Index Berling Peter Dzieci graala (2) TIJ316 bigmanual Masterton Graham Manitou Jablonski Witold Uczen czarnoksieznika www nie com pl 2 Serfontein Gordon Twoje nadpobudliwe dziecko Poradnik dl Nienacki Zbigniew Pierwsza przygoda Pana Samochodzika abc.com.pl 6 Bolesław Prus Lalka |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Fitzgerald patrzył na nią otępiały, jakby niewielerozumiał. - Jakiś głupi dzisiaj jestem.Nie bardzowiem, o czym mówisz. - Radio - przecież wiesz! Mówiłeś,że odmieniło Kerry'ego - Marta urwała, patrząc na niego z przerażeniem. Fitzgerald był wyraźnie skonsternowany.Martazachowywała się dziwacznie.Bardzo dziwacznie! Zawsze uważał ją za niebrzydką,roztropną panienkę.A teraz opowiadała brednie! On przynajmniej nie pojmowałsensu jej słów - ani w ząb.I dlaczego tyle paplała o tym odbiorniku? Źledziała? Kerry cieszył się, że zrobił dobry interes - strojenie doskonałe,najnowsze urządzenia.Fitzgeraldowi przeszło przez myśl, że Marto zwariowała. Tak czy owak, już był spóźniony na zajęcia.Powiedział to głośno.Marta nie próbowała go zatrzymać.Była blada jak ściana. Kerry wyjął papierosa.Radio podeszło i podało muzapaloną zapałkę. - Kerry! - Słucham cię, Marto? - głos Kerry'ego był martwy. Marta popatrzyła w panice na.radio.Marsjanie?Inny świat, inna cywilizacja? Co to jest? Czego chce? Co usiłuje zrobić? Marta poszła do garażu.Wróciła zaciskając w dłonimałą siekierkę.Kerry obserwował ją.Widział, jak Marta zbliża się do radia iunosi siekierę.Wtedy z radia wystrzelił promień światła i Marta znikła.Wblasku popołudniowego słońca unosił się obłoczek pyłu. - Zniszczenie formy żywej grożącej atakiem -zakomunikowało radio nie rozdzielając słów. MózgKerry'ego wykonał salto.Poczuł mdłości, zawrót głowy i przeraźliwą pustkę.Marta. Kotłowało mu się w głowie.Instynkt i emocjewalczyły z czymś, co je dławiło.Nagle tamy puściły, blokady pękły, runęłybarykady.Kerry z nieartykułowanym wrzaskiem skoczył na równe nogi. - Marta! - krzyczał. Niebyło jej.Rozejrzał się dookoła. - Gdzie. Co tu się stało? Nie pamiętał. Usiadł na nowo w fotelu, pocierając czoło.Wolną rękąwyciągnął papierosa w automatycznym geście, który wywołał natychmiastowąreakcję.Radio podeszło z płonącą zapałką. Kerry wydał zduszony odgłos, jakby , miał zarazzwymiotować, i wyskoczył z fotela.Teraz już sobie przypomniał.Chwyciłsiekierkę i rzucił się na radio, szczerząc zęby w krwiożerczym uśmiechu. Znów wystrzelił promień. Kerry zniknął.Siekiera spadła na dywan. Radioodmaszerowało na miejsce i stanęło bez ruchu.Z radioatomowego mózgu dobyło sięnikłe tykanie. - Podmiot z gruntu nieodpowiedni -oświadczyło po chwili.- Konieczność eliminacji.- Pstryk! - Przygotowania donastępnego podmiotu zakończone. Pstryk. - Bierzemy - powiedziałchłopak. - Nie pożałują państwo - uśmiechnął siępośrednik.- Zacisze, z dala od ludzi, a i cena niezbyt wygórowana. - Powiedzmy - wtrąciła dziewczyna. - Ale czegoś takiego właśnie szukaliśmy. Pośrednik wzruszył ramionami. - Dom nie umeblowany byłby rzecz jasna, tańszy.Ale. - Za krótko jesteśmy małżeństwem żeby się dorobićwłasnych mebli.- uśmiechnął się chłopak.Objął żonę - Podoba ci się, kochanie? - Mhm.Kto tutaj mieszkał? Pośrednik poskrobał się po policzku. - Zaraz, zaraz.Niejacy Westernfieldowie, zdaje się.Dostałem ten dom na listę zaledwie tydzieńtemu.Ładna chałupka.Żeby nie to, że już mam własną, sam bym się na niąpołaszczył. - Fajne radio - zauważył chłopak. - To chyba najnowszy model? - podszedł bliżej, żeby sięprzyjrzeć konsolecie. - Chodź - ponaglała dziewczyna, -Jeszcze raz obejrzymy kuchnię - Już idę, kochanie. Wyszli z pokoju.Aksamitny głos pośrednika dobiegał zhallu coraz słabiej.Przez okna wpadało ukosem ciepłe popołudniowe słońce. Przez chwilę było cicho.A potem - Pstryk !przekład : Jolanta Kozak powrót [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||