Index
MacDONALD, George At the Back of the North Wind
MacDONALD, George Adela Cathcart Volume 3
MacDONALD, George Adela Cathcart Volume 1
MacDONALD, George Adela Cathcart Volume 2
MacDONALD, George Gutta Percha Willie
MacDONALD, George Donal Grant
04 (588)
233
Na krawędzi nocyOpowiadania
Bolesław Prus Lalka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp26.opx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Go³êbiom, które nadal wysy³ano w celu g³oszenia wiadomoœci o Powstaniu, zabroniono siadaæ gdziekolwiek w Fox-wood; ponadto nakazano im zmieniæ has³o "Œmieræ ludzkoœci" na: "Œmieræ Fredeñckowi".U schy³ku lata wysz³a na jaw jeszcze jedna pod³a machinacja Snow-balla.Oto okaza³o siê, ¿e ³any pszenicy przeroœniête s¹ chwastami: niebawem odkryto, i¿ podczas jednej z potajemnych nocnych wizyt Snowball domiesza³ nasion chwastów do ziarna przeznaczonego na siew.G¹sior, który bra³ udzia³ w spisku, wyzna³ Squealerowi winê i natychmiast pope³ni³ samobójstwo ³ykaj¹c truj¹ce wilcze jagody.Zwierzêta dowiedzia³y siê równie¿, i¿ Snowball nigdy nie otrzyma³ - wbrew mniemaniom wielu - orderu "Bohater Zwierzêcy Pierwszej Klasy".By³a to po prostu zwyk³a plotka, któr¹ sam Snowball84Folwark Zwierzêcyzaczai rozsiewaæ kilka dni po Bitwie pod Obor¹.Jednak nie koniec na tym: jak siê okaza³o, zdrajca ów otrzyma³ naganê za tchórzostwo wykazane podczas walki.Niektóre zwierzêta znów s³ucha³y tego wszystkiego z lekkim zdumieniem, ale Squealer wkrótce zdo³a³ je przekonaæ, ¿e pamiêæ im szwankuje.Jesieni¹, dziêki ogromnemu, wyczerpuj¹cemu wysi³kowi - niemal równoczeœnie wypad³y bowiem ¿niwa- wiatrak zosta³ ukoñczony.Wprawdzie nale¿a³o jeszcze zainstalowaæ maszyny, których zakupem zaj¹³ siê Whym-per, ale budynek sta³ gotowy.Wbrew wszelkim trudnoœciom, mimo braku doœwiadczenia i stosowania prymitywnych narzêdzi, mimo niepowodzeñ i zdrady Snowballa, robotê ukoñczono dok³adnie tak, jak zaplanowano: co do dnia! Zmêczone, lecz dumne zwierzêta chodzi³y dooko³a swego arcydzie³a, które wydawa³o siê im jeszcze piêkniejsze ni¿ poprzednia, zburzona budowla.Najwa¿niejsze by³o to, i¿ nowy wiatrak mia³ dwa razy grubsze œciany.Mo¿na by je rozwaliæ chyba tylko materia³em wybuchowym! A gdy uœwiadomi³y sobie, jak ciê¿ko harowa³y, jakie przeszkody pokona³y i jaka olbrzymia zmiana nast¹pi w ich ¿yciu, kiedy œmigi zaczn¹ siê obracaæ, a pr¹dnice dostarcz¹ energii- gdy sobie to wszystko uœwiadomi³y, zapomniawszy o zmêczeniu puœci³y siê w szaleñczym tañcu radoœci wokó³ budowli, wydaj¹c okrzyki triumfu.Sam Napoleon, w towarzystwie psów i kogutka, przyby³ na miejsce, by obejrzeæ ukoñczone dzie³o; osobiœcie pogratulowa³ zwierzêtom i og³osi³, ¿e wiatrak bêdzie zwaæ siê "Wiatrakiem Napoleona".85George OrwellW dwa dni póŸniej nieoczekiwanie zwo³ano zwierzêta do wielkiej stodo³y.Wszystkie a¿ zaniemówi³y ze zdumienia, kiedy Napoleon oznajmi³ im, ¿e sprzedano drewno Fredeñckowi.Nazajutrz mieli przybyæ jego furmani, by rozpocz¹æ wywózkê buczyny.Przez ca³y czas pozornej przyjaŸni z Pilkingtonem Napoleon pozostawa³ w tajnym porozumieniu z Frederickiem.Zerwano wszelkie stosunki z Foxwood, a Pilking-tonowi wys³ano obel¿ywe pisma.Go³êbiom nakazano unikaæ Pinchfieid i zmieniæ has³o "Œmieræ Fredeñckowi" na: "Œmieræ Pilkingtonowi".Jednoczeœnie Napoleon zapewni³ zwierzêta, ¿e pog³oski zapowiadaj¹ce napaœæ na Folwark s¹ ca³kowicie nieprawdziwe, a doniesienia o okrucieñstwach Fredericka - grubo przesadzone.Plotki te rozpuszczali zapewne Snowball i jego poplecznicy.Okaza³o siê teraz, i¿ Snowball wcale nie ukrywa³ siê w Pinchfieid i tak naprawdê nie by³ tam nigdy: zamieszkiwa³ - p³awi¹c siê, jak twierdzono, w wielkim zbytku - w Foxwood i w rzeczywistoœci by³ od lat p³atnym s³ugusem Pilkingtona.Œwinie zachwyca³y siê przebieg³oœci¹ Napoleona.Udaj¹c przyjaŸñ z Pilkingtonem zmusi³ Fredericka do podwy¿szenia o dwanaœcie funtów oferowanej ceny za buczynê.Jednak geniusz Napoleona, twierdzi³ Squealer, polega³ na tym, i¿ w gruncie rzeczy nie ufa³ on nikomu, nawet Frederickowi.Ten chcia³ zap³aciæ czymœ, co nazywa siê czek: kawa³kiem papieru z wypisan¹ obietnic¹ wyp³aty.Napoleon okaza³ jednak chytroœæ.Za¿¹da³ prawdziwych banknotów piêciofuntowych, które mia³y byæ dostarczone przed zabraniem drewna.Frederick ju¿86Folwark Zwierzêcyzap³aci³ ¿¹dan¹ sumê, która wystarczy na zakup urz¹dzeñ niezbêdnych do wiatraka.Wkrótce parobcy za³adowali buczynê na wozy i wywieŸli j¹ w poœpiechu.Gdy drewno zosta³o uprz¹tniête, zwo³ano w stodole drugie specjalne zebranie, by zwierzêta mog³y obejrzeæ banknoty otrzymane od Fre-deñcka.Napoleon, b³ogo uœmiechniêty, przy swoich dwóch orderach, spoczywa³ na wymoszczonym s³om¹ podwy¿szeniu; obok, na porcelanowym pó³misku pochodz¹cym z kuchni, u³o¿ono starannie pieni¹dze.Zwierzêta wolno defilowa³y przed knurem: ka¿de mog³o napatrzeæ siê do woli, Boxer zni¿y³ ³eb, by pow¹chaæ banknoty, a w¹t³e, bia³e papierki poruszy³y siê i zaszeleœci³y pod jego oddechem.W trzy dni póŸniej wybuch³a straszliwa awantura.Blady jak œciana Whymper peda³owa³ co si³, a kiedy znalaz³ siê na podwórzu, cisn¹³ rower na ziemiê i pobieg³ jak strza³a prosto do domu.Po chwili z apartamentów Napoleona dobieg³ zd³awiony ryk wœciek³oœci.Wiadomoœæ o tym, co siê sta³o, obieg³a folwark w mgnieniu oka.Banknoty by³y fa³szywe! Frederick otrzyma³ drewno za darmo!Napoleon natychmiast zwo³a³ zwierzêta i straszliwym g³osem obwieœci³ wyrok œmierci na Fredericka.Jeœli zostanie schwytany, zapowiedzia³, bêdzie ugotowany ¿ywcem.Jednoczeœnie knur ostrzeg³ zgromadzonych, i¿ po tym zdradzieckim uczynku nale¿y spodziewaæ siê najgorszego.Frederick i jego parobcy mog¹ lada chwila przeprowadziæ d³ugo oczekiwany atak.Na wszystkich drogach wiod¹cych do folwarku ustawiono87George Orwellwarty.Ponadto do Foxwood wys³ano cztery go³êbie z pojednawcz¹ odezw¹, która, czego siê spodziewali, umo¿liwi przywrócenie dobrych stosunków z Pilking-tonem.Atak nast¹pi³ z samego rana.Zwierzêta jad³y œniadanie, gdy nadbiegli czatownicy, krzycz¹c, i¿ Fredeñck i jego ludzie przedostali siê ju¿ przez piêciobelkow¹ bramê.Bez wahania ruszono na ich spotkanie; tym razem jednak zwyciêstwo wydawa³o siê daleko trudniejsze ani¿eli w Bitwie pod Obor¹.Napastników by³o piêtnastu, mieli pó³ tuzina dubeltówek, z których dali ognia, gdy tylko zbli¿yli siê na piêædziesi¹t metrów.Zaatakowanych przerazi³ straszliwy huk wystrza³Ã³w oraz k¹œliwy œrut i mimo nawo³ywañ Napoleona oraz Boxera wkrótce szeregi siê rozluŸni³y.Byli ju¿ pierwsi ranni.Zwierzêta schroni³y siê wiêc do budynków gospodarskich, sk¹d ostro¿nie zerka³y przez szpary i otwory.Ca³e wielkie pastwisko, ³¹cznie z wiatrakiem, wpad³o w rêce wroga.Przez chwilê wydawa³o siê, ¿e nawet Napoleon straci³ g³owê.W milczeniu biega³ tu i tam, merdaj¹c wyprostowanym ogonkiem.Têsknie spogl¹dano w stronê Foxwood.Gdyby Pilkington i jego parobcy przyszli im z pomoc¹, jeszcze mogliby zwyciê¿yæ.W tej samej jednak chwili powróci³y cztery go³êbie wys³ane poprzedniego dnia, a jeden z nich trzyma³ w dziobie œwistek papieru - odpowiedŸ Pilkingtona.Napisano na nim o³Ã³wkiem:"Dobrze wam tak".Tymczasem Frederick i jego ludzie zatrzymali siê przed wiatrakiem.Zwierzêta obserwowa³y wrogów88Folwark Zwierzêcyi wkrótce rozleg³y siê przera¿one szepty.Jeden z parobków trzyma³ ¿elazny dr¹g, a drugi - m³ot kowalski.NajwyraŸniej zamierzali zburzyæ mury.- To niemo¿liwe! - krzykn¹³ Napoleon.- Œcianys¹ zbyt grube.Mog¹ waliæ nawet i tydzieñ.Odwagi,towarzysze!Ale Benjamin uwa¿nie œledzi³ poczynania ludzi.Dwaj z m³otem i ³omem wiercili dziurê u podstawbudowli.Powoli, niemal z rozbawieniem, osio³ skin¹³d³ugim pyskiem.- Tak myœla³em - potwierdzi³.- Czy nie widzicie, co oni robi¹? Za chwilê wpakuj¹ do tej dziury ³adunek wybuchowy.Zwierzêta czeka³y w os³upieniu.Teraz nie mog³y opuœciæ schronienia, jakie dawa³y budynki.Po kilku minutach ujrza³y, jak ludzie uciekaj¹ na wszystkie strony.Wkrótce rozleg³ siê og³uszaj¹cy huk.Go³êbie zawirowa³y w powietrzu, a wszystkie zwierzêta z wyj¹tkiem Napoleona pad³y na brzuchy, przyciskaj¹c pyski do ziemi.Gdy powsta³y, ujrza³y zamiast wiatraka wielk¹ chmurê czarnego dymu.Powoli rozwiewa³ j¹ wiatr.Wiatrak przesta³ istnieæ!Na ten widok wróci³a im odwaga [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.