![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Index Zelazny Roger Amber 05 Dworce Chaosu czesc 05 rozdzial 03 (2) czesc 05 rozdzial 01 (3) rozdzial 05 (206) rozdzial 05 (14) rozdzial 05 (277) rozdzial 05 (99) 136(b1) 05 rozdzial 05 (235) rozdzial 05 (87) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nast�pnie odwróci�a si� do mnie i powiedzia�a: �Dobry wieczór, Nagualu".Jej pozdrowienia by�y tak niespodziewane i wypowiedziane tak powa�nym g�osem, �e niemal wybuchn��em �miechem.Dostrzeg�em ostrze�enie ze strony la Gordy.Uda�a, �e drapie si� po czubku g�owy wierzchem zaci�ni�tej pi�ci.Odpowiedzia�em Lidii tak samo jak la Gorda:� Dobry wieczór, Lidio.Usiad�a przy ko�cu sto�u po mojej prawej stronie.Nie wiedzia�em, jak si� zachowa�.Mia�em zamiar co� powiedzie�, kiedy la Gorda tr�ci�a mnie kolanem i nieznacznym ruchem brwi nakaza�a mi s�ucha�.Ponownie us�ysza�em przyt�umiony szelest sukni.W drzwiach pojawi�a si� Josefina, zatrzyma�a si� na chwil�, po czym wesz�a do �rodka.Pozdrowi�a kolejno Lidi�, la Gord� i mnie.Na jej widok nie by�em w stanie utrzyma� powagi.Ona równie� by�a boso i mia�a na sobie d�ug� sukienk� i chust�, ale poniewa� suknia by�a o trzy albo cztery numery za du�a, Josefina w�o�y�a pod spód grub� halk�.Wygl�da�a zabawnie: mia�a szczup�� m�od� twarz i groteskowo rozd�te cia�o.Przynios�a sobie �awk�, postawi�a j� przy ko�cu sto�u po lewej stronie i usiad�a.Wszystkie trzy wygl�da�y �miertelnie powa�nie.Siedzia�y ze z��czonymi kolanami i wyprostowanymi plecami.Jeszcze raz us�ysza�em szelest materia�u i w kuchni pojawi�a si� Rosa.Równie� ona pozdrowi�a oficjalnie nas wszystkich.Odpowiedzieli�my jej w taki sam sposób.Usiad�a przy stole naprzeciwko mnie.Przez d�u�sz� chwil� panowa�o milczenie.Nagle przemówi�a la Gorda, a jej silny g�os sprawi�, �e wszyscy podskoczyli�my.Wskazuj�c mnie palcem, oznajmi�a, �e Nagual ma zamiar przedstawi� swoich sprzymierze�ców, których za pomoc� specjalnego zawo�ania sprowadzi do domu.Za�artowa�em, mówi�c, �e Naguala z nami nie ma, wi�c nie b�dzie móg� sprowadzi� �adnych sprzymierze�ców.My�la�em, �e b�d� si� �mia�.La Gorda ukry�a twarz w d�oniach, a siostrzyczki wlepi�y we mnie wzrok.Potem la Gorda po�o�y�a mi d�o� na ustach i wyszepta�a do ucha, �e jest absolutnie konieczne, bym powstrzyma� si� od mówienia g�upot.Popatrzy�a mi prosto w oczy i powiedzia�a, �e musz� ich przywo�a�.Niech�tnie zacz��em wydawa� z siebie odg�os przywo�uj�cy sprzymierze�ców.Ledwie jednak zacz��em, sytuacja wzi�a nade mn� gór� i stwierdzi�em, �e po kilku sekundach wk�adam w wydawane d�wi�ki maksimum koncentracji.By�y przeci�g�e i melodyjne.Zaczerpn��em wielki haust powietrza, aby rozpocz�� now� seri�, i natychmiast przerwa�em.Co� na zewn�trz odpowiada�o na wezwanie.Odg�os klekotania dochodzi� ze wszystkich stron, nawet znad dachu.Siostrzyczki podnios�y si� i st�oczy�y wokó� mnie i la Gordy.� Nagualu, prosz�, nie przywo�uj nic do domu � b�aga�a Lidia.Nawet la Gorda wygl�da�a na przestraszon�.Stop� nakaza�a mi stanowczo, bym przerwa�.I tak nie mia�em zamiaru kontynuowa�.Jednak�e sprzymierze�cy �jako bezkszta�tne moce albo istoty poszukuj�ce �upu przed domem � byli zale�ni od emitowanego przeze mnie d�wi�ku.Tak jak dwie noce wcze�niej w domu Genara, poczu�em nieprawdopodobne ci�nienie, wielki ci�ar napieraj�cy na ca�e domostwo.Wyczuwa�em go jako sw�dzenie w okolicy p�pka, które niebawem zmieni�o si� w zwyk�y fizyczny ból.Siostrzyczki umiera�y ze strachu, szczególnie Lidia i Josefina, które wy�y z przera�enia jak zranione psy.Wszystkie st�oczy�y si� wokó� mnie, a pó�niej uczepi�y si� mnie kurczowo.Rosa wpe�z�a pod stó� i wcisn�a mi g�ow� mi�dzy nogi.La Gorda sta�a za moimi plecami, staraj�c si� zachowa� spokój.Po kilku chwilach przera�enie si�gn�o zenitu.La Gorda pochyli�a si� i wyszepta�a mi do ucha, �e powinienem wykona� d�wi�k o przeciwnym znaczeniu, d�wi�k, który rozgoni�by sprzymierze�ców.Zawaha�em si�.Naprawd� nie zna�em �adnego innego d�wi�ku.Niebawem jednak poczu�em sw�dzenie na czubku g�owy, dr�enie cia�a i nagle przypomnia�em sobie gwizd, jakiego don Juan u�ywa� noc� i którego usilnie stara� si� mnie kiedy� nauczy�.Przedstawi� mi go jako metod� na zachowanie równowagi podczas nocnych marszów i sposób na trzymanie si� drogi.Zacz��em gwizda� i napi�cie w okolicy p�pka zel�a�o [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |