Index
Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (13)
Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (13)
George Orwell Folwark zwierzęcy (13)
rok 2026 10 13
wiedza i zycie2
abc.com.pl 7
daypage (3)
abc.com.pl 6
27 (25)
l rampa ty zawsze
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • vina.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - Bo co? - zapytał Jonnie.- Wyjdziesz z ukrycia i.Izostaniesz zabity.Ten miotacz jest już nastawiony na "przebicie".    Jonnie powoli cofał się w stronę swego samolotu.Wspiął się poschodkach, otworzył drzwi i wyjął z niego karabin szturmowy z amunicjąradiacyjną.Odbezpieczył go i w pozycji gotowej do strzału zatknął miotacz zpowrotem za pas.Zaczął znów iść wzdłuż chodnika.    Zzt zachowywał się cicho.    Jonnie starał się trzymać boku chodnika, by mieć odpowiedni kątdo strzału w kierunku niszy, gdy tylko Zzt zacznie znów mówić.A potem nagle sięzatrzymał.Zzt był przecież głównym mechanikiem bary, faktycznym szefemtransportu.Powinien więc wiedzieć więcej na temat tego bombowca niż ktokolwiekinny.    - W jaki sposób znalazłeś się na pokładzie tego bombowca? -zapytał Jonnie.    - Terl! - Był to wrzask nienawiści, nie rzeczowa odpowiedź.-Ten.    Tu nastąpiła długa seria przekleństw w języku psychlo.    Jonnie cierpliwie czekał.Gdy przekleństwa wreszcie przycichłyi zamieniły się w głuche burczenie, powiedział:    - A więc chcesz wydostać się z niego.Powiedz mi więc poprostu, jak zmusić go do lądowania, i będziesz mógł wysiąść.    Tu nastąpiła nowa seria sprośnych przekleństw.Wreszcie Zztpowiedział:    - Nie ma żadnego sposobu, żeby zmienić kierunek lotu lub zmusićgo do lądowania.- Chwila przerwy, a potem pytanie z nadzieją w głosie.- CzyTerl nie dał ci kluczy do skrzynki wstępnego programowania?    - Nie.Ale czy nie można jej wysadzić w powietrze ładunkiemwybuchowym?    - Nie - dobiegła go apatyczna odpowiedź.    - A nie możesz powyrywać kabli?    - To by po prostu spowodowało katastrofę tego bombowca, ale itego nawet nie możesz zrobić.Są one opancerzone laminowanym metalemmolekularnym.A więc nie dał ci kluczy.- Był to jęk, po którym nastąpił dzikiwrzask.- Ty półgłówku! Dlaczego nie wziąłeś od niego kluczy?    - Bo był nieco skrępowany - odparł Jonnie.- Lepiej powiedz mi,czego nie robić, żeby przypadkiem nie zastosować jego silników!    - Nie ma tu żadnych "nie" - powiedział Zzt, znów czującnudności spowodowane kołysaniem się bombowca.    Jonnie przesunął się w bok, na ile tylko mógł.Zastanawiał się,czy nie mógłby puścić do wnęki rykoszetu od wręgi.Nie mógł jednak sięgnąć takdaleko.Wręgi miały ostro zakończone krawędzie wzmacniające, które przebiegałypod kątem do ich płaszczyzny.    A więc Zzt w niczym mu nie pomógł.Jonnie wycofał się dosamolotu.Musiał wziąć z niego maskę powietrzną kopilota.Arktyczny mrózszczypał go w twarz.Popatrzył na szczątki maski wybitej mu z ręki.Kciuk wciążgo bolał.Zzt rzucił w maskę kluczem.Nadal w niej tkwił.Gdyby trafił wgłowę.    Klucz? Zaraz, zaraz! Co można byłoby zrobić za, pomocą klucza?    Jonnie podniósł go z podłogi.Był to typowy klucz maszynowyPsychlosów, ciężki jak ołów.Jego szczęki rozsuwały się do dwustu cali.Było towięc narzędzie do "małych" śrub w maszynach Psychlosów.Ale nieźle nadawał sięna broń.    W tym momencie Zzt przypuścił nowy atak.Jonnie chwycił karabini bez celowania zaczął strzelać wzdłuż chodnika.Zzt dał nurka z powrotem doniszy.Nie został trafiony, gdyż inaczej na jego ciele wykwitłaby bladozielonaeksplozja radiacyjnego pocisku.    Jonnie znalazł w samolocie maskę powietrzną, sprawdził jejzawory i nałożył na twarz.Działała bez zarzutu.    Zzt gramolił się po podłodze niszy, próbując odnaleźć lusterko.Ugrzęzło ono w szczelinie obluzowanej płyty.Obluzowana płyta? Za pomocąlusterka Zzt sprawdził, gdzie znajduje się zwierzak.    A potem zabrał się do roboty.Pazurami i małą metalową linijką,którą stale przy sobie nosił, zaczął podważać ważącą pięćdziesiąt funtów płytę.Szło mu to nadzwyczaj opornie, ale za to co za wspaniały pocisk będzie z tejpłyty!    Śmiercionośny bombowiec z hukiem zdążał w kierunku Szkocji.10    Jonnie trzymał w ręku klucz maszynowy.Ważył go w dłoni wzamyśleniu.Przygotowując bombowiec do odpalenia, mechanicy musieli na pewnodostawać się do różnych urządzeń w samolocie.I [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.