Index
listscript.cgi id=20
rok 2027 20 23 (2)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 06 (20)
rozdzial 20 (51)
20 (315)
20 (414)
PLIKI (20)
CH13 (20)
Forsyth negocjator
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • minister.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    Ruth, równie podniecony jak on sam, wylądował pomiędzy dwomapagórkami na przodzie.Z ziemi nie wyglądały aż tak nienaturalnie, ale ichkształty zadziwiłyby nawet piechura.    Gdy tylko poprosił Rutha, żeby wylądował, dookoła zaroiło sięod jaszczurek ognistych, trajkoczących w nieopanowanym podnieceniu iniewiarygodnej radości.    - Co one mówią, Ruth? Niech się uspokoją na tyle, żeby cośmożna było zrozumieć.Czy przechowują w pamięci jakieś obrazy z tymi pagórkami?    Aż za wiele.Ruth podniósł głowę, nucąc cicho do jaszczurekognistych.Zwierzęta nurkowały i przemykały dookoła jak błędne, tak że Jaxomzrezygnował ze swojego zamiaru, żeby zobaczyć, czy są poznaczone paskami.One sgszczęśliwe.Cieszą się że wróciłeś.To tak długo trwało.    - Kiedy ja tu byłem pierwszy raz? - zapytał Jaxom Rutha,nauczywszy się nie wprawiać jaszczurek w zmieszanie przez uogólnianie.- Czypotrafią sobie przypomnieć?    Kiedy przybyłeś z nieba w tych długich, szarych przedmiotach?Ruth wydawał się zdezorientowany, kiedy przekazywał tę odpowiedź.    Jaxom oparł się o Rutha z trudem mogąc w nią uwierzyć.    - Pokaż mi!    Oszołomiły go jaskrawe i sprzeczne widoki; najpierw byłynieostre, a potem przeszły w wyraźny obraz, gdyż Ruth popracował nad ichspójnością.    Te cylindry były szarawe, miały krótkie i grube skrzydłasprawiające wrażenie kiepskiego naśladownictwa zgrabnych smoczych skrzydeł.Najednym końcu miały pierścienie z mniejszych rur, a drugi koniec kończył siętępym nosem.Nagle, mniej więcej w jednej trzeciej długości od końca z rurami, wpierwszym statku pojawił się jakiś otwór.W dół rampy schodzili mężczyźni ikobiety.Cały szereg obrazów przemknął Jaxomowi przez umysł, ludzie biegającydookoła, obejmujący się nawzajem, podskakujący z radości.Potem obrazy, któreRuth otrzymywał od trajkoczących i trąbiących jaszczurek ognistych, stały sięchaotyczne - jak gdyby każda jaszczurka ognista poleciała za jednym człowiekiemi każda próbował przekazać Ruthowi raczej to, co sama widzi, niż grupowy widoklądowania i następujących po nim wydarzeń.    W umyśle Jaxoma nie było żadnych wątpliwości, że to tutajschronili się starożytni przed spustoszeniem sianym przez wulkan, w tychstatkach, które przyniosły ich z Sióstr Świtu na Pern.A statki wciąż leżałytutaj, ponieważ z jakiegoś powodu nie mogły wrócić do tych trzech gwiazd.    Ten otwór w statku był w jednej trzeciej długości od końca zrurami? Kiedy jaszczurki ogniste w ekstazie wykonywały nad jego głową akrobacje,Jaxom ruszył po trawie pokrywającej cylinder, aż, jak sądził, doszedł dowłaściwego miejsca.    One mówią, że ty to znalazłeś, stwierdził Ruth, popychającJaxoma nosem.Jego wielkie oczy wirowały żółtym ogniem.    Na poparcie tych słów dziesiątki jaszczurek ognistychwylądowały na tym pokrytym krzakami miejscu i zaczęły szarpać rośliny.    - Powinienem wrócić do Warowni i powiedzieć im o tym wymamrotałdo siebie Jaxom.    Oni śpią.Benden śpi.Tylko my nie śpimy na całym świecie! Cobyło, Jaxom musiał przyznać, dosyć prawdopodobne.    Ja kopałem wczoraj.Mogę kopać dzisiaj.Możemy kopać, aż onisię obudzą, wtedy przyjdą nam pomóc.    - Ty masz pazury.Ja nie.Przynieśmy jakieś narzędzia zpłaskowyżu.    Tam i z powrotem towarzyszyły im uszczęśliwione i podnieconejaszczurki.Łopatą Jaxom zaznaczył w przybliżeniu obszar, z którego trzeba byłozdjąć wierzchnią warstwę ziemi, żeby dotrzeć do drzwi pojazdu.Potem była totylko kwestia nadzorowania Rutha i niekiedy pomagających mu jaszczurekognistych.Najpierw wyrwali szorstką trawę, a jaszczurki odnosiły ją w krzakipoza bliznę.Na szczęście mieli do czynienia z mocno ubitą ziemią, nawianą namiejsce lądowania w ciągu tysięcy Obrotów, a nie ze skałami.Ale i tak słońce ideszcz utwardziły tę grubą skorupę.Kiedy zaczęty go boleć ramiona, zwolniłtempo.Żuł bułkę, od czasu do czasu poganiając do roboty sprzeczające sięstworzenia.    Pazury Rutha zazgrzytały na czymś.To nie jest skala! Jaxomskoczył do niego i wbił łopatę w luźną ciemię.Brzeg łopaty uderzył w twardą,nieustępliwą substancję.Wydał z siebie dziki wrzask, na który jaszczurkiogniste zawirowały między niebem a ziemią.    Odgarniając rękami resztki ziemi wpatrzył się w to, coodkopali.Ostrożnie dotknął palcami dziwnej powierzchni.To nie był metal ani tocoś z kopców, raczej przypominało to - chociaż wydawało się to nieprawdopodobne- drogocenne szkło.Ale żadne szkło nie mogło być aż tak twarde!    - Ruth, czy Canth się już obudził?    Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.