Index
2.17. Timery oraz przetwarzanie w jałowym czasie aplikacji (2)
George Orwell Folwark zwierzęcy (17)
w obronie wiary 17.phtml
rok 2027 17 19 (2)
rozdzial 17 (56)
start (17)
36 (17)
03 (17)
301 17 (2)
wiedza i zycie4
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • urodze-zycie.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Westchnął, zamykając oczy przed bólem w jej kochających oczach.Nagle poczuł sięwyczerpany tą wymianą myśli, która zajęła tylko chwilę.Równie niewiele, jakprzy Naznaczeniu, pomyślał.Przypuszczał, że zawsze był świadom, jakniebezpiecznie ambiwalentne byty jego uczucia do tej młodziutkiej, urodzonej wMorskiej Warowni dziewczyny, której wyjątkowe zdolności rozwijał.Co za ironia,żeby był tak słaby i dopuścił do siebie i do niej tę myśl w tak niezręcznymmomencie.Tępy był, że nie zorientował się, jak intensywne i gorące uczucia żywido niego Menolly.Ale przecież wydawała się zadowolona ze związku z Sebellem.Niewątpliwie byli do siebie głęboko przywiązani, i emocjonalnie, i fizycznie.Robinton zrobił wszystko, co leżało w jego mocy, żeby to zagwarantować.Sebellbył tym synem, którego nigdy nie miał.Lepiej tak!    - Sebell.- zaczął i przerwał, kiedy poczuł, że jej palce napróbę zaciskają się na jego dłoni.    - Ciebie pierwszego kochałam, Mistrzu.    - Byłaś zawsze dla mnie moim drogim dzieckiem - powiedział,zmuszając się, by w to uwierzyć.Ścisnął energicznie jej palce, zabrał rękę iodpychając się łokciem od poduszek odzyskał swoją czarkę, pociągnął z niej długiłyk.    Potem mógł się już do niej uśmiechnąć, pomimo tkwiącego ciąglegdzieś w gardle tęsknego bólu za czymś, co się nigdy nie miało ziścić.Odpowiedziała uśmiechem na jego uśmiech.    Zair podleciał w górę i zniknął za daszkiem od słońca, chociażMistrz Robinton nie potrafił sobie wyobrazić, czemu nadejście Idarolana miałobyspłoszyć to stworzenie.    - A więc się obudziłeś.Wypocząłeś, mój przyjacielu? - zapytałMistrz Rybak.    - Jesteś właśnie tym człowiekiem, którego chciałem zobaczyć.Mistrzu Idarolanie, czy zwróciłeś uwagę na te Siostry Świtu o zmierzchu? Czy teżto może mój wzrok psuje się wraz z resztą mojej osoby?    - O, żadną miarą twoje oko nie jest przyćmione, dobryRobintonie.Wysłałem już wiadomość do Wansora w tej sprawie.Wyznam, że nigdynie żeglowałem tak daleko na wschód po wodach Południa, więc nigdy wcześniej niedostrzegłem tego zjawiska, ale jestem przekonany, że w położeniu tych trzechgwiazd jest coś osobliwego.    - Jeżeli otrzymam pozwolenie, żeby dziś wieczorem nie iść spaćprzez zmierzchem - Harfiarz spiorunował Menolly znaczącym spojrzeniem - to, czybędę mógł pożyczyć twój dalekowidz?    - Oczywiście, Robintonie.Wysoko będę sobie cenił twojeobserwacje.Wiem, że miałeś dużo więcej czasu, żeby studiować równania mistrzaWansora.Może wspólnie uda nam się rozeznać w tym ich kapryśnym zachowaniu.następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.