Index Aronson Elliot, Wilson Timothy D., Akert Robin M. Psychologia społeczna (11) Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartociach bani (11) Dodziuk Anna Psychologia podręczna Częć III Pokochać (11) Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (11) potega (4) www nie com pl 2 FS STRUCT (3) lex polonica 3 www nie com pl 3 bigmanual |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Mówiąc "otwarte" mamna myśli podniesienie się kurtyny czasu, która ukrywa część grobowców, wejściecałego kompleksu w fazę lokalnego przepływu czasu. - Przez "lokalny" rozumie pan.? - Czas w tym wszechświecie, rzecz jasna. - I jest pan pewien, że grobowce poruszają się w czasiewstecz.z naszej przyszłości? - Tak.Wstecz - powiedział Arundez.- Czy z naszej przyszłości,tego nie mogę ustalić.Nie jesteśmy nawet pewni, co znaczy pojęcie "przyszłość"w ujęciu fizyki temporalnej.Może to być seria sinusoidalnych falprawdopodobieństwa albo rozgałęzień decyzyjnych w megawersum, a nawet. - Czymkolwiek by to było - przerwałem mu - Grobowce Czasu iChyżwar pochodzą stamtąd? - Grobowce Czasu na pewno tak - odparł fizyk.- Ale o Chyżwarzenic nie wiem.Wedle mojego przekonania jest to mit napędzany takim samymłaknieniem cudowności, jakie charakteryzuje wszystkie religie. - Nawet po tym, co przytrafiło się Racheli, nie wierzy pan wistnienie Chyżwara? - zapytałem. Melio Arundez popatrzył na mnie spode łba. - Rachela zaraziła się chorobą Merlina.Jest to antyentropiczneschorzenie, kiedy lata ubywają, zamiast przybywać.Nie ugryzł jej mitycznypotwór. - Ząb czasu nigdy nie był mityczny - powiedziałem, sam sięsobie dziwiąc, że uprawiam taką siermiężną filozofię.- Problem brzminastępująco: czy Chyżwar lub jakakolwiek inna siła zamieszkująca grobowceprzywróci Rachelę do "lokalnego" prądu czasu? Arundez pokiwał głową i spojrzał na szczyty dachów.Słońceschowało się za chmurami.Ranek poszarzał, czerwone dachówki straciły intensywnąbarwę.Znów zaczął padać deszcz. - I jeszcze jeden problem: czy pan nadal ją kocha? - Sam byłem zaskoczony tym pytaniem. Fizyk powoli odwrócił głowę.Przypatrywał mi się ze złością.Sięgnął do kieszeni kurtki i pokazał mi hologram atrakcyjnej kobiety zsiwiejącymi włosami i dwojga kilkunastoletnich dzieci. - Moja żona i dzieci - wyjaśnił.- Czekają na mnie naRenesansie.- Wysunął w moim kierunku palec.- Gdyby Rachela została.zostaładzisiaj wyleczona, miałbym osiemdziesiąt dwa lata standardowe, zanim osiągnęłabywiek, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy.- Opuścił palec, włożył holo dokieszeni.- Owszem - powiedział.- Nadal ją kocham. - Gotów? - czyjś głos przerwał nasze milczenie.Podniosłemgłowę i zobaczyłem w drzwiach Hunta i Theo Lane.- Desantowiec startuje zadziesięć minut - powiedział Hunt. Wstałem i uścisnąłem Melio Arundezowi dłoń. - Spróbuję - obiecałem. Kiedy wróciliśmy do konsulatu, czekał na nas jeden ze ślizgaczywysłany przez generalnego gubernatora.Wojskowa maszyna nie była wprawdzie takkomfortowa jak konsularna, ale za to znacznie szybsza.Usiedliśmy i zostaliśmyprzymocowani do foteli desantowca. - Czego chciał ten fizyk? - zapytał Hunt. - Po prostu odświeżałem starą znajomość z obcymczłowiekiemodparłem. Hunt nachmurzył się. - Co mu pan obiecał? Poczułem, że desantowiec podskakuje, drga, a potem katapultawyrzuciła nas w niebo. - Obiecałem, że spróbuję mu pomóc odwiedzić choregoprzyjaciela. Hunt nadal był nachmurzony.Wyciągnąłem szkicownik i zacząłemrysować widoki z "Cycerona", dopóki nie przybiliśmy do okrętu bazy. Przejście przez portal transmisyjny z okrętu wprost do budynkurządowego stanowiło dla mnie szok.Następny krok zaprowadził nas na galerięsenatu.Meina Gladstone przemawiała przed zatłoczonym audytorium.Kamery imikrofony przenosiły jej mowę do WszechJedności i stu miliardów obywateli. Rzuciłem okiem na chronometr.Była 1038, a więc od naszegowyjazdu minęło półtorej godziny.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||