Index
Hobbit (3)
Hobbit
Hobbit (2)
abc.com.pl 9
Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Wyspa Zloczyncow
text0152
Dodziuk Anna Psychologia podręczna CzęÂść III Pokochać (7)
rozdzial 07 (230)
Aronson Elliot, Wilson Timothy D., Akert Robin M. Psychologia społeczna (9)
19 (111)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typer24.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Bilbo uk³oni³ siê.Nie móg³ zdj±ækapelusza, bo go nie mia³, bole¶nie te¿ odczuwa³ brak guzików.- Jajestem czarodziejem - ci±gn±³ Gandalf - i s³ysza³em o tobie, chocia¿ mojas³awa do ciebie nie dosz³a; ale mo¿e wiesz co¶ o moim bliskimkrewniaku, Radaga¶cie, który mieszka niedaleko po³udniowego brzeguMrocznej Puszczy.    - Owszem, tego znam.Niez³y ch³op jak na czarodzieja.Spotyka³em go -rzek³ Beorn.- No, dobrze, wiem ju¿ teraz, kim jeste¶cie, czy przynajmniejza kogo siê podajecie.A czego tu chcecie?    - Prawdê mówi±c, stracili¶my baga¿e i omal nie zb³±dzili¶my, potrzebanam pomocy albo chocia¿ dobrej rady.Muszê ci wyznaæ, ¿e mieli¶my wgórach do¶æ ciê¿k± przeprawê z goblinami.    - Z goblinami? - powiedzia³ ju¿ mniej szorstko Beorn.- Ho, ho, to¶cie znimi mieli k³opoty? A po co siê do nich zbli¿ali¶cie?    - Sta³o siê to wbrew naszej woli.Gobliny zaskoczy³y nas noc± podprze³êcz± przez któr± chcieli¶my siê przedostaæ za góry.Idziemy z KrajówZachodnich i têdy nam droga wypad³a.ale to d³uga historia.- W takim razie wejd¼cie lepiej do domu i spróbujcie mi z tej historii co¶nieco¶ opowiedzieæ, byle to nie trwa³o do wieczora! - odpar³ mê¿czyzna ipowiód³ ich do ciemnych drzwi, które z dziedziñca prowadzi³y do wnêtrzadomu.    Id±c za gospodarzem znale¼li siê w obszernej sali z paleniskiempo¶rodku.Mimo letniej pory p³onê³y na nim k³ody drzewa, a dym wzbija³siê pod sczernia³e krokwie i szuka³ sobie uj¶cia przez otwór w dachu.Minêli tê salê, do¶æ ciemn±, bo rozja¶niona tylko blaskiem ogniska i¶wiat³em p³yn±cym przez wyciêt± nad nim w stropie dziur±, doszli domniejszych drzwi w g³êbi i przez nie na ganek podparty s³upami z pnidrzew.Ganek wychodzi³ na po³udnie, tote¿ by³o tu ciep³o i jasno, bozachodz±ce s³oñce s³a³o sko¶ne promienie, oz³acaj±c ogród pe³en kwiatówsiêgaj±cy a¿ po sam schodki.    Siedli na drewnianych ³awach; Gandalf rozpocz±³ opowie¶æ, a Bilbo,który stopami nie dotawa³ ziemi, bimba³ nogami w powietrzu i patrza³ wogród, usi³uj±c przypomnieæ sobie nazwy wszystkich kwiatów, lecz wielez nich widzia³ po raz pierwszy w ¿yciu.    - Szed³em wiêc przez góry z przyjacielem czy z dwoma.- mówi³czarodziej.    - Z dwoma? Widzê tylko jednego, i to niedu¿ego w dodatku - przerwa³mu Beorn.    - Prawdê rzek³szy, nie chcia³em ci siê naprzykrzaæ w wiêkszejgromadzie, póki siê nie dowiem, czy nie jeste¶ bardzo zajêty.Ale je¶lipozwalasz, zawo³am.    - Dalej¿e, wo³aj.    Gandalf zagwizda³ przeci±gle i dono¶nie; natychmiast zza domuwychynêli na ¶cie¿kê Thorin i Dori; przystanêli i uk³onili siê w pas.- Nie z dwoma, lecz z trzema, jak widzê, szed³e¶ - rzek³ Beorn.- Ale tonie hobbici, tylko krasnoludy.    - Thorin Dêbowa Tarcza, do us³ug!    - Dori, do us³ug!    Zawo³ali obaj jednocze¶nie i pok³onili siê raz jeszcze.    - Dziêkujê, obejdê siê bez waszych us³ug - odpar³ Beorn - ale co¶ mi siêzdaje, ¿e wam moje bêd± potrzebne.Nie przepadam za krasnoludami,je¶li wszak¿e naprawdê jeste¶ Thorin - syn Thraina, który by³ synemThrora, o ile mi wiadomo - je¶li twój towarzysz równie¿ godny jestszacunku, je¶li jeste¶cie wrogami goblinów i nie zamierzacie nic z³ego wgranicach moich ziem.ale, skoro siê zgada³o, po co¶cie w³a¶ciwieprzyszli w te strony?.    - Krasnoludy wybra³y siê w odwiedziny do ojczyzny swoich przodków,na wschód za Mroczn± Puszczê - prêdko odpowiedzia³ Gandalf - i tylkoprzypadkiem znale¼li¶my siê w obrêbie twoich ziem.Przeprawiali¶my siêprzez góry Wysok± Prze³êcz±, t± ¶cie¿k± wyszliby¶my na drogê daleko napo³udnie od twego kraju, lecz napad³y nas z³e gobliny, jak ju¿ ci zacz±³emopowiadaæ.    - Opowiadaj¿e dalej! - rzek³ Beorn, który nigdy nie by³ zbyt grzeczny.- Wybuch³a okropna burza, olbrzymy ciska³y g³azami, wiêc podprze³êcz± poszukali¶my schronienia w grocie; wszyscy: ja, hobbit i kilkunaszych towarzyszy.    - Kilku? O dwóch mówisz: "kilku"?    - No nie, bo w gruncie rzeczy by³o ich wiêcej ni¿ dwóch.    - Gdzie¿ siê tamci podziali? Zabici, po¿arci czy te¿ zawrócili do domu?- Ale¿ nie! Jako¶ nie wszyscy przyszli na mój gwizdek.Pewnie przeznie¶mia³o¶æ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.