zrobiê, mówi¹c im, ¿e nie mia³bym gdzie siê schroniæ, nawet gdyby od tego zale¿a³o moje ¿ycie.Czu³em ból w ka¿dym miêœniu, mój umys³ wype³niony by³ g¹bk¹, pajêczyn¹ i wat¹.Odespa³em nie tylko miesi¹ce ciê¿kiej pracy; po raz pierwszy spa³em wolny od ci¹g³ego, nieuchwytnego napiêcia i niepewnoœci jak¹ przynosi³o tamto ¿ycie.Le¿a³em sobie i wype³nia³em czas, próbuj¹c zlokalizowaæ punkt obserwacyjny, co nie okaza³o siê zbyt trudne.By pole widzenia zawiera³o ca³y pokój, musia³ on siê znajdowaæ wysoko i po przeciwnej stronie.Szybkie wyliczenie w³aœciwych k¹tów doprowadzi³o mnie do ma³ej niszy z wyblak³ej ceg³y, za któr¹ bez w¹tpienia znajdowa³o siê ludzkie oko.Wkrótce pojawi³o siê œniadanie i z trudem przybra³em w³aœciw¹ pozycjê, by nim siê zaj¹æ.By³o niezbyt wyszukane, to prawda - grzanki z pszennego pieczywa, galaretki owocowe, kilka maleñkich s³odkich bu³eczek i szklanka soku owocowego - ale po œwiñstwie, którym karmiono mnie przez ostatnich kilka miesiêcy, wydawa³o siê niebiañskie.Najbardziej zachwyci³ mnie kubek gor¹cej.có¿, nie by³em pewien, co to takiego, ale smakowa³o jak mokka i by³o bez w¹tpienia silnym œrodkiem pobudzaj¹cym.Wszystko zreszt¹ smakowa³o wyœmienicie i spe³ni³o swoje zadanie.Kiedy m³oda obs³uga w randze nadzorcy skoñczy³a sprz¹taæ i zabra³a ju¿ przenoœny stolik œniadaniowy, doszed³em do siebie i czu³em, i¿ mogê stawiæ czo³a wszystkim i wszystkiemu.Widok ludzi dysponuj¹cych moc¹ i wykonuj¹cych obowi¹zki s³u¿¹cych pasowa³ do mojego wyobra¿enia, czym musi byæ ten zamek.Z doœwiadczenia wyniesionego ze s³u¿by wiedzia³em, i¿ genera³ czy admira³ jest szefem, osob¹ z autorytetem, której nale¿y siê baæ i któr¹ nale¿y szanowaæ.Jednak w Dowództwie Systemów Militarnych, na przyk³ad, ni¿si genera³owie i admira³owie pe³nili jedynie role eleganckich pos³añców.W³adza nie by³a tylko tym, co siê samemu posiada³o, ale wynika³a równie¿ ze stosunku, jaki zachodzi³ miêdzy zakresem naszej w³adzy, a w³adz¹ tych, którzy nas otaczali.Niemniej klasa nadzorców mia³a ³atwy ¿ywot w porównaniu z ¿yciem mas na Lilith.Przede wszystkim ich praca by³a godna, cywilizowana, a co najwa¿niejsze ³atwa i czysta.A przecie¿ s¹dz¹c po ich m³odym wieku, musieli urodziæ siê tutaj, co przypomnia³o mi Ti i fakt, i¿ musi znajdowaæ siê gdzieœ na terenie zamku.Choæ to sprawa doœæ delikatna musia³em dowiedzieæ siê, jak sobie radzi i pomóc jej w miarê moich mo¿liwoœci.W pewnym sensie w³aœnie jej zawdziêcza³em to wszystko.By³em ju¿ gotów psychicznie na spotkanie tej nowej spo³ecznoœci, kiedy pojawi³ siê mój przewodnik i zarazem cz³owiek maj¹cy oceniæ i oszacowaæ moje potencjalne zdolnoœci.Nie zapuka³ przed wejœciem, co œwiadczy³o o najwy¿szej randze, a i jego wygl¹d by³ imponuj¹cy.Cal Tremon by³ potê¿nie zbudowanym mê¿czyzn¹, lecz ten goœæ bez trudu dorównywa³ mu wzrostem i budow¹, choæ spora czêœæ jego cia³a ukryta by³a pod wyszywanym z³otem ubraniem w kolorze najczarniejszej czerni - fantazyjn¹ koszul¹ i dopasowanymi, przepasanymi b³yszcz¹cym, grubym pasem, spodniami, których nogawki wsuniête by³y w równie b³yszcz¹ce i eleganckie, wysokie, czarne buty.Mê¿czyzna by³ g³adko ogolony, nie licz¹c gêstych, obwis³ych w¹sów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.