![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Index Adam Mickiewicz Historia szlachecka z 1811 we dwunastu księgach wierszem Aleister CROWLEY Księga Jogi i Magiji Crowley Aleister Księga Jogi i Magiji Crowley Księga Jogi i Magii lex polonica 3 abc.com.pl 6 chip 5 rozdzial 13 (51) 07 (456) 3 (44) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .S� tu�u�awy Cedy�skie.Wielk� mis� �u�aw zamyka �a�cuch wzniesie�, tak zwane KarpatyCedy�skie.Jest to wysoki taras o bardzo stromych brzegach, tu iówdzie opadaj�cy ostro w dó� ku ��kom.W kilku miejscach Karpaty Cedy�skie przeci�te s� w�wozami, którestanowi� jedyn� dogodn� drog� ku Odrze.Kto zamkn��by taki w�wózlub zabroni�by przejazdu, uniemo�liwi�by tym samym dost�pu w g��bPolski.Zdawali sobie chyba z tego spraw� pradawni mieszka�cy tychziem, gdy w VII lub w VI wieku przed nasz� er� wykorzystalinaturalne wzniesienie nad jednym z w�wozów dla zbudowaniaobronnego grodziska.W tysi�c pi��set lat pó�niej na to samomiejsce zwróci� uwag� ksi��� Mieszko I.Ten przemy�lny budowniczy polskiego pa�stwa, �wie�o pokonawszyWieletów i Wolinian, a przede wszystkim uporawszy si� z najwi�kszymawanturnikiem owych czasów, grafem saskim, Wichmanem � jakpot�nym ryglem postanowi� grodem obronnym nad w�wozem zamkn��wrogom drog� do swego kraju.I tak powsta� gród, który zwa� si� ongi�Cedzyn�.Przy jego budowie wykorzystano naturalne wzniesienie �usytuowano gród na trójk�tnym cyplu wznosz�cym si� nad skarp�pradoliny Odry.Ten trójk�t uci�to u nasady g��bokim przekopem,a ponadto wykopano g��bok� fos�.Otacza� gród wa� o konstrukcjidrewniano-ziemnej.Koron� wa�u wzmocniono dodatkowo grubymipolanami drewna i g�azami, a dopiero na samym szczycie ustawionodrewniane blanki obronne.Naukowcy stwierdzaj�, �e gród cedy�ski �wiadczy o niezwyk�ejznajomo�ci sztuki in�ynieryjno-wojskowej Polaków z czasówMieszka I i o niezwyk�ym rozumie politycznym tego w�adcy.Gródten bowiem odegra� wa�n� rol� w historii Polski, dopomóg�Mieszkowi w jego walce o utrwalenie polskiego panowania naPomorzu i nad Odr�.Cedzyna nosi teraz nazw� Cedynia.Jest to nadgraniczne miasteczko,licz�ce ponad tysi�c mieszka�ców.Miejscowe regionalne muzeumprezentuje liczne zabytki znalezione na miejscu dawnego grodu.Oprócz �ladów grodziska zobaczy� mo�na w Cedyni ruiny klasztorucystersek i ko�ció� z wieku XIII oraz XIX-wieczny ratusz.Nawynios�o��, gdzie ongi� sta� gród obronny, pn� si� malutkie, w�skieuliczki starego miasta.Niektóre z nich s� przeurocze, stanowi�d�ugie, nie ko�cz�ce si� schody.O historii i urokach Cedyni rozmawia�em z Hild�, schodz�c w dó� poschodach w�skiej uliczki, ozdobionej starymi latarniami uczepionymiwysoko na murach domów.Obok nas zwart� gromadk� szli pozostaliuczestnicy naszej wycieczki, nie wy��czaj�c Sebastiana, któryweso�o zeskakiwa� ze stopnia na stopie�.W dole, na malutkim rynku, otoczyli�my budk� z lodami.By�o upalnepopo�udnie, wi�c cho� cedy�skie lody nie odznacza�y si�nadzwyczajnym smakiem, to przecie� ka�dy z nas poprosi� o du��porcj�.Sebastian, który bardzo lubi� lody, usiad� przed Kasi� na tylnych�apkach, przednie podniós� do góry i, przekrzywiwszy �ebek,dopomina� si� o swoj� cz��.Przygl�dali�my si� potem, jak piesli�e lody, i dlatego nie zauwa�yli�my, �e g�ówn� ulic� nadjecha�znany nam ford.Fryderyk nie zatrzyma� si�, nawet g�ow� nie poruszy�.Min�� nas iskr�ci� w uliczk� prowadz�c� na szos� do Siekierek.Pan Kury��odopiero w ostatniej chwili uskoczy� za budk� z lodami, ale by�ooczywiste, �e je�li Fryderyk nas dostrzeg�, to musia� zauwa�y�równie� i Kury���.� Mówi�, �e wraca do Jasienia � stwierdzi�em g�o�no.� Atymczasem zjawi� si� w Cedyni.W �lad za nami.� O, wcale nie w �lad za nami � gor�co zaprzeczy�a Zenobia.� Niepami�tam, aby mówi� co� o Jasieniu.On zwiedza okolic�, tak jak i my.� Trzeba go by�o zatrzyma� i odda� mu namiot � powiedzia�a Kasia.� Przypuszczam, �e nas widzia�.Czuje si� chyba obra�ony i dlategonie przystan�� � rzek�a Hilda.Zako�czy� dyskusj� doktor:� Prosz� wsiada�, odje�d�amy � zarz�dzi�.� Nie zaprz�tajcie sobieg�owy Fryderykiem.Ma prawo podró�owa�, gdzie mu si� podoba.Wyjechali�my z Cedyni.W wehikule ch�opcy za�piewali nasz�piosenk� z refrenem:Przygodo, gdzie jeste�?O sobie daj zna�.Przygodo, gdzie jeste�?Przyjd�, imi� swe zdrad�.Przywo�ywali przygod�, ale ja, cho� lubi�em t� piosenk�, nieprzy��czy�em do �piewu.Wbrew radom doktora zaprz�ta�em sobie g�ow�Fryderykiem.Pewien by�em, �e wtedy powiedzia� o powrocie doJasienia.Dlaczego wi�c zjawi� si� w Cedyni i dok�d teraz pojecha�?Mia�em przeczucie, �e nasze drogi skrzy�uj� si� jeszcze.Fryderyknie wygl�da� na cz�owieka, który szybko rezygnuje z osi�gni�ciaswego celu.Wiedzia�em, �e czeka nas jeszcze wiele przygód.Niezdawa�em sobie tylko sprawy, �e b�d� a� tak niebezpieczne.Ale na razie nic ich nie zapowiada�o.Byli�my na krajoznawczejwycieczce, asfaltowa szosa bieg�a u stóp Karpat Cedy�skich, którew tym miejscu zaczyna�y zbli�a� si� do Odry.Po lewej r�ce mieli�mystoki wzgórz poro�ni�tych traw� i wrzosem, po prawej za� rozci�ga�ysi� ��ki.W dali wi�a si� srebrzysta nitka Odry.Wartburg zjecha� na praw� stron� drogi i stan��.Ja tak�ezatrzyma�em si�.Tu� przy szosie wznosi�a si� góra ze sto�kowatymkamieniem na szczycie.� To tam! � doktor wysiad� z wozu i pokazywa� r�k� na szczyt.� Ztej góry brat Mieszka, Czcibor, uderzy� na wojska Hodona.Niemcyprzeszli Odr� przez bród w Osinowie i maszerowali do Cedyni.Wzasadzk� wci�gn�� ich Mieszko, który upozorowa� ucieczk� i schroni�si� za wa�ami Cedyni.Rycerze Hodona �pieszyli, aby zdoby�cedy�ski gród, gdy w�a�nie z tej góry spad�a na nich nawa�aukrytych na wzgórzu wojowników Czcibora.� A wi�c na gór�! Na szczyt! � zakrzykn�� Wilhelm Tell.Góra by�a stroma, buty ch�opców ze�lizgiwa�y si� po �cie�ce.Ale poparu minutach ju� wspi�li si� wysoko i z do�u wygl�dali jak ma�emuchy w�druj�ce po pochy�ej �cianie.� My te� chyba wejdziemy na gór� � rzek� doktor.� Na pewno pi�knywidok roztacza si� ze szczytu.Pan Kury��o rzek� z obaw�:� A je�li kto� z nas dostanie ataku serca? To przecie� bardzowysoko.Nie jeste�my przyzwyczajeni do wspinaczki.Zenobia westchn�a:� Och, gdyby tu by� Fryderyk.� Pani s�dzi, �e on zaniós�by tam pani� na r�kach? � zakpi�a Hilda.A mnie nagle u�o�y� si� w g�owie �artobliwy wierszyk.Co� mniepodkusi�o, �eby go wyrecytowa�:Zachcia�o si� raz ZenobiiRzuci� swoje stare hobby [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |