Index rozdzial 08 (15) rozdzial 07 (15) Rozdział9 (15) 143 15 (2) 15 (443) 018 15 (5) 712 15 (7) 035 15 15 (226) 15 (109) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Musimy zaryzykować rozwalenie wszystkiego, aby dostać się do Gigantów, o ilenie ma innego sposobu.Ale inny sposób jest! Zac Deight ma w swoim pokojuprzyrząd, przez który rozmawiał z przywódcą Gigantów, Curtisem. - Nie pamiętasz już, Roy, jak Marapper mówił, że Zac Deightzniknął? - Może znajdziemy sposób, aby uruchomić ten przyrząd bezniego - odpowiedział.- A może znajdziemy coś innego, co nam się przyda.Tutajna pewno nie robimy nic pożytecznego. Kiedy to mówił, nie bez ironii, przebiegło koło niego cosił w nogach sześciu Dziobowców.Wszyscy wokół poruszali się teraz biegiem,rozchlapując wodę w korytarzach, ponaglani niewątpliwie ostrym zapachemspalenizny.Complain ujął miękką dłoń Vyann i poprowadził ją szybko na Pokład17, a stamtąd w dół na dolny poziom.Klapy włazów leżały wkoło jak porzuconepłyty nagrobkowe, a wartownicy, którzy mieli ich pilnować, zdezerterowali, abyszukać gdzie indziej mocniejszych wrażeń. Zatrzymując się przed pokojem, w którym pozostawiłporażonego radcę, Complain pochylił latarkę i otworzył drzwi. Pośrodku na metalowym stołku siedział Zac Deight.Obok nakrześle Complain dostrzegł zwalistą postać Marappera z paralizatorem w ręku. - Przestrzeni dla waszego ja, dzieci - rzekł kapłan - wejdźRoy, wejdź.Pani także, inspektor Vyann.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||