Index
sienkiewicz ogniemimieczem
Sienkiewicz Henryk Listy z podróży do Ameryki
Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem
Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i testament rycerza Jedrzeja
Podręcznik PHP (2)
C.S.Lewis Opowiesci z Narnii 4 Ksiaze Kaspian
tip5 (20)
www nie com pl 1
00 (62)
Tybetanska Ksiega Umarlych
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szarlotka.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .I nie czekaj¹c jej pozwolenia mówi³em dalej:- Myœla³aœ, ¿e jestem podobny trochê do £atyszów; myœla³aœ, ¿em ciê zwiód³ mówi¹c ci o pustce, jaka mnie otacza; myœla³aœ wreszcie, ¿em niepotrzebnie prosi³ ciê o przyjaŸñ, bom j¹ sobie poprzednio znalaz³ gdzie indziej.Czy nie tak by³o? powiedz mi szczerze.Anielka odpowiedzia³a jakby z pewn¹ trudnoœci¹:- Skoro koniecznie chcesz, wiêc.byæ mo¿e.Ale to mnie mog³o tylko cieszyæ.- Co ciê mog³o cieszyæ?- Wasza wzajemna przyjaŸñ z Klar¹.- Mo¿e byæ, ¿e mam dla niej wiele ¿yczliwoœci, ale zreszt¹ Klara, jak wszystkie inne kobiety, jest mi obojêtna.A wiesz dlaczego?Tu pocz¹³em trochê dr¿eæ, bom uzna³, ¿e chwila nadesz³a; czas jakiœ czeka³em, by Anielka powtórzy³a pytanie, nastêpnie ozwa³em siê g³osem, który usi³owa³em uczyniæ bardzo spokojnym:- Przecie¿ ty musisz widzieæ i rozumieæ, ¿e ca³a moja istota nale¿y do ciebie, ¿e ja ciebie jedn¹ kocha³em i kocham dziœ jeszcze jak szalony!Anielka stanê³a jak wryta.Ja po zimnie w twarzy uczu³em, ¿e blednê, bo je¿eli pod tym biedactwem ziemia rozstêpowa³a siê w tej chwili, to przecie¿ o moj¹ duszê chodzi³o.Ale wiedz¹c, z jak¹ kobiet¹ mam do czynienia, musia³em siê œpieszyæ, by j¹ obezw³adniæ, nim przyjdzie do siebie i nim mnie odepchnie.Wiêc pocz¹³em mówiæ prêdko:- Nie odpowiadaj mi, bo ja niczego nie chcê, niczego nie ¿¹dam niczego, s³yszysz? Chcia³em ci tylko powiedzieæ, ¿eœ mi zabra³a ¿ycie i ¿e ono jest twoje.Zreszt¹ tyœ ju¿ sama dostrzeg³a, ¿e tak jest, wiêc wszystko jedno, czy o tym mówiê, czy nie.Powtarzam ci raz jeszcze, ¿e niczego nie pragnê ani oczekujê.Ty nie mo¿esz mnie odtr¹ciæ, bo ja siê sam odtr¹cam.Wyznajê ci to tylko tak, jakbym wyzna³ przyjació³ce albo siostrze.Przychodzê i skar¿ê siê przed tob¹, bo nie mam przed kim innym; przychodzê i powiadam, ¿e mi jest bieda, bo kocham kobietê, która nale¿y do innego, a kocham bez pamiêci, moja Anielko, bez granic!Byliœmy ju¿ przy bramie, ale jeszcze w g³êbokim mroku drzew.Przez chwilê mia³em z³udzenie, ¿e ona pochyli siê ku mnie jak kwiat z³amany i ¿e pochwycê j¹ w ramiona, alem siê myli³.Anielka, och³on¹wszy z wra¿enia, poczê³a nagle powtarzaæ z jak¹œ nerwow¹ energi¹, o któr¹ jej nawet me podejrzewa³em:- Ja nie chcê tego s³uchaæ, Leonie! nie chcê, nie chcê, nie chcê!I wbieg³a na oœwiecony ksiê¿ycem dziedziniec.Po prostu uciek³a ode mnie, od moich s³Ã³w i wyznañ.Po chwili znik³a w ganku, ja zaœ pozosta³em sam, z uczuciem niepokoju, strachu, wielkiej litoœci nad ni¹, ale zarazem i tryumfu, ¿e te s³owa, od których zacznie siê dla nas obojga nowe ¿ycie, zosta³y ju¿ wymówione.Bo naprawdê, na razie nie mog³em siê niczego wiêcej spodziewaæ, a tymczasem ziarno, z którego coœ musi wyrosn¹æ, by³o rzucone.Wróciwszy do domu nie znalaz³em ju¿ Anielki.Zasta³em tylko ciotkê, która chodz¹c po pokoju mrucza³a ró¿aniec, rozmawiaj¹c ze sob¹ g³oœno w przerwach miêdzy pacierzami.Po¿egna³em j¹ zaraz, by jak najprêdzej znaleŸæ siê u siebie.Myœla³em, ¿e spisywanie wra¿eñ dnia uspokoi mnie i przyprowadzi do ³adu moje roztargnione myœli.Ale zmêczy³em siê tylko jeszcze bardziej.Postanawiam jutro (a raczej dziœ, bo ju¿ bia³y dzieñ na dworze) wyjechaæ do Warszawy.Chcê, by Anielka mog³a umocniæ siê w przekonaniu, ¿e niczego nie ¿¹dam, a przede wszystkim, by mia³a czas uspokoiæ siê i oswoiæ z tym, co jej powiedzia³em.Mówi¹c jednak ca³¹ prawdê, postanawiam wyjechaæ i dlatego, ¿e bojê siê jutrzejszego z ni¹ spotkania - i pragnê je odwlec.Chwilami zdaje mi siê, ¿em pope³ni³ coœ nies³ychanego, wprowadzaj¹c pierwiastek mego w³asnego zepsucia w ten œwiat dot¹d tak czysty.Lecz w³aœciwie, czy z³o zasadnicze nie le¿y w tym, ¿e ona zosta³a poœlubiona cz³owiekowi, którego nie kocha i nie mo¿e kochaæ? Co jest niemoralniejszym: czy moja mi³oœæ, która jest objawem wielkiego prawa natury, czy przynale¿noœæ Anielki do tamtego cz³owieka, która jest bezecnym tego¿ prawa podeptaniem? Najbardziej uprawniony zwi¹zek staje siê sromotnym, jeœli nie wspiera siê na mi³oœci.I ja, który to jasno rozumiem, jestem jednak tak s³aby, ¿e strach mnie chwyta, gdy mi przyjdzie potr¹ciæ nog¹ tê trupi¹ moralnoœæ.Szczêœciem, jest to chwilowy strach.Choæbym nawet nie by³ pewien, czy po mojej stronie jest s³usznoœæ, nie mam najmniejszej w¹tpliwoœci, ¿e nie ma jej po przeciwnej.Zreszt¹ tego rodzaju skrupu³y rozprasza si³¹ faktyczn¹ rzeczy jedno s³owo: kocham!A jeœli serce taje po prostu we mnie na myœl, ¿e ona mo¿e tak¿e w tej chwili nie œpi, ¿e mo¿e p³acze i szarpie siê z w³asnymi myœlami - to tylko nowy dowód, ¿e kocham.Wobec tego wszystko, co siê dzieje i dziaæ bêdzie, jest koniecznoœci¹.19 maja.Pierwszy dzieñ po przyjeŸdzie do Warszawy przespa³em kamiennym snem.W P³oszowie ¿al mi ka¿dej minuty dnia, któr¹ mogê spêdziæ w towarzystwie Anielki, a nocami pisujê.Znu¿y³o mnie to w koñcu œmiertelnie.I teraz jestem jeszcze ociê¿a³y, ale przynajmniej mogê ju¿ myœleæ.Trochê mi wstyd, ¿em uciek³ z P³oszowa i zostawi³em Anielkê sam¹, pod ciê¿arem mego wyznania.Ale gdy siê ma do czynienia z kobiet¹ kochan¹, trochê tchórzostwa nie przynosi ujmy.A i tak nie by³bym pewno zmyka³, gdyby mi nie nakazywa³o tego przysz³e dobro mojej mi³oœci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.