Index
listscript.cgi id=20
rozdzial 02 (20)
rozdzial 06 (20)
rozdzial 20 (51)
20 (315)
20 (414)
PLIKI (20)
CH13 (20)
20 (123)
18 (382)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czas-shinobi.keep.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ma dwa śpiwory, jedzenie, wodę i gotówkę.Według moich przypuszczeń musiał to z kogoś ściągnąć - z żywego lub martwego.   Skąd domysł, że był niewolnikiem? Po prostu w tej swojej dziwnej niepewności aż za bardzo przypomina mi Emery.No i są jeszcze Doe i Tori, które chociaż zupełnie niepodobne, dogadują się i rozumieją, jakby były siostrami.Zgoda: wśród małych dzieci to się zdarza i wcale nie musi cokolwiek znaczyć - wystarcza wspólne przebywanie.Tylko nigdy nie widziałam takiej pary, która gdy coś je przestraszy, ma podobny nawyk padania na ziemię i zwijania się w pozycji płodowej.   Dokładnie to zrobiła Doe, kiedy potknęła się i upadła, a Zahra podeszła do niej sprawdzić, czy się nie potłukła.Jej ciało odruchowo skuliło się w drżący kłębek.Czy była to ta sama reakcja, o której wspominały Allie i Jill: odruch człowieka, który spodziewa się bicia i kopania - pozycja obronna, sygnalizująca zarazem uległość i posłuszeństwo?   - Coś jest nie tak z tym facetem - odezwał się Bankole, zerkając na Graysona, gdy wreszcie leżeliśmy obok siebie.   Byliśmy już po kolacji, wysłuchaliśmy prawie całej opowieści Emery, trochę pogadaliśmy - jednak wszyscy czuliśmy się bardzo zmęczeni.Travis i Jill pełnili wartę, ja chciałam jeszcze uzupełnić zapiski, a Bankole'owi, któremu wypadła dopiero wczesna ranna warta z Zahrą, zebrało się na gadanie.Usiadł przy mnie i szepnął mi prosto w ucho - tak cicho, że gdybym się choć trochę odsunęła, nie usłyszałabym ani słowa:   - Ten Mora to straszny nerwus.Skacze, jak tylko ktoś się do niego zbliży.   - Według mnie on też był czyimś niewolnikiem - odpowiedziałam takim samym szeptem.- Pewnie przeżył też gorsze rzeczy, ale to najbardziej rzuca się w oczy.   - Więc ty też zauważyłaś.   Objął mnie ramieniem.   - Zgadzam się.I na niego, i na małą - oświadczył z westchnieniem.   - Widać też, że nie pała do nas miłością.   - Nie ufa nam.Bo niby czemu? Jakiś czas będzie trzeba mieć na oku całą tę czwórkę.Są.dziwni.Którejś nocy może strzelić im do łba, żeby porwać nam parę plecaków i dać nogę.Albo zaczną znikać różne drobne rzeczy.Coś takiego bardzo pasuje do tych dzieciaków.Tak czy siak, ich rodzice przystali do nas ze względu na swoje córeczki.Dopóki będziemy je chronić i dobrze traktować, dopóty rodzice będą wobec nas lojalni.   - Wygląda na to, że po cichu szykują nam nowe niewolnicze podziemie - zauważyłam.- Wracamy do niewolnictwa, i to o wiele gorszego, niż prorokował mój ojciec, a już na pewno dużo prędzej.Tato przewidywał, że jednak trochę czasu minie, zanim do tego dojdzie.   - Nic nowego pod słońcem - stwierdził, układając się wygodnie przy mnie.- Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy jeszcze byłem studentem, słyszało się o hodowcach, którzy robili to samo - to znaczy: trzymali robotników wbrew ich woli i zmuszali do pracy za darmo.Latynosów w Kalifornii, Latynosów i Murzynów na Południu.Raz od wielkiego dzwonu ktoś dostawał za to wyrok i szedł do więzienia.   - Ale Emery mówiła, że powstało nowe prawo - i że dopiero od niedawna można legalnie zmuszać ludzi oraz ich dzieci do odpracowywania długów, w które są nieuchronnie, programowo, wpędzani.   - Możliwe.Trudno już się rozeznać, w co wierzyć, a w co nie.Bardzo prawdopodobne, że politycy wymyślili jakąś ustawę, którą można wykorzystać do podtrzymania niewolnictwa za długi, jednak o niczym takim nie słyszałem.Z drugiej strony, ktoś na tyle brudny, żeby trzymać niewolników, bez oporów pójdzie i na to, aby łgać w żywe oczy.Zdajesz sobie sprawę, że synów tej kobiety przehandlowano jak bydło - i to pewnie do prostytucji.   Kiwnęłam głową.   - Ona też to wie.   - Tak.Wielki Boże.   - Coraz większa degeneracja.   Urwałam na chwilę.   - Ale wiesz co? - podjęłam.- Jeśli uda nam się przekonać tych eksniewolników, że z nami staną się wolni, mówię ci: nikt nie będzie walczyć o zachowanie tej wolności bardziej zawzięcie niż oni.A propos walki: potrzeba nam więcej broni.I musimy być bardzo ostrożni.Droga robi się coraz niebezpieczniejsza.Musimy naprawdę uważać, zwłaszcza na dziewczynki.   - Oho, już one wiedzą, jak być cicho.Ruszają się jak dwie trusie, szybko i bez hałasu.Dzięki temu jeszcze żyją.Strona główna   Indeks    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.