Index
Zelazny Roger Amber 05 Dworce Chaosu
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 05 (277)
rozdzial 05 (99)
136(b1) 05
rozdzial 05 (235)
rozdzial 05 (87)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bydgoszczanin.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Jedyne co mógł zrobić w tej sytuacji to nadal odgrywać rolę znudzonegobiesiadnika.Jakakolwiek próba stanięcia na drodze Faxowi oznaczałaby po prostupojedynek, a pojedynek nie rozwiązywał żadnego problemu.   Głośny jęk lady Gammy rozładował napięcie między dwomaprzeciwnikami.Poirytowany Fax spojrzał na nią i podniósł zaciśniętą pięść, abyuderzyć ją za to, że śmiała przeszkadzać swemu panu i władcy.Raptem zaczął sięśmiać.Odrzucił swą głowę do tyłu, ukazując duże, pożółkłe zęby.   -Tak, zrzeknę się Ruatha ze względu na jej stan.Ale tylko,gdy ona urodzi chłopca.i będzie on żył! - wyryczał śmiejąc się ochryple.   - Usłyszane i poświadczone! - rzucił F'lar, zrywając się nanogi i wskazując na swych jeźdźców.W tej samej chwili oni także wstali.-Usłyszane i poświadczone! - potwierdzili zwyczajową formułę.   W tym momencie wszyscy naraz zaczęli z ożywieniemrozmawiać.Pozostałe kobiety dawały rozkazy służącym oraz wzajemne rady.Podążały w kierunku lady Gammy, kręcąc się jak ogłupiałe kwoki spędzone zgrzędy, aby nie dostać się w zasięg rąk Faxa.Rozdarte między strachem przedswym lordem, a pragnieniem dotarcia do rodzącej kobiety nie wiedziały, couczynić.   Fax doskonale widział, że chciałyby pomóc, ale boją się.Śmiał się z tego kopiąc krzesło, na którym siedział, aż je przewrócił.Przekroczywszy je podszedł do stołu z pieczenią i odkroił kilka kawałków mięsa.Następnie, ociekające od sosu, wpychał je do ust, nie zaprzestając rubasznegośmiechu.   F'lar pochylił się nad lady Gammą.Chciał pomóc jej wstać zkrzesła, gdy ona chwyciła go nagle za ramię.Jej oczy zamglone bólem spotkałyoczy F'lara.Przyciągnęła go bliżej szepcząc:   - On chce cię zabić, spiżowy jeźdźcu.Kocha zabijanie.   - Jeźdźców nie zabija się tak łatwo, pani.Dziękuję jednakza ostrzeżenie.   - Nie chcę byś został zabity- powiedziała cicho,przygryzając wargi.- Mamy tak mało spiżowych jeźdźców.   F'lar spojrzał na nią zaskoczony.Czy ona, kobieta Faxa,rzeczywiście wierzyła w dawne prawa? Skinął na dwóch ludzi zarządcy, by zanieśliją na górę.Schwycił lady Trelę za ramię, gdy ta kręciła się nerwowo.   - Czego potrzebujecie?   - Och - wykrzyknęła z paniką.- Wody, gorącej i czystej.Płótna.I akuszerki.Och, tak, musimy mieć położną.   F'lar spojrzał na jedną z kobiet, która zaczęła wycieraćzalaną podłogę.Zawołał zarządcę i rozkazał posłać po położną.Zarządca kopnąłkobietę klęczącą na podłodze.   - E, ty.ty! Jak ci tam.Idź sprowadź położną z osady.Napewno wiesz, która to.   Służąca zręcznie uniknęła pożegnalnego kopniaka, którymzarządca zamierzał ją poczęstować.Uczyniła to zbyt zręcznie jak na rozczochranawiedźmę.Popędziła przez izbę.Wybiegła przez kuchenne drzwi.   Fax kroił i rozszarpywał mięso, od czasu do czasuwybuchając głośnym śmiechem, jak gdyby się śmiał z własnych myśli.F'lar wolnymkrokiem zbliżył się do pieczeni i nie czekając na zaproszenie ze stronygospodarza, zaczął wykrawać jadalne kawałki.Żołnierze Faxa czekali, aż ich lordnaje się do syta.następny    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.