Index Chalker Jack L Swiaty Rombu 01 Lilith Waz w trawie Zelazny Roger Amber 01 Dziewieciu Ksiazat Amberu czesc 05 rozdzial 01 (3) rozdzial 01 (289) rozdzial 01 (123) rozdzial 05 (152) Cawthorne Nigel Zycie erotyczne wielkich dyktatorow abc.com.pl 5 Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartoÂściach baÂśni (3) 44 (31) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .* * *- Nie martw siê etykiet¹ - powiedzia³ September szeptem i mrugn¹³ do Ethana jakoœ tak, ¿e tamtemu niezbyt siê spodoba³o.- Patrz na swoich s¹siadów i rób to, co oni.Mówiono mi, ¿e wolno biæ siê o lepszy kawa³ek combra, byle tylko nie zalaæ s¹siada krwi¹ albo Landgrafa sosem.Du Kane niespokojnie skuba³ swoj¹ przerobion¹ kurtkê, ale Colette zdawa³a siê w pe³ni nad nim panowaæ.Jej suknia, co Ethan zd¹¿y³ dostrzec, wyraŸnie krawcowi siê uda³a, wyszczuplaj¹c obfite kszta³ty - chocia¿ wœród roz³o¿ystych tranów i tak nie rzuca³yby siê one w oczy.A co do tkaniny, Colette potrafi³a tylko powiedzieæ, ¿e gryzie.Gdzieœ przed nimi wrzawa trañskich g³osów miesza³a siê z ochryp³ymi porykami œmiechu, wyzwania, gniewu, oburzenia, radoœci.Od czasu do czasu ponad wszystko wybija³o siê dŸwiêczne bekniêcie.S³ychaæ by³o muzykê, gra³y instrumenty smyczkowe, bêbenki i coœ w rodzaju powa¿nie chorego oboju.Woñ pieczonego miêsiwa i gotowanych jarzyn ³echta³a zmys³ powonienia.Podziw i niepewnoœæ wynikaj¹ce z obecnoœci niecodziennych goœci najwyraŸniej nie mia³y wp³ywu na rozpoczêcie obiadu bez nich.Hunnar oczekiwa³ ich przed wejœciem do Wielkiej Sali.Wydaje siê bardziej zdenerwowany ni¿ kiedykolwiek dot¹d, pomyœla³ Ethan.- Jesteœcie nareszcie! Na wielkie szalone Rifsy, co wam zajê³o tyle czasu? Zaczyna³o mi ju¿ przychodziæ do g³owy, ¿e mo¿e postanowiliœcie.ruszyæ do celu swoj¹ w³asn¹ œcie¿k¹.- Ani nam to przez myœl nie przesz³o, cz³owieku, czy raczej tranie - powiedzia³ September, klepn¹wszy rycerza po ramionach.Hunnar nawet siê nie zachwia³, jak zauwa¿y³ z przeb³yskiem zazdroœci Ethan.- A gdzie jest ten ma³y milczek? - Hunnar szuka³ wzrokiem za plecami Septembra.- Och, Walther te¿ tutaj jest - odpar³ September i machn¹³ rêk¹ gdzieœ do ty³u.Nawet we wspania³ych jedwabiach i futrach porywacz udatnie przypomina³ szczura.- Hunnar chyba nie jego ma na myœli - doda³ Ethan, rozgl¹daj¹c siê.- Gdzie jest Williams?- Rzeczywiœcie, gdzie jest.- Skua popatrzy³ doko³a.- Nie niepokójcie siê panowie, tutaj jestem.- Swojski g³os dobiega³ z drugiego koñca korytarza.Nauczyciel pojawi³ siê w towarzystwie czarodzieja, Eer-Meesacha.Podchodz¹c do nich, przepraszaj¹co uœmiecha³ siê.- Wybaczcie, ¿e siê spóŸni³em przyjaciele.Mam nadziejê, ¿e nie popsu³em niczego.- Nie, nie - powiedzia³ September.- Niech to diabli, czy musisz za wszystko przepraszaæ?- Przepraszam - powiedzia³ automatycznie nauczyciel.- Malmeevyn przekaza³ mi pewne informacje, które mog¹ mieæ pierwszorzêdne znaczenie.Czarodziej lekko siê sk³oni³.- Taa - powiedzia³ September, na którym nie zrobi³o to wiêkszego wra¿enia.- Ju¿ czas - przerwa³ im Hunnar, zanim nauczyciel zdo³a³ powiedzieæ coœ wiêcej.- ChodŸcie ze mn¹ i nie denerwujcie siê.I tak nie s¹dzê, ¿eby wielu mia³o siê na was gapiæ.Pod tym wzglêdem wasze spóŸnienie jest korzystne.Ale ci, których oczy pe³ne s¹ ciekawoœci, zauwa¿¹, z kim wchodzicie.Malmeevyn w oczywisty sposób mia³ w³asne kryteria postêpowania, poniewa¿ ju¿ ich opuœci³.Kiedy ruszyli, Ethan chy³kiem przysun¹³ siê do Williamsa.- Czego siê dowiedzia³eœ?- Co wiesz o Rex Plutonicus? - szeptem odpowiedzia³ nauczyciel.- Rex Plutonicus? - Czo³o Ethana zmarszczy³o siê.Popatrzy³ na Williamsa ze zrozumieniem.- Ten monstrualny wulkan, który dostrze¿ono w czasie pierwszego przelotu? Czynny, wysoki na oko³o jedenaœcie kilometrów? Nie wiedzia³em, ¿e zapozna³eœ siê z taœm¹ topograficzn¹.- Wcale siê nie zapozna³em - odpar³ Williams.- Nadawano to w ramach ogólnej orientacji dla pasa¿erów, jak s¹dzê po to, ¿eby lepiej sprzedawa³y siê bilety na lec¹cy na dó³ wahad³owiec.To jedyna bardziej wyró¿niaj¹ca siê cecha topograficzna na tej planecie.- Pewnie akurat przysn¹³em - odpowiedzia³ Ethan.-Pamiêtam to tylko z taœm.- Czy pamiêtasz, gdzie on le¿y?- Nie.Czekaj.tak.Po³o¿ony jest oko³o czterystu kilometrów na wschód od Dêtej Ma³py.- Dok³adnie.Na placówce organizuje siê nawet wycieczki do tego wulkanu.- Mo¿e jestem têpy, ale wci¹¿ nie rozumiem, dlaczego to mia³oby byæ wa¿ne.- Wiatry wiej¹ tutaj nieprzerwanie z zachodu - powiedzia³ Williams, staraj¹c siê opanowaæ podniecenie.- Malmeevyn twierdzi, ¿e w bardzo wietrzne dni na ziemiê spadaj¹ wielkie chmury czarnego dymu i popio³u.Ziemia robi siê od nich ciemna, a plony gorzkie.Dym i popió³ nadlatuj¹ zawsze z po³udniowego zachodu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||